Wydawało się, że sześcioletni okres futrowania wyborców negatywnymi emocjami dalece przekracza wszelkie normy wytrzymałościowe. Teraz należałoby wyjść z otuchą, propozycją i programem. Wydawało się, że właśnie po to ten wyczekiwany przez opozycję powrót Donalda Tuska, który spojrzy z brukselskiego dystansu i wniesie do spłyconej skrajnymi emocjami działalności opozycji twarde, polityczne przesłanie. I co? Tusk wrócił, a wraz z nim jeszcze bardziej histeryczna, zakłamana i jarmarczna polityka jazgotu.
Janusz Palikot pewnie bił brawo, gdy słuchał jak wiernie Donald Tusk wypełnia jego zalecenia, by pokonać PiS bezczelnym powtarzaniem kłamstw. Wczoraj w Gdańsku było dokładnie tak, jak chciał Palikot – agresja, kłamstwo i manipulacja. Takiego nagromadzenia brutalnych przekłamań nie było w wystąpieniach publicznych od dawna. Platforma jako obrońca Kościoła, niszczonego przez PiS; jako jedyna partia która mogłaby zapanować nad pandemią i programem szczepień; jako jedynie obywatelska formacja, która dba o rozwój społeczny; jako ostoja demokracji, praworządności i polskich wartości, jako partia zdolna uchronić Polskę przed katastrofą ekologiczną, jako pomysłodawca programu 500+ – takie oto wizje roztaczał Tusk, przekonując że jedyna propozycja PiS to „ruski ład”. I mówi to człowiek, o którym rosyjskie media pisały „nasz człowiek w Warszawie”, który potulnie spełniał oczekiwania Putina nawet po katastrofie smoleńskiej, którego partia atakowała Kościół domagając się świeckiego państwa, który swoje młodzieńcze hasło „polskość to nienormalność” wcielał uparcie na każdym etapie działalności politycznej, próbując unowocześniać „patriotyzm” unijnym kosmopolityzmem, który podwyższał wiek emerytalny, ignorował skrajnie trudne warunki bytowe setek tysięcy polskich rodzin, gdy ponad 700 tys. dzieci było niedożywionych i nie był w stanie znaleźć pomysłu na skuteczną politykę prorodzinną czy zatrzymanie masowej emigracji.
Donald Tusk najwyraźniej przyjął strategię całkowitego przewrócenia ładu informacyjnego. To pewne, że odtąd poruszać się będziemy wyłącznie w obszarze spreparowanych pseudoinformacji, fejków, memów i stand-upów sklejonych z agresywnych wrzutek rodem z „SokuZBuraka”. Walka o wszystko okazała się nie walką na ambitne propozycje i wizje rozwoju Polski, ale histeryczną strategią mającą rozchwiać opinię publiczną, jeszcze bardziej zastraszyć i jeszcze mocniej zaszczuć. Tylko czy po sześciu latach takiego szantażu emocjonalnego elektorat opozycji jest w stanie to wytrzymać? Może się okazać, że biała szkapa Tuska padnie zanim zdoła on ruszyć w pierwszy kluczowy bój.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/559327-jak-dlugo-wyborca-po-wytrzyma-histeryczne-wystapienia-tuska