Sejmowa komisja kultury i środków przekazu przyjęła we wtorek z poprawkami projekt zmian w ustawie o radiofonii i telewizji autorstwa posłów PiS. Wcześniej komisja nie zgodziła się na wnioski opozycji o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu zmian. Poprawkę do ustawy zaproponował szef KRRiT.
Podczas debaty wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu zgłosiła Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica), Jarosław Rzepa (KP-PSL) oraz Mirosław Suchoń (Polska 2050). Za odrzuceniem projektu opowiedziała się także Iwona Śledzińska-Katarasińska (KO).
W głosowaniu wzięło udział 29 posłów, 12 poparło wniosek o odrzucenie, 16 było przeciw, jeden wstrzymał się od głosu.
Komisja nie zgodziła się też na wniosek Urszuli Augustyn (KO) o przeprowadzenie debaty publicznej. Za taką debatą było 12 posłów, przeciw 16, 1 wstrzymał się od głosu.
Suski o „potrzebie zabezpieczenia polskiego rynku”
Projekt ustawy medialnej wzbudza kontrowersje, moim zdaniem, przesadne - mówił podczas posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Marek Suski (PiS).
To tylko doprecyzowanie regulacji
— dodał.
Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, Suski ocenił, że projekt ustawy medialnej wzbudza przesadne kontrowersje. Jak dodał, w obowiązującej już dziś ustawie o radiofonii i telewizji jest zapis, że media działające na podstawie koncesji, mogą być w posiadaniu kapitału zagranicznego do poziomu 49 proc.
Problem polegał na tym, że te przepisy były nieprecyzyjne, można było je różnie interpretować
—zaznaczył poseł PiS.
Ten projekt ma na celu doprecyzowanie regulacji umożliwiających efektywne przeciwdziałanie ze strony KRRiT w kwestii wejścia na nasz rynek dowolnych przedmiotów spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, w tym podmiotów państw stanowiących istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa polskiego
—podkreślił Suski.
Jak dodał, z obowiązujących przepisów można wysnuć wniosek, że podmioty zagraniczne spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego są bardziej uprzywilejowane niż podmioty polskie.
Stąd potrzeba zabezpieczenia polskiego rynku. Te propozycje są uszczelnieniem systemu, który można omijać
—podkreślił poseł.
Według niego, ustawa dawałaby również możliwość Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji jednoznaczną interpretację przepisów odnośnie kapitału.
Suski ocenił, że w ostatnim okresie mamy do czynienia z agresywnym atakiem na Polskę, co stanowi - jego zdaniem - element wojny informacyjnej, hybrydowej.
Nie jest wykluczone, że wrogie kraje mogłyby wejść do Polski wykupując jakieś media i szerzyć nieprawdę w naszym obszarze informacyjnym
—powiedział poseł. Jego zdaniem „potrzeba zabezpieczyć Polskę przed takimi wydarzeniami”.
Przypomniał, że podobne przepisy obowiązują już w Unii Europejskiej i niektóre z nich są nawet bardziej restrykcyjne. „
Cała reszta to dorabianie ideologii
—uznał Suski.
Wniosek Śledzińskiej-Katarasińskiej
Sejmowa komisja kultury i środków przekazu nie zgodziła się we wtorek na skreślenie projektu ustawy medialnej, autorstwa posłów PiS, z porządku obrad. Wnioskowała o to wiceszefowa komisji Iwona Śledzińska-Katarasińska (KO). W głosowaniu oddano 29 głosów; 12 posłów było „za”, 16 - „przeciw”; jedna osoba wstrzymała się.
Klub KO chce zdjęcia projektu ustawy medialnej z porządku obrad komisji kultury lub odrzucenia go w pierwszym czytaniu; celem projektu autorstwa posłów PiS nie jest naprawa prawa, „tylko zlikwidowanie jednego kanału informacyjnego” - oświadczyła przed rozpoczęciem prac komisji Iwona Śledzińska-Katarasińska (KO).
„Ta ustawa nie ma prawa być procedowana”
Wiceszefowa komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska oświadczyła, że KO opowiada się za tym, by zdjąć projekt z porządku obrad.
Jeśli się nie uda, to odrzucić projekt w pierwszym czytaniu
—podkreśliła.
Nie bierzemy udziału w pracach, w jakichś poprawkach, dyskusjach nad tym, bo ta ustawa w tym momencie nie ma prawa być procedowana
—dodała posłanka. Jak podkreśliła, „nie zmienia się w ten sposób prawa”.
Zdaniem posłanki projekt „narusza co najmniej cztery artykuły konstytucji, umowę międzynarodową, traktat między Stanami Zjednoczonymi i Polską, psuje nam opinię w świecie i jakby likwiduje jedną z podstawowych wartości demokracji, czyli wolność słowa i prawo do informacji”.
Według wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (KO) celem ustawy „nie jest naprawa prawa w naszym kraju, nie jest zabezpieczenie polskich instytucji, ochrona polskiego ładu medialnego, tylko (…) zlikwidowanie jednego kanału informacyjnego działającego w naszym kraju”.
„Te przepisy to próba egzekucji części wolnych mediów”
Złożymy wniosek o odrzucenie projektu ustawy medialnej PiS w pierwszym czytaniu; te przepisy to próba egzekucji części wolnych mediów - powiedział z kolei poseł koła Polska 2050 Mirosław Suchoń. Zapowiedział, że jeżeli projekt nie zostanie odrzucony Polska 2050 złoży poprawkę.
Suchoń na konferencji prasowej w Sejmie powiedział, że ta ustawa jest próbą „doprowadzenia do egzekucji części wolnych mediów, które dostarczają Polakom niezależną informację”.
Dlatego Polska 2050 złoży na posiedzeniu komisji kultury wniosek o odrzucenie tej szkodliwej i złej ustawy w pierwszym czytaniu
—zapowiedział Suchoń.
Mówił, że projekt narusza konstytucyjną wolność słowa i prawo do rzetelnej, prawdziwej informacji. Po drugie - jak mówił - ta ustawa uderza w wiarygodność inwestycyjną Polski.
Po trzecie ta ustawa przypomina również aferę Rywina, przypomnę, że na początku wieku również chodziło o ustawę o radiofonii i telewizji i również chodziło o niejasne cele związane z biznesowym aspektem tamtych zmian
—mówił Suchoń.
Zapowiedział, że jeżeli projekt noweli PiS nie zostanie odrzucony w pierwszym czytaniu, to Polska 2050 złoży poprawkę. Zmierza ona - jak mówił Suchoń - do tego, aby podmioty, które dzisiaj posiadają koncesję i uzyskały ją na dotychczasowych zasadach mogły w dalszym ciągu uzyskać koncesję na tych samych zasadach.
Nasza poprawka zapewnia spełnienie konstytucyjnej zasady praw nabytych
—powiedział Suchoń.
CZYTAJ WIĘCEJ: Premier: Projekt ustawy medialnej nie jest skierowany przeciwko komukolwiek. Ma zapobiegać przejęciom naprawdę niewłaściwym
Istotna poprawka Porozumienia
Porozumienie zgłosiło poprawkę do projektu ustawy medialnej, dopuszczającą w przyszłości państwa OECD - w tym USA - do rynku medialnego w Polsce - poinformowali we wtorek politycy tej partii. Zapowiedzieli, że Porozumienie nie poprze nowelizacji ustawy medialnej bez tej poprawki.
Stanisław Bukowiec, sekretarz generalny Porozumienia, poinformował na konferencji prasowej w Sejmie, że jego formacja złoży poprawkę do poselskiego projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Jak wyjaśnił celem poprawki jest poszerzenie katalogu wymienionych w projekcie państw o te, „które mają ugruntowane stosunki gospodarcze z Polską”.
Chcemy aby w tej poprawce znalazły się również kraje należące do OECD. Poprawka wzmocni pluralizm mediów w Polsce i przyczyni się do jeszcze lepszych kontaktów gospodarczych z USA
—mówił Bukowiec.
Rzecznik Porozumienia Jan Strzeżek dodał, że poprawka sprawi, że „wszystkie media w Polsce dalej będą mogły funkcjonować”. Ponadto - jak dodał - dzięki niej, „kraje stosunkowo nam nieprzyjazne nie będą mogły w Polsce funkcjonować na rynku medialnym”. Zapowiedział też, że jeżeli poprawka nie zostanie zaakceptowana przez partnerów Porozumienia „ciężko będzie liczyć na poparcie Porozumienia” dla poselskiego projektu ustawy.
Albo ta poprawka i wyłączenie krajów OECD, w tym USA, Kanady, Australii i innych państw, z którymi współpracujemy, albo tej ustawy Porozumienie nie poprze. Są te dwa warianty
—powiedział Strzeżek.
Bukowiec wyraził przekonanie, ze Rosja nie zostanie w przyszłości państwem należącym do OECD, gdyż jako państwo aspirujące „straciła taka możliwość po inwazji na Ukrainę”.
Kowalski apeluje do posłów Porozumienia
Jestem przekonany, że projekt ustawy medialnej, który jest zgodny z polskim interesem, uzyska większość w Sejmie - powiedział we wtorek poseł klubu PiS Janusz Kowalski (Solidarna Polska). Dodał, że zachęca posłów Porozumienia, by „zagłosowali za polskim interesem”.
O projekt oraz o zapowiedzianą przez Porozumienie poprawkę - przewidującą rozszerzenie kręgu państw, z których podmioty gospodarcze mogę mieć większościowy udział w polskich mediach o kraje OECD, w tym Stany Zjednoczone - pytany był we wtorek przed posiedzeniem komisji poseł klubu PiS Janusz Kowalski (Solidarna Polska).
Jestem przekonany, że ta ustawa, zgodna z polskim interesem, uzyska większość w Sejmie. Kolegów z Porozumienia zachęcam jednak, by zagłosowali za polskim interesem, a nie szukali poklasku w telewizji TVN, żeby się częściej w niej pokazywać, to jest bardzo złe rozwiązanie
—powiedział Kowalski.
Partię Jarosława Gowina polityk klubu PiS zachęcał do tego, by „najpierw poznała zapisy ustawy o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji i aby poznała najważniejszą kwestię, że nie może - zgodnie z polskim prawem - otrzymywać koncesji podmiot, którego właścicielem jest spółka-firma spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego”.
Póki co, z tego co wiem, Stany Zjednoczone ani każdy inny podmiot taki jak Chiny czy Rosja nie należą do EWG
—dodał poseł.
Dostosowujemy ustawę medialną do wymogów prawa europejskiego precyzyjnie. Jestem przekonany, że właściciel TVN spełni te wszystkie wymogi i nie będzie problemów z koncesją
—zaznaczył Kowalski.
Polityk oświadczył też, że „najbardziej antywolnościową, antymedialną, przeciwko wolności mediów formacją jest Koalicja Obywatelska, która chce zlikwidować telewizję publiczną, świetną telewizję, która w sposób profesjonalny przekazuje informacje Polakom”.
Informacja o działalności RMN
Sejmowa komisja kultury i środków przekazu zarekomendowała we wtorek odrzucenie poprawki do projektu uchwały ws. informacji o działalności RMN w 2020 roku.
Najpierw komisja rozpatrywała poprawkę zgłoszoną w czasie drugiego czytania przez KO do projektu uchwały w sprawie Informacji o działalności Rady Mediów Narodowych w 2020 r. Poprawka zgłoszona przez KO zakładała nieprzyjęcie informacji Rady Mediów Narodowych.
W głosowaniu wzięło udział 29 posłów, za poprawką było 13 posłów, przeciw 16.
Iwona Śledzińska-Katarasińska (KO) oceniła, że „Rada Mediów Narodowych jest sztucznym tworem, który powstał dla władztwa grupy politycznej PiS. RMN odebrała kompetencje właśnie konstytucyjnemu organowi - Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji i zamieniła się w swoiste biuro kadr, które dokonuje wymiany zarządów i rad nadzorczych spółek mediów publicznych oraz ostatnio także PAP-u”.
Jak mówiła, „nieznane są kryteria doboru tych osób do tych gremiów, nie ma żadnych konkursów, wszystko jest w jakieś wielkiej konfidencji, ponieważ wystarczy do przegłosowania wszystkich decyzji Rady Mediów Narodowych trzy głosy na pięć, a te trzy głosy to jest przewodniczący Czabański, wiceprzewodnicząca Lichocka i wiceprzewodnicząca Kruk, dwa głosy to przedstawiciele tzw. prezydenccy, czyli osoby wskazane przez kluby opozycyjne, te dwa głosy nie mają najmniejszego znaczenia”.
Właściwie nie bardzo wiadomo po co jest ta Rada Mediów Narodowych stąd jest wniosek, żeby nie przyjmować jej sprawozdania
—podsumowała Śledzińska-Katarasińska.
Poseł PiS Tomasz Zieliński podkreślił, że „RMN działa zgodnie z obowiązującymi przepisami, które uchwalił Sejm, dobrze wykonuje swoje kompetencje, tak, jak trzeba, nie przekracza ich”. Złożył wniosek przeciwny do wniosku KO.
Przewodniczący RMN Krzysztof Czabański powiedział, że Rada Mediów Narodowych działa zgodnie z prawem i wypełniając kompetencje i obowiązki wyznaczone przez ustawę.
Jej głównym zadaniem jest stabilność kadrowa spółek radiofonii i telewizji publicznej oraz PAP. Tak wynika z treści ustawy. Mogę państwa zapewnić i państwo możecie zaobserwować, że sytuacja kadrowa w tych spółkach jest stabilna, co nie znaczy, że się wszystkim podoba, ale stabilna jest, nasze zadanie jest wypełniane. I to jest podstawa mojego wniosku do państwa o zaakceptowanie informacji RMN o działalności z roku 2020
—powiedział Czabański.
W informacji RMN o działalności w 2020 r. wskazano, że Rada Mediów Narodowych jest organem właściwym w sprawach powoływania i odwoływania składów osobowych organów jednostek publicznej radiofonii i telewizji oraz Polskiej Agencji Prasowej. Zadania w tym zakresie były w przeważającym stopniu realizowane na posiedzeniach. W informacji RMN rozpisano szczegółowo, jakie uchwały były podejmowane na poszczególnych posiedzeniach Rady.
Przypomniano, że do kompetencji Rady Mediów Narodowych należy wyrażanie zgody na powoływanie dyrektorów oddziałów terenowych TVP S.A oraz należy powoływanie rad programowych spółek publicznej radiofonii i telewizji oraz PAP S.A. W informacji podano, jakie decyzje w tej materii podejmowała RMN.
W 2020 r. Rada Mediów Narodowych zajmowała się także uzupełnieniami wakatów w radach programowych. Rada kierowała się dyspozycją art. 28a ustawy o radiofonii i telewizji, zgodnie, z którym rady programowe publicznej radiofonii i telewizji liczą 15 członków, których powołuje Rada Mediów Narodowych; 10 członków rady programowej reprezentuje ugrupowania parlamentarne, zaś pozostałych 5 powołuje z grona osób legitymujących się dorobkiem i doświadczeniem w sferze kultury i mediów.
Dodano, że Rada Mediów Narodowych powołuje wszystkich kandydatów zgłoszonych przez ugrupowania parlamentarne. Rada nie ocenia działalności poszczególnych osób, ani ich poglądów, ograniczając się do sprawdzenia wymogów formalnych. W przypadku kandydatów zgłoszonych przez organizacje społeczne oprócz kryteriów formalnych brane są pod uwagę kompetencje w obszarze kultury oraz mediów.
Poinformowano, że w okresie sprawozdawczym Rada Mediów Narodowych odbyła 14 posiedzeń. Od lipca 2020 roku posiedzenia Rady prowadzone były z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej umożliwiającej porozumiewanie się na odległość. W informacji podano, jaka była tematyka poszczególnych posiedzeń RMN w 2020 roku.
Szef KRRiT zaproponowała poprawkę
Proponujemy, żeby dla postępowań, które są w trakcie, koncesja jeszcze nie wygasła, ustawa medialna dawała możliwość zawieszenia tych postępowań i automatycznego przedłużenia o ten czas na dostosowanie samej koncesji - mówił we wtorek szef KRRiT Witold Kołodziejski na posiedzeniu komisji kultury.
Kołodziejski przypomniał podczas posiedzenia, że „proces koncesyjny rządzi się swoimi prawami”, a KRRiT wielokrotnie wskazywała na problem z interpretacją artykułu 35 ustawy o radiofonii i telewizji.
Nieszczęśliwie się tylko składa, że wiąże się to z czasem rozpatrywania koncesji dla programu informacyjnego tak wrażliwego również politycznie. Problem jest od dawna i to dużo szerszy
— wskazał Kołodziejski.
Art. 35, o którym mówił Kołodziejski, stanowi w punkcie 1., że „koncesja może być udzielona osobie fizycznej, posiadającej obywatelstwo polskie i stałe miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, osobie prawnej lub osobowej spółce handlowej, które mają siedzibę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”.
Według punktu 2 „koncesja dla spółki z udziałem osób zagranicznych może być udzielona, jeżeli: udział kapitałowy osób zagranicznych w spółce lub udział osób zagranicznych w kapitale zakładowym spółki nie przekracza 49 proc., udział kapitałowy osób zagranicznych w spółce lub udział osób zagranicznych w kapitale zakładowym spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki akcyjnej, a w przypadku prostej spółki akcyjnej – w ogólnej liczbie akcji tej spółki, nie przekracza 49 proc.”.
Punkt 3. stanowi z kolei, że „Koncesja może być również udzielona: osobie zagranicznej lub spółce zależnej, w rozumieniu Kodeksu spółek handlowych, od osoby zagranicznej - których siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego - bez stosowania ograniczeń zawartych w ust. 2.”.
Przewodniczący KRRiT zwrócił uwagę, że podczas obrad komisji ani razu nie padło słowo Holandia czy Królestwo Niderlandów.
To jest najlepszy dowód na to, że interpretacja tego artykułu jest czystą fikcją. Dzisiaj naszym partnerem do rozmowy powinna być Holandia, a nie Stany Zjednoczone, bo to Holandia jest faktycznym właścicielem polskiego koncesjonariusza
— wskazał Kołodziejski.
Jego zdaniem ustawa o radiofonii i telewizji jest obchodzona w 100 proc. przez „precedens z 2015 roku, gdzie interpretacja ustawy została dokonana metodą faktów dokonanych”. W 2015 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN.
W 2015 roku, przypominam, KRRiT nie podjęła żadnej uchwały, a Krajowa Rada wyraża swoją opinię w postaci uchwał albo stanowisk, zawsze to musi być przegłosowane większością 4/5 głosów. Nie było żadnego stanowiska, nie było żadnej uchwały, nie było żadnej decyzji przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, właściwie wszyscy „grali w pomidora” tutaj w tym czasie. Jest jedynie komunikat, który właściwie ma rangę komunikatu prasowego, który jest tylko zacytowaniem wprost przepisów samej ustawy - tak nie można tworzyć prawa
— podkreślił Kołodziejski.
Tutaj jest gorący apel do państwa i żal, że tego błędu, tej nieścisłości, państwo nie naprawiliście
— mówił przewodniczący KRRiT.
Zdając sobie sprawę z tego, że cała dyskusja wokół tej ustawy, jest zdominowana przez politykę i przez to, że to dotyczy kanału informacyjnego w tej chwili w bieżącej sytuacji kanału informacyjnego, który jest kanałem opozycji, zdając sobie sprawę, jak ciężkie są warunki do prowadzenia rozsądnej refleksji nad tym, zaproponowałem wicemarszałkowi Terleckiemu, ale przede wszystkim przewodniczącemu klubu PiS, z którego inicjatywy nowelizacja wyszła, że można by zastosować pewne inne rozwiązanie, m.in. odstąpienie w ogóle od systemu koncesyjnego dla programów satelitarno-kablowych
— podkreślił.
Wszelkie inne regulacje zostają. To nie jest zupełna dowolność. Wymogi ustawowe dla nadawcy zostaną itd. Natomiast nie ma całego procesu koncesyjnego, nie ma przyznawania uchwałami koncesji, nie ma zobowiązań programowych. Inne zobowiązania pozostają i tutaj w tym przypadku odstąpiliśmy od wymogu posiadania tego maksimum 49 proc. kapitału zagranicznego spoza Unii Europejskiej. Czyli takie programy, jak TVN24 i wszystkie inne, nie musiałyby spełniać tego warunku, nie było by procesu koncesyjnego
— przekazał Kołodziejski. Zaznaczył, że „problem zasadniczy z nieszczelnością ustawy by został”.
Ale, żeby nie było tego odium politycznej, bieżącej walki, można by tak zrobić
— zaproponował.
Wskazał, że „jeżeli to jest zbyt skomplikowane można również zastosować inne rozwiązanie, czyli zostawić stary system koncesyjny, ale wyłączyć te koncesje satelitarno-kablowe z tego właśnie obowiązku limitu 49 proc. i starać się uszczelnić inne przepisy, tak żeby dbać o bezpieczeństwo”.
Poinformował także, że KRRiT przesłała na ręce marszałek Sejmu Elżbiety Witek „wypracowaną poprawkę, która mówi o tym, żeby uwzględnić i wprowadzić tzw. przepisy przejściowe”.
Po to, żeby uniknąć całego problemu z istniejącymi postępowaniami koncesyjnymi wobec tak niejasnej interpretacji prawnej. Dla postępowań, które się toczą, są w trakcie, koncesja jeszcze nie wygasła, ale postępowania się toczą, żeby ustawa dała możliwość zawieszenia tych postępowań i automatycznego przedłużenia o ten czas na dostosowanie samej koncesji
— podkreślił.
Biuro Legislacyjne Sejmu przedstawiło uwagi do projektu noweli
Najpoważniejsze wątpliwości budzi przepis przejściowy projektu noweli ustawy medialnej ws. dostosowania się podmiotów po wejściu w życie ustawy; mamy też wątpliwości co do tezy, że ustawa nie rodzi skutków finansowych - mówił na posiedzeniu komisji kultury przedstawiciel Biura Legislacyjnego Sejmu.
Uwagi o charakterze konstytucyjnym oraz prawno-międzynarodowym przedstawił reprezentant Biura Legislacyjnego Sejmu.
Biuro Legislacyjne stoi przede wszystkim na stanowisku, że te najpoważniejsze wątpliwości budzi przepis przejściowy, zaprojektowany w art. 2, który nakłada obowiązek dostosowawczy podmiotów, które posiadają koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych w dniu wejścia w życie ustawy
— powiedział.
Jak mówił, należy zwrócić uwagę na art. 2 konstytucji RP mówiący, że „Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”, z czego Trybunał Konstytucyjny wywodzi m.in. zasadę zaufania do państwa i prawa, ochrony interesów w toku i praw słusznie nabytych.
Przedstawiciel BLS zauważył m.in., że 6-miesięczny okres dostosowania struktury kapitałowej do nowych przepisów, przewidziany w projekcie noweli, „przy tego typu inwestycjach jest okresem bardzo krótkim”.
Trzeba mieć to jak gdyby na względzie, że osoba zagraniczna lub spółka zależna może nie być w stanie dostosować się do nowych warunków prowadzenia działalności, co może wiązać się z sankcją utraty koncesji bądź nieudzieleniu koncesji, będzie być może zmuszona do zaprzestania prowadzenia tej działalności. W naszej ocenie to też można by rozpatrywać w kontekście art. 64 konstytucji - ochrony prawa własności
— zaznaczył.
Nawiązał również do Traktatu o stosunkach gospodarczych i handlowych między Rzecząpospolitą Polską a USA.
Chcielibyśmy zwrócić uwagę państwu posłom na to, iż przepisy tego Traktatu, umowy międzynarodowej, (…) mówią o tym, iż każda ze stron zezwoli zgodnie ze swoim mającym zastosowanie ustawodawstwem i będzie traktowała inwestycje i działalność towarzyszącą w sposób niedyskryminacyjny
— powiedział.
W art 2. Traktatu - zaznaczył przedstawiciel BLS - „wyraźnie wskazane jest, że jakikolwiek wyjątek wprowadzony w przyszłości przez którąkolwiek ze stron nie będzie miał zastosowania względem inwestycji już istniejących w danym sektorze lub dziedzinie w momencie wejścia w życie”. Dodał, że jest tam również mowa o odszkodowaniu.
Mamy też pewne wątpliwości co do tej tezy postawionej w uzasadnieniu do projektu ustawy, iż projekt nie rodzi skutków finansowych. (…) Ta fraza mówi o niespowodowaniu dodatkowych wydatków budżetowych, natomiast w kontekście chociażby zapisów tej umowy międzynarodowej można mieć pewne wątpliwości
— powiedział przedstawiciel Biura Legislacyjnego Sejmu.
Spór o ustawę medialną
Projekt złożony przez posłów PiS przewiduje on, że „koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego”. Przedstawicielem wnioskodawców jest wiceszef klubu PiS Marek Suski.
W debacie publicznej często padają oceny, że projekt jest skierowany przeciwko stacji TVN, która obecnie jest w trakcie rozmów z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w sprawie przedłużenia koncesji. Właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery, ale zarządza stacją za pośrednictwem spółki Polish Television Holding BV, zarejestrowanej w Holandii.
Na wtorek zaplanowano pierwsze czytanie projektu w komisji, Sejm zajmie się nim 11 sierpnia.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/560193-sejmowa-komisja-przyjela-z-poprawkami-ustawe-medialna