Portal wPolityce.pl dotarł do pełnej treści wniosku o uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi, który Prokuratura Krajowa przesłała do Sejmu. Jeśli Sejm wyrazi zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności, na jaw, przed niezawisłym sądem, może wyjść wiele tajemnic obecnego Prezesa Najwyższej Izby Kontroli. W sumie śledczy chcą mu przedstawić kilkanaście zarzutów dotyczących składania przez Mariana Banasia fałszywych oświadczeń majątkowych. On sam przekonuje, że jest niewinny, a cała sprawa ma charakter politycznej zemsty obozu władzy. Dziś nikt nie przesądza o winie prezesa. Nikt, ale materiały przygotowane przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku są bardzo poważne.
CZYTAJ TAKŻE: Pismo marszałek Sejmu o uchylenie immunitetu Banasiowi wpłynęło do NIK. Poinformował o tym sam prezes
Zarzuty, które Prokuratura Regionalna w Białymstoku chce postawić Marianowi Banasiowi dotyczą już 2015 roku, gdy piastował on stanowisko podsekretarza stanu w ministerstwie finansów – szefa Służby Celnej.
Zaniżanie gotówki
W dniu 19 listopada 2015 roku, zajmując kierownicze stanowisko państwowe (…), będąc pouczonym o odpowiedzialności karnej za podanie nieprawny, podał nieprawdę w oświadczeniu o stanie majątkowym co do wielkości posiadanych przez siebie zasobów pieniężnych, zaniżając ich wielkość do kwoty 500 000 tys. złotych, podczas, gdy posiadał środki pieniężne w kwocie 554 284,60 zł, tj. o kwotę 54 284,60 zł
– czytamy we wniosku prokuratury do Sejmu.
Kolejne zarzuty prokuratury dotyczą bliźniaczych sytuacji. Zdaniem śledczych Marian Banaś zaniżył swoje zasoby pieniężne w 2016 roku o kwotę 171 721,85 zł, 7 grudnia 2016 roku - 399 351,70 zł (tu dodatkowo miało dojść do nieujawnienia zainwestowanych pieniędzy w produkt finansowy oraz w dzieło sztuki - rzeźba autorstwa Roberto Santo, pt. Guardian Angel”).
Z kolei w 2017 roku Marian Banaś miał zaniżyć swoje zasoby pieniężne o 68 tys. złotych. Zdaniem śledczych do podobnej sytuacji miało dojść w 2018 roku. Tutaj zaniżenie zostało oszacowane na kwotę aż 445 055,02 zł.
Śledczy prześledzili też oświadczenia majątkowe Banasia składane w roku 2019. Ich zdaniem, 28 lutego 2019 roku ówczesny szef Krajowej Administracji Skarbowej zaniżył swoje zasoby pieniężne o 442 276,82 zł. Podobnie miało się stać 4 czerwca 2019 roku, gdy zaniżenie, zdaniem śledczych, opiewa na kwotę aż 493 906,01 zł. 30 sierpnia 2019 Banaś miał zaniżyć swoje środki pieniężne o kwotę 548 540,53 zł.
Kłopoty z podatkami
Śledczy zajmują się też kwestią ewentualnych zaniżeń należnego podatku od 2014 roku do 2019 roku. Zdaniem Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Marian Banaś uszczuplił w ten sposób skarb państwa na kwotę 53 278 zł. Sprawa dotyczy nieruchomości przy ul. Krasickiego w Krakowie. Rynkowa wartość czynszu takiej nieruchomości wynosiła ponad 14 tys. złotych. Tymczasem Banaś, zdaniem prokuratury, miał przekazać nieruchomość osobie reprezentującej spółkę „K” i sporządził z nią aż trzy, różniące się między sobą, umowy. W tych umowach kwoty czynszu wynosiły od 4000 do 8200 zł.
Dyrektor Izby Administracji Skarbowej
Prokuratura, w swoim wniosku do Sejmu o uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi, podnosi też kwestię kontaktów i wspólnych działań Mariana Banasia i Tadeusza G., b. szefa Izby Administracji Skarbowej w Krakowie (został zatrzymany wraz z synem Mariana Banasia i przedstawiono mu zarzuty, a on sam przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia). W listopadzie 2019 roku Marian Banaś miał zdobywać od Tadeusza G. informacje na temat działań kontrolnych urzędu skarbowego wobec mężczyzny, któremu Banaś wydzierżawił nieruchomość. Panowie korespondowali ze sobą przy użyciu kont mailowych. Marian Banaś miał wykorzystywać do tego konto o nazwie „[email protected].”
(…) W toku czynności ustalono, iż faktycznym użytkownikiem konta jest Marian Banaś, zaś logowania na wskazane konto następowały również w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli. (…) Ponadto z kontekstu wszystkich wiadomości tekstowych ujawnionych we wskazanej poczcie ponad wszelką wątpliwość wynika, iż użytkownikami wskazanych adresów mailowych są Marian Banaś oraz Tadeusz G.
– czytamy we wniosku prokuratury.
Do podobnej korespondencji miało dojść w lipcu 2020 roku. Znów Marian Banaś, zdaniem prokuratury, miał dopytywać przy pomocy konta mailowego o działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które badało kontakty biznesowe obecnego Prezesa NIK. O tej współpracy świadczyć mają maile, do których treści dotarli śledczy:
3 lipca 2020, godz. 21.00. Do Mariana Banasia pisze Tadeusz G., dyrektor Izby Skarbowej w Krakowie:
Nie odpuszczą Ci Szefie, ani Twojej rodzinie
5 lipca 2020, godz. 11.43. Marian Banaś odpisuje Tadeuszowi G.:
(…) jeśli masz coś więcej, to podaj hasłowo w czym szperają
5 lipca, godz. 2020 r, godz. 22.12. Tadeusz G. Odpisuje Marianowi Banasiowi:
Hasłowo. Spółki syna i kontrahenci spółek syna
Artystyczna piramida finansowa
Śledczy są przekonani, że Marian Banaś uczestniczył w swoistej piramidzie finansowej dotyczącej obrotem dzieł sztuki. Według ich ustaleń, 26 października 2016 roku Marian Banaś miał wpłacić na swój rachunek bankowy kwotę 50 tys. złotych. Tego samego dnia przelał, tytułem zakupu dzieł sztuki, 68 tys. złotych na rachunek galerii sztuki. Tymczasem 9 września 2016 roku Banaś zawarł z ustaloną osobą umowę sprzedaży rzeźby autorstwa Roberto Sante „Guardian Angel o wartości 68 tys. złotych. Natomiast w dniu 23 maja 2017 roku otrzymał on 78 tys. zł w związku z odkupieniem od niego rzeźby. Ten wątek śledztwa jest badany przy okazji rozpracowywania piramidy finansowej dotyczącej tzw. „art inwestycji”.
Tak zwana art inwestycja poległa na nabyciu od ustalonej osoby dzieła sztuki bądź udziału w nim, z jednoczesnym zastrzeżeniem w umowie o możliwości odkupienia dzieła z określoną z góry cenę
– informuje prokuratura.
Okazuje się, ze Marian Banaś był przesłuchiwany w tej sprawie w charakterze świadka. Banaś tłumaczył, że nie wiedział o istnieniu „piramidy”, a o możliwości zarobku dowiedział się od znajomego, którego nazwiska nie pamięta. Śledczy uważają, że ta wersja jest niewiarygodna. O procederze Marian Banaś mógł wiedzieć już 10 kwietnia 2017 roku. Skąd? Jako Generalny Inspektor Informacji Finansowej miał być o tym poinformowany przez własnych podwładnych. Tymczasem pieniądze z obrotu cenną rzeźbą trafiły na jego konta 23 maja 2017 roku.
Tym samym, Marian Banaś, jako jeden z nielicznych już w tym samym czasie, w niejasnych okolicznościach, otrzymał zwrot zainwestowanych środków, osiągając dochód. Zeznał on jednocześnie, że nie odprowadził on od tych środków podatku
– czytamy we wniosku Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Nieruchomości
Śledczy drobiazgowo rozpisali także kwestię nieruchomości należących do Mariana Banasia lub tych, których był współwłaścicielem. Zgromadził ich osiem. Śledczy przekonują, że chociaż Marian Banaś wymienił je w swoich oświadczeniach majątkowych, to nie wskazał on jednak żadnych szczegółów dotyczących tych nieruchomości. Kwestię dzierżaw i czynszów przedstawiliśmy w pierwszej części naszej publikacji, ale prokuratura kładzie nacisk na następującą kwestię:
Wyżej wymienione nieruchomości przynosiły Marianowi Banasiowi zyski, z których części nie wskazywał w oświadczeniach majątkowych, co znalazło odzwierciedlenie w analizie przepływów finansowych na rachunkach bankowych Mariana Banasia oraz transakcji gotówkowych przedstawionych w niniejszym wniosku
– piszą prokuratorzy z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku we wniosku do Sejmu.
W toku śledztwa ujawniono mające istotne znaczenie dla ustalenia stanu majątkowego Mariana Banasia w skrzynce mailowej (…) wiadomości, w których nadawcy lub odbiorcy wiadomości w szczególności odnosili się o sytuacji finansowej Mariana Banasia lub do rozliczeń z Marianem Banasiem
– czytamy we wniosku prokuratury.
Śledczy zwrócili szczególną uwagę na kwestię związaną z dochodami uzyskiwanymi z dzierżawy swoich nieruchomości. To bardzo mocny punkt wniosku prokuratury do Sejmu. Różnice w cenie rynkowej dzierżawy, a umowami podpisywanymi przez Banasia z określonymi osobami budzą poważne wątpliwości prokuratury.
Uwzględniając ekspertyzy obydwu biegłych, tj. z zakresu podatków i prawa podatkowego oraz z zakresu wyceny nieruchomości, a także płynące z nich wnioski, uznać należy, że Marian Banaś, składając deklaracje podatkowe z tytułu wydzierżawienia przedmiotowej nieruchomości zaniżył osiągany przychód i naraził na uszczuplenie podatek dochodowy od osób fizycznych
– czytamy we wniosku prokuratury.
Obszerny materiał i wnioski
Wniosek Prokuratury Regionalnej w Białymstoku liczy sobie niemal 60 stron. Akta sprawy liczą zaś 80 tomów. Śledczy są przekonani o sprawstwie Mariana Banasia.
Zgromadzony w toku śledztwa białostockiej Prokuratury Regionalnej, bardzo obszerny materiał dowodowy w pełni wskazuje sprawstwo Mariana Banasia, dowody zostały zweryfikowane, wzajemnie się uzupełniają i tworzą w sposób nie budzący wątpliwości stan faktyczny opisany we wniosku. Nie przesądzając o winie Mariana Banasia obszerny materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie wymaga dalszych ustaleń wobec Mariana Banasia, który powinien uzyskać status podejrzanego, w rozumieniu art. 313 k.p.k., zgodnie z którym, jeżeli dane istniejące w chwili wszczęcia śledztwa lub zebrane w jego toku uzasadniają dostatecznie podejrzenie, że czyn popełnia określona osoba, sporządza si postanowienie o przedstawieniu zarzutów, ogłasza je niezwłocznie podejrzanemu i przesłuchuje się go (…)
– czytamy w uzasadnieniu wniosku prokuratury.
Materiał zgromadzony przez prokuraturę nie jest oczywiście przesądzającym w sprawie i nie stanowi o winie Mariana Banasia. Nasza redakcja, publikując fragmenty wniosku prokuratury do Sejmu, celowo nie wykorzystała pełnej treści dokumentu. Kierowaliśmy się dobrem postępowania i kwestiami dotyczącymi życia prywatnego Mariana Banasia oraz jego bliskich. Sprawa Prezesa NIK pokazuje jednak, że mamy do czynienia z poważnym kryzysem nie tylko samego Mariana Banasia, ale także instytucji, którą reprezentuje. W najbliższych dniach, w kolejnych publikacjach, będziemy powracali do tego tematu, mając na względzie transparentność polskiego życia publicznego. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Politycy i dziennikarze, którzy domagali się zdecydowanej reakcji państwa polskiego na ujawnione przez media informacje dotyczące Prezesa NIK, powinni być usatysfakcjonowani. Drobiazgowe śledztwo i zebrany materiał w oczywisty sposób udowadniają tezę, że inne kontrolne instytucje państwa działają bez zarzutu. Szczególnie prokuratura oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne. Warto, by Sejm uchylił immunitet Marianowi Banasiowi. Nie po to, by przesądzać o jego winie, ale w celu gruntownego wyjaśnienia wszystkich wątpliwości.
WOJCIECH BIEDROŃ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/560695-news-znamy-tresc-wniosku-o-uchylenie-immunitetu-banasiowi