Najpierw usłyszeliśmy o podobnym do 500+ programie czekającym na lepsze czasy w biurku byłej premier Ewy Kopacz, potem o tym, że to marszałek Sejmu Elżbieta Witek chce odebrać pieniądze Polakom.
Donald Tusk musiał uznać sukces flagowego programu PiS, kiedy dziś nie tylko pomysłu nie krytykuje, nie szuka środków na jego sfinansowanie w Zakopanem i nie zapewnia, ustami ministra finansów, że pieniędzy nie ma i nie będzie. Donald Tusk idzie dziś dalej. Wbrew czołowym liberałom uznaje słuszność programu, zapewnia, że nic co dane, nie zostanie odebrane, a w zasadzie, to Ewa Kopacz miała podobne rozwiązania.
Związek Dużych Rodzin 3+ latami walczył o posłuch w podobnych sprawach. Także za PO. W innych sprawach, owszem, PO zaczęło współpracować. To np. zalążki Karty Dużych Rodzin 3+, czy roczny urlop macierzyński Tuska. Zanim 500+ PiS wprowadziło na cały kraj, podobne rozwiązanie owszem, istniało. Ale w Nysie na Opolszczyźnie. I funkcjonowało jako bon opiekuńczy na dzieci do 3 roku życia. Dla mieszkańców miasteczka.
Dziś średnia kwota pomocy państw Unii Europejskiej w zakresie ulg na dzieci i świadczeń rodzinnych wynosi ponad 10 tys. zł na rodzinę z dwójką dzieci rocznie. Natomiast w Polsce już w 2017 r., czyli przed rozszerzeniem programu 500 + o pieniądze na pierwsze dziecko, było to dokładnie 8 225 zł, co w porównaniu do przeciętnego wynagrodzenia daje 4. pozycję wśród 28 krajów Unii.
To dane z raportu firmy doradczej PwC „Ulgi i świadczenia prorodzinne w krajach UE – 2017”. Przed 2015 r. byliśmy w niechlubnym ogonie Europy. Jako jeden z 7 na 28 krajów Unii Europejskiej, w ogóle nie prowadziliśmy w praktyce polityki prorodzinnej. Jak podkreślają eksperci, pozytywny i trwały trend demograficzny osiągają właśnie te państwa, które oprócz pomocy finansowej posiadają rozwiązania systemowe.
PwC: „W wyniku wprowadzenia w 2016 r. programu 500+ Polska znalazła się w czołówce państw z największym wsparciem finansowym dla rodzin w porównaniu do przeciętnego wynagrodzenia w kraju.”
Ale popatrzmy na to, co realnie oferowała Platforma Obywatelska. Są tutaj pozytywne przykłady jednorazowych działań. Ciągle były kroplą w morzu potrzeb. I nie było wśród nich 500+.
Tysiąc złotych miesięcznie dla matek nieubezpieczonych to był jeden z pomysłów rządu PO-PSL na to, by młode kobiety decydowały się na dzieci. O tym, że będzie z dzietnością w kraju źle, po raz pierwszy mówiło się głośno już dekadę temu. O tym, że skutki starzenia się społeczeństwa będą opłakane. Że zwyczajnie nie będzie komu pracować na emerytury dzisiejszych 30-latków.
Polska była w 2015 r. aż na 212 miejscu na świecie, jeśli chodzi o wskaźnik dzietności. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej za czasów PO-PSL przygotowało projekt ustawy ze specjalnym świadczeniem dla kobiet studiujących, pracujących na roli, bezrobotnych i zatrudnionych na umowy śmieciowe. To 1,2 mld zł z budżetu państwa w 2016 r.
Donald Tusk, co także godne pochwały, wprowadził roczny urlop macierzyński. Ale polska polityka prorodzinna dopiero raczkowała. Przyrost naturalny w Polsce w 2013 roku był najniższy w powojennej historii Polski. W 2014 r., po wprowadzeniu w życie rocznych urlopów macierzyńskich, sytuacja się poprawiła. Po ujemnym przyroście naturalnym nastąpił dodatni przyrost naturalny - ok. 10 tys. osób.
Rocznie na wspomaganie rodzin rząd PO-PSL w 2015 r. przeznaczał ok. 50 mld zł. Wsparcie dla rodzin było jednak rozproszone i nie przekładało się na zmianę niekorzystnych trendów demograficznych.
Dziś na szczycie zestawienia w polityce prorodzinnej znajdują się Luksemburg (32 190 zł na rodzinę) oraz Francja (28 979 zł). I to francuska polityka w tym zakresie jest uznawana za najlepszą. Znajduje się w bardzo dobrej, jak na warunki europejskie, sytuacji demograficznej. Liczba ludności od wielu lat systematycznie rośnie, a prognozy demograficzne przewidują utrzymanie tej tendencji w przyszłości.
Z początkiem 2015 r. weszła też w życie ustawa o Karcie Dużej Rodziny, choć rządowy program funkcjonował już od pół roku. To karta, która uprawnia wielodzietne rodziny do korzystania ze zniżek oferowanych przez jej partnerów. Także w 2015. ruszył Program Maluch na uczelni. Ogłaszane będą konkursy na tworzenie miejsc opieki nad dziećmi do lat 3 przy uczelniach. Na ten program rząd PO przeznaczył w 2015 r. ok. 10 mln złotych.
Jednak nawet po zsumowaniu tych dobrych rozwiązań z czasów PO-PSL nijak nie da się przebić pomocy, jaką zapewniło rodzinom 500 plus. Roczny koszt programu przy świadczeniu od drugiego dziecka to 24 mld zł, po rozszerzeniu ok. 40 mld zł. I to nie jest polityka, to twarde dane.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/559374-jaki-cel-maja-manipulacje-tuska-przy-500
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.