„To nie jest ten sam Donald Tusk, co kiedyś. Dziś to człowiek bezsilny, zmęczony chyba odpoczywaniem w Brukseli, który już nie ma tej samej energii, siły” - mówi portalowi wPolityce.pl europoseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński.
CZYTAJ TAKŻE:
Według portalu Onet.pl, Tusk ma wielki plan dotyczący zjednoczenia opozycji. Czytamy m.in. o planach współpracy z Szymonem Hołownią czy Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Co ciekawe, to nie jedyni możliwi sprzymierzeńcy Donalda Tuska. Były premier nie jest bowiem do końca zainteresowany ewentualną współpracą z Lewicą. Życzliwiej patrzy natomiast na… Konfederację.
Oczywiście, że Tusk samodzielnie nie da rady wygrać, bo jest osamotniony we własnej partii. projekt z Trzaskowskim nie wypalił, Trzaskowski jest na bocznym torze, jest jego wrogiem. Tusk ma zresztą wielu innych wrogów. Grzegorz Schetyna stoi teraz gdzieś tam z tyłu, uśmiecha się i zaciera ręce
— mówi nam Dominik Tarczyński z PiS.
Donaldowi Tuskowi nie uda się zjednoczyć opozycji, bo taki scenariusz był już przecież zrealizowany w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które zresztą sromotnie przegrali, mimo iż zawsze wygrywali w tych wyborach. Tusk jest przede wszystkim nielubiany we własnej partii, we własnym obozie. Duża grupa zwolenników Grzegorza Schetyny zawsze mówiła, że jego powrót nie jest najlepszym rozwiązaniem. W dodatku teraz narobił sobie bardzo szybko nowych wrogów w postaci Trzaskowskiego. Cały potencjał prezydenta Warszawy, o którym tyle mówiono, nie zostaje wykorzystany. Rafał Trzaskowski wyraźnie daje znaki, że nie jest z tego zadowolony
— podkreśla nasz rozmówca.
Dlatego Donald Tusk powinien najpierw posprzątać bałagan na swoim podwórku, a dopiero potem wchodzić na podwórko sąsiada i używać jego maszyn. Bo tak naprawdę traktuje tych wszystkich polityków właśnie jako narzędzia, aby osiągnąć swój cel
— dodał.
Nikt nie będzie już na tyle głupi, aby dać się traktować jak narzędzie, przedmiot do wykorzystania przez Tuska, który właściwie chce cały czas karmić swoje kompleksy po przegranych wyborach prezydenckich. Przegrał i cały czas próbuje leczyć swoje kompleksy tą nienawiścią, którą rozsiewa. Bo „emocje”, o których mówi Tusk, to bardzo delikatne słowo - on po prostu sieje nienawiść. I wokół tej nienawiści próbuje teraz zebrać wszystkich, wykorzystać i wypluć.
Puszczanie oka do Konfederacji? Tarczyński: To naiwność
Czy scenariusz współpracy między Tuskiem a Konfederacją brzmi choć trochę realnie? Wydaje się, że bardziej naturalnym sojusznikiem dla Platformy byłaby Lewica. Z drugiej jednak strony politycy Konfederacji niejednokrotnie wypowiadają się o PiS w podobnym tonie jak parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, a także - że obu partiom często zdarza się głosować dość podobnie.
Nasz rozmówca nie wierzy jednak w mariaż Tuska z Konfederacją.
Tusk, podobnie jak Wałęsa, dogadałby się z samym diabłem, żeby tylko wygrać z PiS-em, ale nie sądzę, aby tu się udało. Moje zdanie na temat Konfederacji jest jak najbardziej krytyczne, ale nie do tego stopnia. „Puszczanie oka” i zachęcanie to ogromna naiwność
— mówi nam Dominik Tarczyński.
To takie naiwne przeświadczenie, wyobrażenie świata polityki polskiej, że tak naprawdę wszyscy, taki jak on, nienawidzą PiS-u. Myli się, to jest ten błąd podstawowy, który popełnia wciąż Donald Tusk mimo swojego politycznego doświadczenia. Tkwi w takim trochę sekciarskim przeświadczeniu o tym, że wszyscy myślą tak jak on, że te emocje, które mu towarzyszą, gdy budzi się i zasypia, to emocje, które towarzyszą wszystkim, w przekonaniu, że tylko on ma rację
— dodaje polityk PiS
No właśnie nie! Wybory, które przegrali siedmiokrotnie - powtarzam: siedmiokrotnie! - pokazują, że większość ludzi nie myśli tak jak Tusk, jak Platforma Obywatelska. Większość Polaków odrzuciła siedmiokrotnie Platformę
— podkreśla
Dopóki to nie dotrze do Donalda Tuska, że forma polityki, którą proponuje Platforma to były rozwiązania szkodliwe, które Polacy siedmiokrotnie odrzucili, nie ma żadnych szans na powodzenie tego scenariusza
— dodał.
„To nie ten sam Tusk, co kiedyś”
Wielu komentatorów dostrzega, że były premier, decydując się na powrót do polskiej polityki, nie wziął pod uwagę, jak bardzo Polska zmieniła się od 2014 r., kiedy porzucił urząd Prezesa Rady Ministrów na rzecz funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej, którą sprawował przez dwie kadencje.
To nawet nie jest ten sam Tusk co kiedyś. Dziś to człowiek bezsilny, zmęczony chyba odpoczywaniem w Brukseli, który już nie ma tej samej energii, siły. Dlaczego? Ponieważ nie ma mediów, a w czasach gdy rządził, wszystkie media - zarówno państwowe jak i prywatne - były w jednym chórze Donalda Tuska. Już nie są. I on nie może tego przeżyć, nie może się pogodzić z tym, że ta władza, którą miał w mediach i w PR, już nie istnieje i nigdy nie wróci
— ocenia europoseł Tarczyński.
Rozm. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/559091-tylko-u-nas-tusk-z-konfederacjadogadalby-sie-i-z-diablem