W przemówieniach i wystąpieniach Donalda Tuska z ostatnich dni jest wszystko to, co w mocnej dawce serwowali kolejni „liderzy totalnej opozycji” podczas jego nieobecności (Kopacz, Schetyna, Kijowski, Petru, Budka, Hołownia).
Kontynuacja totalności
To, po pierwsze, liczenie na przesilenie w Polsce poprzez wywołane ich własną propagandą, kłamstwami i wpływami sankcje.
Po drugie - budowanie przekonania iż wielokrotny wynik wyborów można zmienić odpowiednio silną, chwilami przechodzącą w pucze i akcje bojówek, presją uliczną.
I po trzecie, język pogardy, który ma obozowi propolskiemu odebrać pewność siebie, zmusić słabszych do przejścia na stronę obozu III RP. To ostatnie w kilku przypadkach się zresztą udało, galeria postaci rzekomo z pozycji „konserwatywnych” wysługujących się obozowi III RP jest już spora.
Wszystko to zatem, choć zapewne z pewnymi korektami, będzie kontynuowane.
Gra na bólu
Ale dziś wiemy już, że Tusk jako nowy-stary lider Platformy zamierza dorzucić do tego zestawu jeszcze jeden, z pozoru tylko drobny, element. To pisane krwią (choćby ofiar tragedii smoleńskiej) i cynizmem (choćby kłamstw w sprawie 500 Plus), precyzyjnie mierzone ciosy, które mają za zadanie wyprowadzić z równowagi i sprowokować polityków obozu rządzącego. A przede wszystkim osobiście premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Już pierwsze wystąpienie, na Radzie Krajowej PO przyniosło szyderstwa z wyglądu prezesa Prawa i Sprawiedliwości (to europejski styl?), pogardliwe określenia (ferajna, towarzysze) i liczne ciężkie zarzuty, mające wymusić równie emocjonalną odpowiedź.
Dzisiaj ten kojarzony z Niemcami polityk zaatakował w podobnym stylu. I dokładnie tak, jak przewidywałem, zaczyna wchodzić w obszary bolesne dla każdego Polaka, ale dla prezesa Kaczyńskiego szczególnie: wspomnień o śp. Lechu Kaczyńskim, prymitywnej „psychoanalizy” wzajemnych relacji braci. Wszystko oczywiście z tragedią smoleńską w tle.
CZYTAJ WIĘCEJ: Paskudne! Tusk stwierdził, że Lech Kaczyński przestrzegał go przed swoim bratem. „Bardzo chciał ochronić Jarosława…”
Podglebie
Musimy sobie przypomnieć, jak to perfidne. Oto polityk za którego rządów nie zapewniono ochrony urzędującej głowie państwa, a wręcz ją zaszczuwano, odmawiano jej prawa do samolotu, obsługi przez aparat państwowy, przeciwko której knuto z obcym mocarstwem (ta zdrada dyplomatyczna nie ulega wątpliwości), który zawalił śledztwo, którego ludzie kłamali nawet o trumnach, dzisiaj wchodzi z przywiezionymi z Berlina buciorami na Jego grób.
Kto mu to opracował? Pachnie niemieckimi specsłużbami.
Po co? To jasne: Tusk i jego doradcy uważają, że rządzili dzięki trzymaniu obozu propolskiego w emocjonalnej klatce. Przez lata drażnili narodową godność, napinali struny maksymalnie, i czekali aż ktoś emocjonalnie nie wytrzyma. Co jakiś czas specjalnie walili kijami po szczeblach tej klatki, elegancko nazywanej „szklanym sufitem” - z radością grając potem, dzięki przewadze medialnej, wizerunkami rzekomo agresywnego obozu. A gdy i tego nie było, przysyłali prowokatorów.
Na marginesie: słynne żenujące „obchody urodzin Hitlera” za pomocą tortu z wafelków i z zaskakująco licznym procentowym udziałem pracowników pewnej telewizji, przedstawione jako dowód na rzekomy nazizm w Polsce, były z tego właśnie arsenału.
Strategią Tuska będzie ZUPA: zagranica, ulica i prowokacje - mające wyprowadzić liderów Zjednoczonej Prawicy z równowagi. Zaczyna od premiera Kaczyńskiego, ale zaraz spróbuje kolejnych prowokacji: wobec premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Zbigniewa Ziobro. Ze względów przewag merytorycznych obaj są dla niego dużymi problemami.
Ważny element
To, czy się nie dadzą, czy utrzymają bijącą dziś po oczach jakościową różnicę między oboma obozami, zdecyduje o wyniku pierwszej rundy. Ale będzie to miało poważny wpływ na przebieg rund kolejnych.
Warto też przeczytać: Program? Jaki program? Poseł PO zdradza plan na pokonanie PiS: „Wybory wygrywa się na emocjach”. Platforma „podpali” kraj?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558971-a-wiec-wszystko-jasne-strategia-tuska-bedzie-zupa