„Nie znam oczywiście kulisów politycznych rozmów, ale rozumiałem, bo to było dość czytelne, że została zawarta jakaś dżentelmeńska umowa, w ramach której rzeczy nierozwiązywalne wobec istniejącego stanu rzeczy w Sejmie i w Senacie miały stawać się rozwiązywalnymi pod warunkiem, że strony zachowują się jak dżentelmeni. Strona Prawa i Sprawiedliwości dokonała tego aktu potwierdzającego dżentelmeńskość, czyli został wybrany rzecznik praw obywatelskich i jeśli nie zostanie wybrany prezes Instytutu Pamięci Narodowej w osobie pana dr. Karola Nawrockiego, to rozumiem, że w takim razie druga strona nie jest zainteresowana tradycyjnym zachowaniem zgodnym z postawą dżentelmena” – mówi portalowi wPolityce.pl prof. Jan Żaryn, historyk, senator RP.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
szef klubu KO Marcin Bosacki powiedział, że senatorowie Koalicji Obywatelskiej będą głosowali przeciwko powołaniu dr. Karola Nawrockiego na prezesa IPN, w klubie zarządzono dyscyplinę. W ocenie Jana Żaryna będzie to oznaczało złamanie dżentelmeńskiej umowy, z której PiS wywiązał się przegłosowując prof. Marcina Wiącka na stanowisko RPO.
„To było dość czytelne, że została zawarta jakaś dżentelmeńska umowa”
Nie znam oczywiście kulisów politycznych rozmów, ale rozumiałem, bo to było dość czytelne, że została zawarta jakaś dżentelmeńska umowa, w ramach której rzeczy nierozwiązywalne wobec istniejącego stanu rzeczy w Sejmie i w Senacie miały stawać się rozwiązywalnymi pod warunkiem, że strony zachowują się jak dżentelmeni. Strona Prawa i Sprawiedliwości dokonała tego aktu potwierdzającego dżentelmeńskość, czyli został wybrany rzecznik praw obywatelskich i jeśli nie zostanie wybrany prezes Instytutu Pamięci Narodowej w osobie pana dr. Karola Nawrockiego, to rozumiem, że w takim razie druga strona nie jest zainteresowana tradycyjnym zachowaniem zgodnym z postawą dżentelmena. Ale myślę, że jednak zostanie wybrany
— mówi prof. Żaryn.
W jego ocenie „niezależnie od dżentelmeńskiej mniej lub bardziej postawy i zachowań konkretnych ludzi, którzy postanowili ze swoimi mentalnościowymi obciążeniami reprezentować polski naród, to w tym przypadku i tak zostanie on wybrany, a niechęć do osoby dr. Nawrockiego ze strony Koalicji Obywatelskiej jest oczywiście podyktowana tym wszystkim, co wiązało się z okolicznościami objęcia przez dr. Nawrockiego kierownictwa Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku”.
Cała jego postawa, działalność, podejmowane decyzje wskazywały na to, że miasto Gdańsk ewidentnie nie radziło sobie z jednym z najważniejszych miejsc dotyczących II wojny światowej, czyli Westerplatte. To, co zostało tam odkryte niewątpliwie obciąża władze miasta Gdańska, nie tylko wizerunkowo, ale też światopoglądowo. Rozumiem, że KO utożsamia się z tymi władzami i z polityką historyczną mającą akurat niewiele wspólnego z chęcią podtrzymywania polskich wizji historycznych i prawdy o II wojnie światowej, bo rzecz jasna trzeba pamiętać, że to są te same władze miasta Gdańska, które bardzo mocno w symbolice próbują zawrócić koła historii i uznać, że Wolne Miasto Gdańsk to jest tradycja, którą należy dzisiaj podtrzymywać
— zauważa.
To jest haniebne oczywiście, bo wiemy doskonale, jakie boje polskiej delegacji z Paderewskim, Dmowskim na czele w Wersalu w 1919 roku, żebyśmy Gdańsk odzyskali jako polski port i w jaki sposób później niemieckie władze Gdańska zachowywały się choćby w 1920 roku, jak się zachowywali również hitlerowcy po objęciu faktycznej władzy w Gdańsku. Nawiązywanie do tej tradycji i jest tragiczny, a widać, że władze miasta Gdańsk są cały czas uwikłane w tą swoją niechęć czy niezrozumienie historii Polski
— konstatuje.
Dzisiaj KO mocno jak rozumiem, nerwowo i emocjonalnie ustosunkowana do dr. Nawrockiego, faktycznie przedkłada lojalność wobec władz miasta Gdańska nad dbałość o polską historię, o polskie dziedzictwo. Jest to smutne, bo to są politycy reprezentujący znaczącą część polskiego społeczeństwa, więc zawsze ten wizerunek Polaków jako strony, która nie jest zainteresowana podtrzymywaniem naszego historycznego dziedzictwa w wersji takiej, z której możemy być dumni z naszej historii jest nie tylko niepokojący, ale przede wszystkim smutny
— podsumowuje historyk.
Prof. Żaryn: Dr Nawrocki obnażył bezradność władz Gdańska
Odnosząc się do słów Marcina Bosackiego (KO), który powiedział: „Pan Nawrocki jest bardziej radykalnym ideologiem niż niezależnym historykiem. I bardziej funkcjonariuszem partyjnym niż działaczem państwowym”, prof. Jan Żaryn stwierdza:
To jest jakaś naklejka, którą próbuje się zasłonić rzeczywisty dorobek tego człowieka. Tak jak powiedziałem, dr Karol Nawrocki jest dzisiaj przede wszystkim postrzegany jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, które próbując zmienić główną wystawę w duchu właściwszego upamiętnienia ważnych osób czy ciągów wydarzeń dotyczących II wojny światowej pokazał, że słusznie, iż ta placówka została w jego ręce złożona, a nadto właśnie stał się osobą, która obnażyła przez prace na Westerplatte nie tylko bezradność władz miasta Gdańska, ale także niechęć do honorowania polskich bohaterów.
Ja rozumiem, że to są obciążenia, które trzeba naklejać jakimiś obraźliwymi słowami wobec tego człowieka – po ludzku mogę rozumieć różnych ludzi, którzy nie chcą się przyznać do własnych błędów czy też cynicznie zdają sobie sprawę, że nie można werbalizować negatywnych ocen pod adresem szeroko pojętego własnego środowiska, ale tym niemniej prawda w oczy kole
— dodaje senator PiS.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/559632-ko-dotrzyma-umowy-ws-nawrockiego-zaryn-uspokaja