”Zielony Ład dziś wydaje się być też po części swoistą kością niezgody dla wielu państw-członków UE. Ale poczekajmy. Jeżeli chodzi o Polskę, to pewnie jeszcze jest za wcześnie, aby w tej sprawie wyrokować. Podjęliśmy pewne zobowiązania w ramach tej inicjatywy. I zobaczymy, jeżeli to miałoby przyczynić się do tego, że z jednej strony polskie górnictwo zostanie zlikwidowane, a z drugiej strony nic nie będzie w zamian, będziemy zdani na łaskę i niełaskę wielkich, czyli być może z jednej strony Rosji, a z drugiej strony Stanów Zjednoczonych, tam gdzieś jeszcze wplątani w te układy berlińsko-waszyngtońskie czy berlińsko-moskiewskie, to by było coś szczególnie niedobrego i na pewno na to zgody nie będzie” – powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Wojciech Skurkiewicz, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Jak Pan ocenia porozumienie, które zostało zawarte między Stanami Zjednoczonymi a Niemcami odnośnie do Nord Stream 2?
Wojciech Skurkiewicz: Jestem przekonany, że ta decyzja nie wpłynie na polsko-amerykańskie relacje, bo to jest rzecz szczególnie ważna, pomimo że działania prezydenta Stanów Zjednoczonych są podejmowane z małą dozą wyczucia całej sytuacji geopolitycznej w naszej części Europy. Czuł to bardzo dobrze Donald Trump i wydaje się, że ta sprawa dotąd dokąd on był prezydentem USA była jednoznacznie artykułowana przez Waszyngton. Dzisiaj okazuje się, że praktycznie bez jakichkolwiek daleko idących konsultacji strona amerykańska zgodziła się na kontynuowanie układania Nord Stream 2, co jest z wielką szkodą dla bezpieczeństwa naszej części Europy, szczególnie bezpieczeństwa energetycznego, co było bardzo mocno podkreślane przez administrację Donalda Trumpa. Dzisiaj ta sprawa jest załatwiana na linii Berlin-Waszyngton i to jest bardzo smutne, ale zarazem i niepokojące. Mam nadzieję, że to nie będzie wpływało na relacje wewnątrz Sojuszu Północnoatlantyckiego, bo jeżeli tak miałoby się stać, to by było to bardzo złe.
Ale mamy tutaj jeszcze Niemcy, które w tym porozumieniu zobowiązały się do zwiększenia swojego zaangażowania w inicjatywę Trójmorza na polach regionalnego bezpieczeństwa energetycznego i energii odnawialnych, co można odczytywać jako próbę przejęcia inicjatywy, czy zdominowania Trójmorza. Pytanie, czy w tej sytuacji, kiedy mamy takie porozumienie, kiedy mamy Nord Stream 2, kiedy okazuje się, że tak naprawdę jesteśmy energetycznie osaczeni, nie powinniśmy jednak pomyśleć o zrewidowaniu swojego stanowiska wobec Zielonego Ładu? Można odnieść wrażenie, że dajemy się złapać w pułapkę.
Bez wątpienia Trójmorze i sama idea zacieśnienia współpracy w ramach Trójmorza to jest bez wątpienia wielki sukces prezydenta Andrzeja Dudy i nie wydaje mi się, żeby dziś, kiedy ten format bardzo dobrze się rozwija, były jakiekolwiek zagrożenia co do jego funkcjonowania. Przypomnę bodajże trzy, może więcej, lat temu, kiedy zresztą z wizytą do Warszawy przyjeżdżał prezydent Stanów Zjednoczonych, to też odbyło się spotkanie państw w ramach Trójmorza i wtedy Niemcy doszli do wniosku, że to jest inicjatywa, która będzie się rozwijała, niekoniecznie po ich myśli. Dlatego też próba wpływania na to, w jaki sposób format Trójmorza będzie w dalszym ciągu kreowany i rozwijany. Dzisiaj państwa w ramach Trójmorza współpracują coraz lepiej, coraz ściślej i bez wątpienia takim mentorem są Stany Zjednoczone, a przy okazji również też jest podejmowanych szereg projektów, które również są współfinansowane przez wymienione państwa. Wydaje się, że to jest inicjatywa, która jest w dzisiejszych czasach, w dzisiejszej sytuacji, ale również patrząc na ten kontekst geopolityczny, inicjatywą bardzo wartościową, obok tzw. Bukaresztańskiej Dziewiątki. To są formaty, które są bardzo pożądane i w najbliższym czasie one będą się pewnie bardzo dobrze rozwijały, bo państwa bałkańskie są państwami, które bardzo mocno chcą zacieśnienia współpracy.
Jeżeli chodzi o Zielony Ład, oczywiście, że to wszystko, co się dzieje wokół Nord Stream 2, tej drugiej rury na dnie Bałtyku, zabezpieczenia energetycznego dla Niemiec i dla znacznej części Europy z pominięciem Ukrainy, jest podejmowane w taki sposób, by ominąć terytorium Ukrainy. Pamiętajmy, że te działania Putina, które są podejmowane w relacjach Berlin-Moskwa. Jeżeli miałoby być tak, że Ukraina będzie na tym traciła – finansowo, gospodarczo – to będzie to na pewno wielki błąd. To będzie działanie, które nie przyczyni się do tego, żeby Ukraina dążyła do Zachodu Europy, czy państw UE, a przecież cały czas predestynuje do tego, aby zasilić grono państw szeroko pojętego Zachodu. Zielony Ład dziś wydaje się być też po części swoistą kością niezgody dla wielu państw-członków UE. Ale poczekajmy. Jeżeli chodzi o Polskę, to pewnie jeszcze jest za wcześnie, aby w tej sprawie wyrokować. Podjęliśmy pewne zobowiązania w ramach tej inicjatywy. I zobaczymy, jeżeli to miałoby przyczynić się do tego, że z jednej strony polskie górnictwo zostanie zlikwidowane, a z drugiej strony nic nie będzie w zamian, będziemy zdani na łaskę i niełaskę wielkich, czyli być może z jednej strony Rosji, a z drugiej strony Stanów Zjednoczonych, tam gdzieś jeszcze wplątani w te układy berlińsko-waszyngtońskie czy berlińsko-moskiewskie, to by było coś szczególnie niedobrego i na pewno na to zgody nie będzie.
Powiedział Pan, że Ukraina straci. Straci też Polska, dlatego że z tych wszystkich działań, które obserwujemy ze strony naszych unijnych partnerów, wynika jednoznacznie, że postrzega się nas po pierwsze jako klientów gazu z gazociągu Nord Stream 2 kupowanego via Niemcy, uzależnionych energetycznie i technologicznie od Niemców. Pytanie, po co w tym momencie wchodzić w tego typu układ?
Jeżeli byłoby tak, jak pani mówi, to w takim razie sprawa Ukrainy i sprawa, która toczy się do 2014 roku czyli Donbas, Krym – zajęcie Krymu przez Rosję – jest absolutnie całkowitą porażką i to porażką szczególnie państw Zachodu. Przypomnę, że gwarancje pokoju, gwarancje bezpieczeństwa i gwarancje pozytywnego – dla Ukrainy też – rozwiązania konfliktu były realizowane w tzw. formacie mińskim, gdzie kluczowe kwestie, kluczowe role odgrywały dwa kraje: Niemcy i Francja. Jeżeli dziś to wszystko jest załatwiane ponad głowami Ukrainy, a w tym również i Polski, ale mam tutaj na myśli to, co dzieje się na Ukrainie od 2014 roku, to znaczy, że to jest całkowite fiasko i porażka wszelkich działań, które były podejmowane od 2014 roku. Myślę, że to źle świadczy o kluczowych państwach UE, a przecież Niemcy takim państwem są bez wątpienia.
Tak, ale czy nie czas w tym momencie podjąć jakąś kontrakcję, wyciągnąć jakieś konsekwencje?
Bez wątpienia tak. Ale w pierwszej kolejności to powinna być presja polityczna ze strony wielu państw, szczególnie tych, którym bliskie są sprawy dotyczące bezpieczeństwa, bezpieczeństwa w Europie, szczególnie na wschodnich krańcach Europy i tutaj ten głos powinien być bardzo mocny i mocno słyszalny.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/559697-skurkiewicz-decyzja-ws-ns2-nie-wplynie-na-relacje-z-usa