Porozumienie w sprawie Nord Stream 2 ma przede wszystkim jednego zwycięzcę - prezydenta Rosji Władimira Putina. Może on dokończyć gazociąg do Niemiec, który nie tylko zapewni mu bezpieczne dochody, ale także zwiększy jego siłę polityczną. Przegranych jest wielu - pisze w czwartek dziennik „taz”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
W przyszłości Putin „nie będzie już musiał brać pod uwagę Ukrainy, która do tej pory była krajem tranzytowym dla gazu. Poza tym układ, na który zgodziły się teraz rządy USA i Niemiec, ma tylko przegranych” - zauważa gazeta.
Należą do nich „nie tylko państwa Europy Wschodniej, które są obecnie jeszcze bardziej bezsilne wobec Rosji, ale także prezydent USA Joe Biden, który nie był w stanie wygrać z Niemcami w kwestii Nord Stream 2 i dlatego stoi w obliczu ostrego konfliktu, także z członkami własnej partii”.
Zdaniem „taz” kanclerz Niemiec Angela Merkel „również może być jednym z przegranych w dłuższej perspektywie: choć umocniła swoją pozycję to relacje zarówno z USA, jak i z europejskimi sąsiadami prawdopodobnie ucierpiały w tym mocarstwowym pokerze, który pozostanie trwałym cieniem na jej kadencji”.
Gazeta podkreśla, że „ochrona klimatu może również znaleźć się wśród przegranych na tym porozumieniu. Ze względu na wysokie koszty inwestycji Rosja zrobi wszystko, aby przetransportować jak najwięcej gazu do UE i tym samym narazić na szwank jej cele klimatyczne. Aby je osiągnąć zużycie gazu ziemnego musi również gwałtownie spaść w perspektywie średnioterminowej”.
Rosja „wydaje się stawiać na to, że Europa w końcu nie potraktuje poważnie swoich celów klimatycznych, ponieważ w przeciwnym razie rurociąg nigdy by się nie zwrócił” - pisze „taz”.
Zdaniem gazety „prawdziwe rozstrzygnięcie, czy Nord Stream 2 okaże się sukcesem, jest dopiero przed nami: jeśli Europa utrzyma swoje cele klimatyczne lub, co byłoby konieczne, jeszcze bardziej je zaostrzy, gazociąg okaże się inwestycyjną ruiną, podobnie jak elektrownie węglowe, które wbrew wszelkim ostrzeżeniom zostały kilka lat temu na nowo podłączone do sieci w Niemczech”.
Tak więc „w ostatecznym rozrachunku Nord Stream 2 może w ogóle nie być zwycięzcą” - pisze „taz”.
Szkodliwa inwestycja
Nord Stream 2 to inwestycja szkodliwa dla solidarności energetycznej UE - ocenił w czwartek wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk. „Strona amerykańska dostrzegła to zagrożenie; szkoda że w ostatnich miesiącach w tej sprawie jest zmiana optyki” - zaznaczył.
Cały czas podtrzymujemy nasza opinię - ta inwestycja jest niezwykle groźna i szkodliwa nie tylko dla Polski, nie tylko dla krajów bałtyckich, nie tylko dla Ukrainy, ale dla całej solidarności energetycznej Unii Europejskiej
— powiedział w czwartek w TVP Info wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk, pytany o kwestię budowy i planowanego uruchomienia rurociągu Nord Stream 2.
Dzięki aktywności polskiej dyplomacji Nord Stream 2 nie został ukończony i nie funkcjonuje. On dawno by funkcjonował, ta inwestycja ma znaczne opóźnienie, a jej otwarcie w zgodzie z prawem europejskim jest w dalszym ciągu kwestią otwartą i nieprzesądzoną
— stwierdził Szynkowski vel Sęk.
Ocenił, że postawa strony amerykańskiej w tej sprawie jest rozczarowująca.
Ta inwestycja jest realizowana przez dwa państwa: Niemcy i Rosję. Strona amerykańska na skutek aktywności polskiej dyplomacji dostrzegła, zagrożenie płynące z realizacji tej inwestycji. Żałuję, że w ostatnich miesiącach w tej sprawie jest zmiana optyki amerykańskiej
— powiedział.
Administracja prezydenta USA Joe Bidena i niemieckie MSZ ogłosiły w środę we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat gazociągu Nord Stream 2. W ramach umowy, USA wstrzymują nakładanie sankcji na NS2, zaś Niemcy zainwestują w ukraińskie projekty i zobowiążą się do sankcji w razie wrogich działań Rosji.
Cała ta deklaracja to jest w istocie przyznanie racji tym, którzy widzą inwestycję Nord Stream 2 jako inwestycję niezwykle groźną i szkodliwą. Swego czasu mówiono, że to jest przecież inwestycja biznesowa, a ci, którzy mówią, że jest w jakikolwiek sposób polityczna czy też zagraża geopolitycznemu bezpieczeństwu regionu, nie mają racji. Jeżeli okazuje się, że trzeba takiego rodzaju deklaracji, w których zapisuje się jakieś rekompensaty czy gwarancje, to tylko potwierdzenie faktu, że od początku ta inwestycja była błędem, że jest szkodliwa i groźna dla regionu
— ocenił Szynkowski vel Sęk.
Nord Stream 2 między Rosją a Niemcami jest prawie gotowy. USA i niektóre państwa członkowskie NATO w Europie Środkowo-Wschodniej sprzeciwiają się temu projektowi, obawiając się, że zbytnio uzależni on Europę od rosyjskich dostaw energii. Jednak ostatnio administracja prezydenta USA Joe Bidena uchyliła sankcje wobec spółki operacyjnej Nord Stream 2 AG i zgodziła się na rozmowy z Niemcami w celu złagodzenia konsekwencji powstania gazociągu, w tym przede wszystkim zapewnienia bezpieczeństwa Ukrainie.
W przyszłości 55 mld metrów sześc. gazu ziemnego ma być co roku pompowanych z Rosji do Niemiec dwiema nitkami Nord Stream 2, każda o długości około 1200 kilometrów.
Nord Stream 2 jako broń Kremla
Bardzo jasno zaznaczyliśmy we wspólnym oświadczeniu Stanów Zjednoczonych i Niemiec, że nie możemy pozwolić Rosji na wykorzystywanie dostępu do energii jako broni, w szczególności przeciwko Ukrainie - powiedział w czwartek przedstawiciel Departamentu Stanu USA Derek Chollet.
Chollet, podsekretarz stanu i doradca polityczny szefa dyplomacji USA Antony’ego Blinkena, przyjechał do Warszawy w środę. Spotkał się z wiceszefem MSZ Marcinem Przydaczem i marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.
Przydacz powiedział na czwartkowym briefingu po spotkaniu z amerykańskim politykiem, że przedstawił mu naszą ocenę Nord Stream 2. „Polska uważa, że to projekt polityczny, szkodliwy dla bezpieczeństwa całej Europy - podkreślił wiceszef MSZ.
Chollet pytany w czwartek wieczorem w TVN24 co można zrobić, żeby sprawa gazociągu Nord Stream 2 nie była zagrożeniem w naszym regionie powiedział, że amerykańska administracja w dalszym ciągu sprzeciwia się temu gazociągowi.
Prezydent USA Joe Biden jeszcze jako wiceprezydent sprzeciwiał się jego budowie, ale mimo to budowa postępowała. Wydaje nam się, że amerykańskie sankcje nie powtrzymały inwestorów przed ukończeniem gazociągu
— powiedział przedstawiciel Departamentu Stanu USA.
Jak mówił, „to, co staramy się zrobić, to zapobiec najgorszemu naszym zdaniem scenariuszowi”.
To znaczy na ukończony i funkcjonujący gazociąg, który pozostawia naszych partnerów w środkowej i wschodniej Europie bez żadnych zabezpieczeń
— zaznaczył Chollet.
Według niego, „Ukraina jest tutaj szczególnie narażona na zagrożenie ze strony Rosji właśnie w związku z tym gazociągiem”.
Dlatego pracując z Niemcami zaproponowaliśmy kilka rozwiązań, które naszym zdaniem stanowią ogromny krok w kierunku uniknięcia negatywnych skutków powstania gazociągu
— powiedział amerykański polityk.
Ocenił, że „nie eliminują ich całkowicie, ale te rozwiązania i tak są bardzo ambitne”.
I teraz musimy postarać się je wprowadzić. Uważamy, że to ważny krok, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że czeka nas dużo pracy
— podkreślił Chollet.
Bardzo jasno zaznaczyliśmy we wspólnym oświadczeniu Stanów Zjednoczonych i Niemiec, że nie możemy pozwolić Rosji na wykorzystywanie dostępu do energii jako broni, w szczególności przeciwko Ukrainie. Jeśli to zrobi, to zostaną wyciągnięte wobec niej konsekwencje. Mogą to być sankcje gospodarcze, mogą to być decyzje dotyczące przepływu gazu. Jest wiele scenariuszy, które możemy wybrać, ale to, co naszym zdaniem jest tutaj najważniejsze, że wraz z niemieckimi partnerami wysłaliśmy do Moskwy jasny sygnał, że wykorzystywanie energii, jako broni nie będzie akceptowane
— powiedział.
Administracja prezydenta USA Joe Bidena i niemieckie MSZ ogłosiły w środę we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat gazociągu Nord Stream 2. W ramach umowy, USA wstrzymują nakładanie sankcji na NS2, zaś Niemcy zainwestują w ukraińskie projekty i zobowiążą się do sankcji w razie wrogich działań Rosji.
Nord Stream 2 między Rosją a Niemcami jest prawie gotowy. USA i niektóre państwa członkowskie NATO w Europie Środkowo-Wschodniej sprzeciwiają się temu projektowi, obawiając się, że zbytnio uzależni on Europę od rosyjskich dostaw energii. Jednak ostatnio administracja prezydenta USA Joe Bidena uchyliła sankcje wobec spółki operacyjnej Nord Stream 2 AG i zgodziła się na rozmowy z Niemcami w celu złagodzenia konsekwencji powstania gazociągu, w tym przede wszystkim zapewnienia bezpieczeństwa Ukrainie.
W przyszłości 55 mld metrów sześc. gazu ziemnego ma być co roku pompowanych z Rosji do Niemiec dwiema nitkami Nord Stream 2, każda o długości około 1200 kilometrów.
Chollet proszony był też w TVN24 o ocenę obecnych relacji między Moskwą a Waszyngtonem.
Prezydent Biden nie ma złudzeń co do prezydenta Rosji Władimira Putina i przywódców w Moskwie. Ma długie doświadczenie, jeśli chodzi o radzenie sobie z prezydentem Putinem
— odpowiedział amerykański polityk.
Podkreślił, że podczas dwóch rozmów telefonicznych i pierwszego spotkania osobistego przed kilkoma tygodniami w Genewie, prezydent Biden „jasno dał do zrozumienia prezydentowi Putinowi, że pewne zachowania nie będą akceptowane”.
Że jeśli na przykład będą próbowali zagrozić Europie, podważyć demokracje w Stanach Zjednoczonych, albo demokracje w innych państwach, jeśli będą próbowali wyeliminować swoich politycznych przeciwników, przeprowadzić ataki hakerskie na amerykańskie i inne firmy, to nie będziemy tego akceptować. I jeśli się na to zdecydują, to poniosą konsekwencje
— zaznaczył Chollet.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/559734-niemieckie-media-sprawa-ns2-to-zwyciestwo-putina