Zaprzysiężenie w jednym czasie nowowybranych Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącka i prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego jest sygnałem, że polskie państwo funkcjonuje normalnie. Te ważne instytucje są Polsce niezbędne, a nowi szefowie, liczę na to bardzo, mogą dać im nową energię.
Przede wszystkim można poczuć ulgę, że skończył się czas chwiania przez opozycję podstawami państwa. Przynajmniej w tym zakresie, jakimi mają zajmować się RPO i IPN. Pana prof. Wiącka nie znam, jego zapowiedzi są zachęcające, dajmy mu pracować. Chciałbym, by zapisał swoją kartę i dał nam się poznać z dobrej strony nie tylko na tle poprzednika, który urząd skompromitował. Niech nie będzie tylko lepszym od Adama Bodnara, co nie powinno być trudne, niech będzie po prostu bezstronnym, uczciwy rzecznikiem tych, którzy jego wsparcia potrzebują.
Doktor Karol Nawrocki na czele Instytutu Pamięci Narodowej to wielka szansa dla tej instytucji, którą ja osobiście uważam za jedną z najważniejszych dla przyszłości Polski. Tak, przyszłości, choć z założenia zajmuje się przeszłością. Były szef gdańskiego oddziału IPN, a później szef Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku pokazał na tych trudnych stanowiskach swój temperament. Niezbyt oczywisty dla urzędnika państwowego styl działania na zasadzie „jak mnie wyrzucą drzwiami, to wejdę oknem”.
Podam jeden przykład. Chodzi o pomnik rtm. Witolda Pileckiego postawiony przed gdańską placówką. By przekonać do tego pomysłu Zofię Pilecką-Optułowicz, historyk nie wahał się wejść na stół, by zaprezentować córce bohatera, jak mniej więcej będzie wyglądało upamiętnienie. Nieco to ekstrawaganckie, ale skuteczne. Co nie jest bez znaczenia na naprawdę trudnym dla historycznej działki gdańskim terenie. MIIWŚ stało się oazą dumy z polskiej historii w przeideologizowanym mieście, to Karol Nawrocki nie bał się pójść na zderzenie z poprzednikiem i zmieniając koszmarne błędy w wystawie stałej poczynione przez protegowanych Donalda Tuska.
CZYTAJ TAKŻE: Buty „Inki” wstydem Gdańska. Dlaczego Muzeum II Wojny Światowej musi się tak gimnastykować, by pokazać prawdę?
Poprzedni prezes IPN Jarosław Szarek nie był w swej roli zły. Wypełniał swą misję sumiennie, zaznaczając poleską rację stanu w kwestiach kluczowych. Za to mu dziękuję. Wszyscy widzimy jednak, że czasy się zmieniają, manipulowanie historią wchodzi na wyższy etap, kłamstwa wobec Polski mnożą się w kraju i za granicą. Nadszedł moment, gdy na czele IPN potrzeba nie tylko rzetelnego akademickiego wykładowcy, ale też człowieka z pasją i determinacją. Fightera, który nie będzie bał się bić o polskie sprawy. Takim człowiekiem jest dr Karol Nawrocki. W tym sensie uważam, że jego powołanie i zaprzysiężenie jest zwycięstwem ludzi, którym polska historia jest droga, którzy wiedzą, że na niej należy opierać wychowanie przyszłych pokoleń.
CZYTAJ TAKŻE: Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej dla „Sieci”: Słowa Putina wobec Polski są grą operacyjną oficera wywiadu
CZYTAJ TAKŻE: Senat wyraził zgodę na powołanie Karola Nawrockiego na prezesa IPN! Głosowanie poprzedziła długa dyskusja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/559788-temperament-dr-nawrockiego-pozwoli-lepiej-bic-sie-o-polske