Rosja nie ma żadnego interesu w tym, aby wspierać Amerykanów. Wręcz przeciwnie, Rosja jest zainteresowana, aby konflikt amerykańsko-chiński się rozwijał - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl były szef MSZ, europoseł PiS Witold Waszczykowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: W wywiadzie dla Polskiego Radia powiedział Pan, że „powinniśmy domagać się od USA rekompensaty za utratę bezpieczeństwa w związku z Nord Stream 2”. Mówił Pan, że Stany Zjednoczone „mogą np. zwiększyć swoją obecność w Polsce”. Mógłby Pan rozwinąć tę myśl?
Witold Waszczykowski: Jeśli Nord Stream 2 zostanie zbudowany i będzie operowany, dostarczy dodatkowych dochodów Rosji. Kreml nie ukrywa, że z tych dodatkowych dochodów będzie organizował armię, która za głównego rywala uważa państwa NATO, m.in. Polskę. W ćwiczeniach wojskowych, jakie co kilka lat prowadzi Rosja np. z Białorusią, główny scenariusz jest taki, że to zawsze akcja rzekomo obronna przeciwko polskiej armii. W związku z tym, Rosja zmodernizuje armię, co oznacza, że będzie mogła coraz bardziej zagrozić. Drugi problem wynika z faktu, że jeśli kolejny gazociąg zostanie zbudowany na Bałtyku, co oznacza, że powstanie następna poważna instalacja gospodarcza, dostarczająca środki Rosji, to będzie poważny pretekst, aby Rosja zwiększyła swoją obecność wojskową na Bałtyku, pod przykrywką obrony tak dochodowej instalacji. Uważam, że przynajmniej te dwa czynniki są dla nas wystarczającym powodem, aby domagać się reakcji ze strony NATO i USA, w jaki sposób sposób te uszczuplone bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO zostanie wyrównane. Dlatego uważam, że powinniśmy rozmawiać o jakiejś rekompensacie w tym duchu.
Czy uważa Pan, że to porozumienie sprawi, że Rosja faktycznie stonuje swoje imperialistyczne zapędy?
Nie. Mamy tu bardzo negatywne doświadczenia historyczne. Taka polityka zaspakajania, zwana też polityką appeasementu, została skompromitowana zarówno przed II wojną światową jak i w ostatnich czasach, ponieważ nie udaje uspokoić się Rosji żadnymi porozumieniami, ustępstwami czy koncesjami. Ostatnio próbował przecież to robić nowy prezydent USA Joe Biden, który wystąpił wobec Rosji z propozycjami rozbrojeniowymi. Rosja nie odpowiedziała na to niczym pozytywnym. Wydaje się, że na tę koncesję, jaką w tej chwili Rosja uzyskuje na budowę Nord Stream 2, nie odpowie jakąś bardzo kompromisową odpowiedzią.
Pada wiele opinii, że Biden poszedł na ustępstwa ws. Nord Stream 2, żeby uzyskać wsparcie Niemiec i Rosji w rywalizacji z Chinami. Czy uda mu się realnie coś zyskać?
Rzeczywiście wielu podejrzewa, że głównym motywem prezydenta Bidena, aby zaakceptować ten niemiecko-rosyjski projekt gazociągu, była chęć nakłonienia obu tych państw do wspierania Stanów Zjednoczonych w rywalizacji z Chinami. To był błąd, jest to naiwność. Rosja nie ma żadnego interesu w tym, aby wspierać Amerykanów. Wręcz przeciwnie, Rosja jest zainteresowana, aby konflikt amerykańsko-chiński rozwijał się, bo to będzie oba kraje angażować, a Rosja będzie miała spokój. Również nie wydaje mi się, żeby Niemcy miały interes, aby popierać Amerykanów, ponieważ Niemcom zależy na porozumieniu z Chinami, co pokazały w grudniu ubiegłego roku w czasie przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej, gdy wymusiły na Unii Europejskiej porozumienie z Chinami. Więc nie widzę tutaj argumentów za tym, aby Rosja i Niemcy pomogły Amerykanom w rywalizacji z Chinami.
Jakie kroki powinna podjąć Polska wobec porozumienia amerykańsko-niemieckiego?
My jesteśmy przygotowani na ewentualność, że ten gazociąg może być zbudowany. Była pewna nadzieja za czasów prezydentury Donalda Trumpa, że poprzednia administracja zatrzyma budowę. Ale byliśmy przygotowani na czarny scenariusz. W związku z tym zapadła decyzja o uniezależnieniu się od gazu rosyjskiego. Zbudowaliśmy terminal gazowy, w projekcie jest drugi terminal gazowy w Gdańsku, budujemy rurę norweską i za dwa lata możemy przestać całkowicie kupować gaz rosyjski. Pod tym względem jesteśmy bezpieczni energetycznie. W ogóle taki jest zamiar, żeby zrezygnować z kupna gazu rosyjskiego, więc tutaj nie będziemy przedmiotem szantażu. Natomiast gazociąg nie dotyka innych aspektów. Jest wielką przesadą opowiadanie, że to jest jakaś nowa Jałta itd. Teheran, Poczdam czy Jałta to były konferencje kończące II wojną światową, gdzie decydowano o zmianach granic, rządów, bezpieczeństwa w całej Europie. Ten gazociąg o tym nie przesądza, bo układ w NATO się nie zmienia. Wojsko amerykańskie oraz sprzęt pozostają w Polsce i pod względem militarnym nasze bezpieczeństwo nie ulega większym zmianom. Oczywiście tak jak powiedziałem, ono może ulec zmianie, jeśli Rosja wykorzysta dochody z tego gazociągu do modernizacji swojej armii. Wtedy będziemy odczuwać te konsekwencje. Dlatego ważne jest, aby Amerykanie oraz nasi sojusznicy w NATO mieli tego świadomość i odpowiedzieli adekwatnie, a także zawczasu.
Czy sprzeciw amerykańskich senatorów może zmienić cokolwiek w sprawie Nord Stream 2 i będzie coś znaczył?
Dzisiaj pewnie nie zmieni, bo to porozumienie jest zawarte, natomiast przy okazji jego zawierania, zarówno prezydent Biden, jak i pani Merkel zapowiadali, że w sytuacji użycia tego gazociągu, jako elementu szantażu przeciwko Ukrainie będzie reakcja, czyli sankcje itd. Wtedy postawa Kongresu, który nie akceptuje Nord Stream 2, będzie bardzo ważna. Wówczas będziemy liczyć, że Kongres wymusi na rządzie amerykańskim wprowadzenie takich sankcji, a być może wymusi pewną refleksję, co do poparcia porozumienia niemiecko-rosyjskiego. Na dzień dzisiejszy ten sprzeciw nie ma takiego dużego znaczenia, ale w perspektywie czasu może się przydać.
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/559843-nasz-wywiad-waszczykowski-ocenia-porozumienie-ws-ns2