W najnowszym numerze „Sieci” o zamieszaniu wokół TVN wywołanym projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Czy na pewno chodzi o zamach na media, a może jest to próba ukrócenia pewnej fikcji – spółka, która jest właścicielem TVN, ma swoją siedzibę w wirtualnym biurze na lotnisku w Amsterdamie i nie zatrudnia ani jednej osoby.
Od Urbana do „Amerykana”
Marek Pyza i Marcin Wikło w artykule „Od Urbana do »Amerykana«” omawiają obecną sytuację telewizji TVN:
Gdyby nie obecne polityczne wzmożenie wokół nowelizacji Ustawy o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, mało kto zastanawiałby się zapewne nad strukturą właścicielską grupy TVN. Tak samo jak niewiele osób […] ma świadomość, że oglądając teoretycznie różne stacje, buduje oglądalność i nabija kasę jednemu koncernowi, na który w Polsce składa się aż 21 osobnych programów telewizyjnych. A już naprawdę garstka widzów wie, że spółka, która jest właścicielem tego medialnego giganta, ma swoją siedzibę w wirtualnym biurze na lotnisku w Amsterdamie i nie zatrudnia ani jednej osoby.
Pyza i Wikło wyjaśniają, na czym polegają nowe zapisy: mają uniemożliwić przejęcie kontroli nad nadawcami „przez dowolne podmioty spoza Unii Europejskiej, w tym podmioty z państw stanowiących istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa”.
Zauważają też, że sytuacja się zaostrza, zwłaszcza że 26 września br. wygaśnie 10-letnia koncesja dla TVN24 i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zastanawia się, czy ją przedłużyć.
Autorzy wskazują, że nie wszyscy politycy koalicji popierają taki projekt zmian:
Marek Suski mówił w Telewizji Republika, że przyszłość tego projektu „rysuje się w barwach ciemnych, a może nawet i czarnych”. „Jeżeli nawet we własnym obozie politycznym nie mamy poparcia dla takiego rozwiązania, to raczej uchwalić się go nie da” – mówił polityk, dodając, że jest „zdziwiony i zniesmaczony” oporem koalicyjnego Porozumienia Jarosława Gowina […]. Politycy Porozumienia piszą własną poprawkę […]. Chodzi o to, by zapis, że mediami w Polsce nie mogą zarządzać kraje „spoza EOG”, zastąpić stwierdzeniem „spoza OECD”, do którego należą także Stany Zjednoczone.
Wielka manipulacja Tuska
W artykule „Wielka manipulacja Tuska” Kamil Kwiatek komentuje ostatnie wypowiedzi Donalda Tuska.
Zdaniem publicysty Rafała Wosia deklaracja Donalda Tuska jest potwierdzeniem tego, że „PiS lepiej zna się na gospodarce niż liberałowie”. Ale czy były premier rzeczywiście zmienił zdanie na temat programów społecznych wprowadzonych przez Zjednoczoną Prawicę? Tusk najwidoczniej próbował sprawić wrażenie, że lata spędzone na europejskich salonach zmieniły jego liberalne przekonania.
Autor stwierdza, że… świadczyć o tym mogą jego zaskakujące słowa o tym, że rząd Ewy Kopacz przygotowywał program „podobny do 500+”.
Problem w tym, że nie ma żadnych śladów po takim projekcie […]. Czy Donald Tusk tę całą historię po prostu wymyślił […]? Czy stały za tym jakieś konkretne intencje, a może to zwykły polityczny błąd?
Kwiatek cytuje słowa politologa prof. Rafała Chwedoruka:
Problem jest głębszy i nie można redukować go do kwestii PR-owych. Wynika on z tego, że sam elektorat opozycyjny – w tym nawet istotna część elektoratu Platformy Obywatelskiej – jest istotnie podzielony w kwestii programu 500+. Trzon tego elektoratu to wyborcy integralnie liberalni, bardzo mocno rynkowi i bardzo niechętni wobec tego świadczenia – podkreśla politolog. Jednocześnie zauważa, że ostatnie lata pokazały, że aby wygrać z obozem Jarosława Kaczyńskiego, nie wystarczy „zmobilizować tych, co zawsze”.
Najwyższy czas na Pałac Saski
Stanisław Karczewski, były marszałek Senatu, tłumaczy Jackowi i Michałowi Karnowskim („Najwyższy czas na Pałac Saski”), jak ważnym budynkiem dla stolicy był Pałac Saski. Jego zdaniem dzięki odbudowie tak znaczącego dzieła architektonicznego Warszawa zyskałaby także unikalną atrakcję turystyczną.
Spójrzmy na przedwojenne pocztówki, zdjęcia, na różnego rodzaju relacje, wspomnienia. Dziś to miejsce jest puste. Bez Pałacu Saskiego Warszawa wciąż jest okaleczonym miastem. Odbudowa będzie klamrą, która zamknie podnoszenie naszej stolicy z ruin. Wierzę, że przekonamy do tego projektu także tych, którzy dziś są sceptyczni
— mówi polityk.
Dziennikarze zwracają politykowi uwagę na ważny wątek ewentualnej odpowiedzialności finansowej Niemiec za odbudowę historycznego obiektu. Również Karczewski dostrzega, że nasi zachodni sąsiedzi powinny odpowiedzieć za zniszczenia, których dokonali.
Jestem gorącym zwolennikiem reparacji. Pamiętajmy też, że finansowanie odbudowy przez państwo polskie nie oznacza, że ten rachunek nie może być wliczony do roszczeń. Odbudowa Pałacu Saskiego będzie też bardzo namacalnym przypomnieniem skali naszych strat wojennych. Uświadomi wielu Polakom, że ten pałac – i Pałac Brühla – zostały zburzone nie w czasie walk, ale długo po upadku Powstania Warszawskiego, w grudniu 1944 r. Niemcom chodziło o unicestwienie polskości, o całkowite zniszczenie Warszawy
— czytamy.
Prezydentura to wielka samotność
Prezydent Andrzej Duda w rozmowie z Marzeną Nykiel, Jackiem Karnowskim i Krzysztofem Skowrońskim, która przeprowadzona została podczas spotkania w SDP poświęconego książce Marcina Wikły „Operacja Duda 2020. Tajemnice kampanii”. wyjaśnia, jak to się stało, że zgodził się, aby to właśnie dziennikarz „Sieci” towarzyszył mu w tym trudnym czasie walki o głosy wyborcze.
To jest kampania, tam są łzy, tam jest krzyk, czasem lament, bardzo często pretensje, wściekłość, żal. Różne rzeczy, które dzieją się na zapleczu bardzo poważnych wydarzeń i są związane z ogromnymi emocjami. Ludzie są w emocjach, mówią sobie nieraz bardzo przykre rzeczy. I robi się tak, by dziennikarze absolutnie takich rzeczy nie widzieli. Nie znałem dobrze pana redaktora, ale czytałem to, co napisał, i nie ukrywam, że miałem zaufanie do redakcji. Stwierdziłem więc ryzyk-fizyk, niech ktoś, kto zna się na sztuce dziennikarskiej, zobaczy, jak naprawdę to wygląda. Że to nie jest pudrowane, zbytnio eleganckie. Kampania ma swoją specyfikę i w tej książce jest ona oddana świetnie. W efekcie przyniosło mi to więc naprawdę dużą satysfakcję
— czytamy w wywiadzie zatytułowanym „Prezydentura to wielka samotność”.
Głowa państwa mówi także o olbrzymiej odpowiedzialności za losy ojczyzny. Przypomina, że ostatecznie na dokumentach widnieje tylko jego podpis, chociaż ma wokół siebie doradców. Trudne decyzje podejmuje samemu, jednak zawsze w chwilach zwątpienia może liczyć na najbliższych.
W mojej żonie Agacie, w córce Kindze, ogromne oparcie także w moich rodzicach. Ja się z nimi oczywiście nie dzielę tego typu problemami, bo nimi nikt nie powinien być obarczany, ale oni po prostu są ze mną. A poza tym, jestem człowiekiem, który się modli. Ktoś może się z tego śmiać, ale to jest jego problem. Po prostu się modlę. Nasz Ojciec Święty Jan Paweł II mówił podobno: „Ja się modlę i się nie przejmuję”. Chciałbym tak samo. Wtedy łatwiej przychodzi myśl, że dam sobie radę. I, jak państwo widzicie, daję sobie radę.
Andrzej Duda tłumaczy także dlaczego pierwsza dama unika medialnego szumu. Jak mówi, jego żona nie chciałaby paść ofiarą nierzetelnego interpretowania jej słów.
Dla mnie byłoby pewnie lepiej, gdyby żona udzieliła jakiegoś ładnego, ciepłego wywiadu dla jakiejś sympatycznej gazety i ludzie zobaczyliby, jaką ten Duda ma fajną żonę. Ale nie chcę mojej żony narażać na żadne przykre odczucia, bo nie jest osobą zaangażowaną w politykę. Widzę, jak manipuluje się moimi wypowiedziami, nie mam wątpliwości, że z jej słowami zrobiono by to samo.
Polacy na genetycznym archipelagu
Przemysław Barszcz w artykule „Polacy na genetycznym archipelagu” analizuje prace naukowców, którzy wzięli pod lupę geny polskich obywateli. To unikalne pod względem skali przedsięwzięcie pokazało m.in., że… jesteśmy grupą jednorodną, z zaznaczoną odrębnością. Autor podaje także inne szczegóły wynikające z raportu.
Podczas badań ustalono też, że aż 98 proc. polskiej populacji wykazuje największe podobieństwo z subpopulacją GBR, określaną jako brytyjska, i subpopulacją CEU, obejmującą potomków Europejczyków zamieszkujących stan Utah. Z ciekawostek wiadomo też, że wśród Polaków zauważana jest zwiększona częstość występowania jasnych włosów, piegów i łysienia u mężczyzn
— czytamy.
W swoim tekście Przemysław Barszcz tłumaczy także, jak skomplikowanym procesem jest szukanie uwarunkowań w ludzkim DNA. Określa je mianem… „niezwykłego nośnika informacji, umiejącego w dodatku samodzielnie kierować swoją replikacją”.
Mówimy o czymś, co bardzo trudno jest pojąć ludzkiemu umysłowi. Badając genom, mierzymy się więc z rzędem wielkości, jakimi operujemy przy opisie kosmosu. W dodatku te niemal nieskończenie wielkie zbiory są wyjątkowo wrażliwe: jedna zmiana najdrobniejszego elementu może zdecydować nie tylko o wyglądzie, lecz o życiu lub śmierci.
W tygodniku także ciekawe komentarze bieżących wydarzeń pióra Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Jerzego Jachowicza, Wojciecha Reszczyńskiego, Aleksandra Nalaskowskiego czy Andrzeja Zybertowicza.
Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”, w sprzedaży od 19 lipca br., także w formie e-wydania – polecamy tę formę lektury, wystarczy kliknąć: http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/559064-w-tygodniku-sieci-kto-naprawde-trzyma-tvn