”Małopolanie wartości mają w sercach. Nie potrzebują uchwały sejmiku, by bronić i strzec wartości, za to potrzebują środków finansowych na rozwój regionalny, na miejsca pracy, na nowe technologie, na różnego rodzaju formy wsparcia dla przedsiębiorców w trakcie Covidu” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl wicemarszałek województwa małopolskiego Tomasz Urynowicz (Porozumienie), który jest za tym, aby deklaracja sejmiku ws. ochrony rodzin została unieważniona.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: KE grozi Małopolsce. Wicemarszałek z Porozumienia za unieważnieniem uchwały anty-LGBT: Mam nadzieję, że uda się przekonać PiS
Skąd Pana stanowisko, żeby ustąpić wobec Komisji Europejskiej ws. uchwał chroniących rodzinę?
Tomasz Urynowicz: Z oceny sytuacji. Przesłany oficjalnie tzw. list ostrzegający do polskiego rządu wskazuje trzy obszary problemów, z którego każdy jest poważnym problemem dla każdego mieszkańca Małopolski. Zacznę od tego, który nie robi może jakiegoś wielkiego wrażenia, ale też jest ważny, czyli wstrzymanie promocji regionalnej ze środków unijnych. Dwa pozostałe są absolutnie bardzo ważne. Po pierwsze ten dotyczący zablokowania negocjacji regionalnego programu operacyjnego, a trzeci z nich dotyczy zablokowania bieżących płatności. To są rzeczy bardzo poważne.
Nowy regionalny program operacyjny to 2,56 mld i to są środki przeznaczone na wszystko – od szpitali po drogi, budowę mostów, nowoczesne badania, rozwój, pomoc przedsiębiorcom, pomoc socjalna, senioralna. Wszystko, co się do tej pory dało realizować, było realizowane ze środków UE. Mamy problem kolejny – bieżących rozliczeń – uderzy nie tylko w Urząd Marszałkowski, ale także w potencjalnych obecnych beneficjentów środków unijnych i to jest poważne wyzwanie. Stąd też pamiętajmy o tym, że dość duża liczba etatów bezpośrednio urzędników, czy to w Urzędzie Marszałkowskim, czy to w jednostkach zależnych od Urzędu Marszałkowskiego jest wprost utrzymywana ze środków unijnych, więc zrobienie takiego ruchu jest zablokowaniem Urzędu Marszałkowskiego. Zresztą sama struktura samorządów wojewódzkich tworzona była jakby także pod absorbcję środków unijnych. Na pytanie „Dlaczego?” odpowiadam „Dlatego”. Trzeba być odpowiedzialnym.
Małopolanie wartości mają w sercach. Nie potrzebują uchwały sejmiku, by bronić i strzec wartości, za to potrzebują środków finansowych na rozwój regionalny, na miejsca pracy, na nowe technologie, na różnego rodzaju formy wsparcia dla przedsiębiorców w trakcie Covidu.
Rozumiem. Tylko że Komisja Europejska nie ma podstaw prawnych, żeby podejmować tego typu działania…
A skąd to pani akurat wie?
Z traktatów.
Możemy oczywiście mówić, że w traktacie coś jest, czy w traktacie czegoś nie ma. Na pewno jest informacja, bardzo prosta i czytelna, przesłana już do polskiego rządu przez Komisję Europejską, jakiego typu działania KE podejmie, więc zostawmy badania traktatowe ekspertom od traktatów, a samorządowcom dajmy możliwość rozwijania regionu.
No dobrze, tylko czy nie obawia się Pan, że jeżeli w tej sprawie pójdziemy na ustępstwo, to wywoła to kolejną falę prób wymuszeń, szantażu czy roszczeń ze strony Komisji Europejskiej?
Jeżeli w przestrzeni prawnej, jakiejkolwiek, istnieje dokument, który jest inaczej interpretowany niż cel, dla którego został podjęty, to tym gorzej dla tego dokumentu. To, że sejmik podejmuje deklarację, a sama deklaracja – tryb uchwały jest podejmowany w sytuacji, w której wykracza się poza zadania ustawowe i kompetencje danego organu, jeżeli dany organ, czyli samorząd, chce podjąć uchwałę, która wykracza poza jego kompetencje, to wówczas przyjmuje dokument, który się nazywa deklaracją, rezolucją bądź uchwałą intencyjną. Teraz jesteśmy dokładnie w takiej sytuacji. Od regulowania kwestii związanych z polskim prawem to jest Konstytucja, czy ustawa a nie uchwała danego organu. Organ ma problem – w przypadku samorządu – ponieważ Komisja Europejska w oparciu o polityki horyzontalne może uznać, że ktoś może być instytucją zarządzającą, bądź nie może w sytuacji, w której nie spełnia tych polityk unijnych. Teraz jak pani zejdzie z poziomu tego, że ja mówię o Małopolsce jako takiej i wejdzie na poziom, w którym instytucją zarządzającą jest Małopolska, to zrozumie pani problem. Komisja Europejska może swobodnie wybrać instytucję zarządzającą, dystrybuującą środki unijne. W tym przypadku może to nie być województwo małopolskie.
A co lub kto?
Nie wiem. Na pewno w interesie mieszkańców Małopolski jest to, żeby środki trafiły do Małopolski. To jest rzecz najważniejsza. Całą resztę politycznych dywagacji zostawmy politykom. Na pewno samorządy będą mieć bardzo poważny problem w rozliczeniach z Unią Europejską i z negocjowaniem unijnych środków czyli z regionalnymi programami operacyjnymi i to także wie polski rząd, ponieważ nie strona samorządowa, tylko polski rząd otrzymał tzw. warning letters czyli ostrzeżenie. Ostrzeżenie jest pierwszą formą przed rozpoczęciem procedury skargowej, a procedury skargowe przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej mają to do siebie, że mogą nieść odpowiednie konsekwencje.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/560971-urynowicz-nie-potrzebujemy-uchwaly-by-strzec-wartosci