Jeśli przyjąć potoczne rozumienie pojęcia „kasty”, jako w miarę zamkniętej grupy ludzi jakiegoś zawodu, którzy traktują samych siebie jako posiadających szczególne przywileje, mających specjalne kwalifikacje i predyspozycje oraz wynikające z nich uprawnienia, to w Polsce w ostatnich latach obok sędziowskiej „kasty”, wyrastają „kasty” wśród innych zawodów prawniczych. Przede wszystkim w środowisku adwokatów. Coraz częściej także w prokuraturze spotkać można przedstawicieli „kasty” – ogólnie mówiąc prawniczej.
Od razu dodam, że w polskich warunkach, niezależnie od wymienionych wcześniej atrybutów, rdzeniem definiującym przynależność do „kasty” jest negatywny stosunek do obecnej władzy i jej wszelkich poczynań. W tym głównie, dotyczących jakichkolwiek zmian w systemie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, obowiązującym od początków lat 90 do 2016 roku. Powołaniem „kasty prawniczej” – a więc sędziowskiej, adwokackiej, prokuratorskiej, wyrażanym, czy lepiej powiedzieć udokumentowanym w praktyce, jest ochrona prawna każdego, kto wszedł w kolizję z prawem, jeśli tylko jego działanie było wymierzone w obecną władzę lub demonstrowało potępienie działań podejmowanych przez obecną władzę.
Co oczywiste, wewnątrz szeroko rozumianego obozu ludzi „kasty” przynależnych do różnych zawodów prawniczych, obowiązuje zasada „solidarności”. Wzajemnego wspierania się i wielostronnej pomocy.
Popatrzmy na początek, jak niektóre „kasty” prawnicze, próbują doszlusować do swej bardziej szlachetnej i dojrzałej odmiany - „kasty” sędziowskiej, która ma swym koncie nie mało już sukcesów, w postaci zdumiewających wyroków i decyzji.
Oto w procesie, który jest konsekwencją niezwykle głośnego wydarzenia przed dwoma laty, nieznana nikomu przedstawicielka „kasty” adwokackiej, mec. Ewelina Zawiślak, w sposób absolutnie cyniczny i bezzasadny zamyśliła sobie, jak wykorzystując kruczek prawny, można jeszcze raz pognębić ofiarę, którą już raz jej klient dostatecznie skrzywdził, próbując odebrać jej godność i narażając na dojmujące przeżycia psychiczne, poprzez przerażającą symulację aktu zemsty i zbrodni.
Chodzi o sprawę gejowskiej imprezy w Poznaniu w sierpniu 2019 roku, w czasie której Drag Queen Marek M., inscenizując zabójstwo metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego, „podrzynał gardło” dmuchanej lalce z doczepionym zdjęciem duchownego. Sprawę przeciwko Markowi M. z własnej inicjatywy wszczęła prokuratura, stawiając zarzut „nawoływania do zabójstwa hierarchy oraz nienawiści na tle różnic wyznaniowych”. Proces rozpoczął się w Poznaniu, a mec. Ewelina Zawiślak złożyła wniosek o przesłuchanie przed miejscowym sądem abp. Marka Jędraszewskiego.
Nie widzę żadnego usprawiedliwienia dla wniosku obrończyni Marka M. W jej postępowaniu widzę uzurpację prawnika, który na dodatkowych stresujących przeżyciach ofiary chce budować swoją zawodową karierę. To pierwsza uwaga. A druga. Pozwala sobie na takie brudne zagranie wobec hierarchy katolickiego, wiedząc, że wyrażane przez niego poglądy w jakiejś mierze są zbieżne stanowiskiem obecnej władzy. Takim pociągnięciem wpisuje się więc w awangardę adwokatury, tocząc walkę z państwem PiS współdziałającą „ręka w rękę” z Kościołem.
Klasyczny przykład
Klasycznym przykładem przedstawiciela „kasty” prokuratorskiej jest Ewa Wrzosek z Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Mokotowa. Rok temu sama z siebie wszczęła śledztwo po doniesieniu jakiegoś obywatela o stworzeniu zagrożenia epidemiologicznego organizacją tzw. kopertowych wyborów prezydenckich w trakcie pandemii. Jak mówiła dziennikarzom, chciała w tej sprawie przesłuchać wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Miała też w planach przesłuchanie premiera Mateusza Morawieckiego i marszałek Sejmu Elżbiety Witek, a także prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Kiedy już zakroiła śledztwo na państwową skalę, szefowa prokuratury mokotowskiej odebrała jej sprawę i przekazała innej prokurator. A ta następnego dnia ją umorzyła.
Ważne jednak, że Ewa Wrzosek odpowiednią sławę i renomę „kastowości” zdobyła. I to się liczy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/560996-kasta-sie-rozrasta