Komisja Europejska wszczyna postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko Polsce związane z równością i ochroną praw podstawowych - poinformowała KE w czwartek. To absurdalna decyzja, bo jak wiemy, w Polsce nie ma żadnych „stref wolnych od LGBT”. Dlaczego więc KE oczekuje od polskiego rządu, że ten będzie wyjaśniał coś, co nie istnieje?
Mistyfikacja Staszewskiego
Od 2019 roku kilkadziesiąt polskich samorządów przyjęło Samorządową Kartę Praw Rodziny lub rezolucję dot. powstrzymania ideologii LGBT. Mają one – zgodnie z deklaracjami autorów – chronić prawa rodzin, rodziców oraz dobro dzieci. W żadnej z nich nie ma mowy o „strefie wolnej od LGBT” ani o dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Termin „strefa wolna od LGBT” rozpowszechnił się po tym, gdy aktywista LGBT Bart Staszewski umieścił fałszywe tablice z takim napisem przed wjazdem do niektórych miast i opublikował ich zdjęcia w mediach społecznościowych.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Uzasadniając swoją decyzję, KE wyraziła niepokój, że uchwały te „mogą naruszać prawo UE dotyczące niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną”.
Należy zatem, jak przekonuje Komisja, przeprowadzić szczegółową analizę zgodności wspomnianych uchwał z prawem UE.
Aby dokończyć swoją ocenę, Komisja potrzebuje adekwatnych i wyczerpujących informacji od władz polskich. Pomimo wyraźnego wezwania, jakie Komisja wystosowała w lutym, polskie władze nie dostarczyły do tej pory wymaganych informacji, wyraźnie unikając odpowiedzi na większość próśb ze strony Komisji. Polska utrudnia zatem Komisji wykonywanie uprawnień przyznanych jej na mocy Traktatów i narusza zasadę lojalnej współpracy wynikającą z art. 4 ust. 3 TUE, która nakłada na państwa członkowskie obowiązek rzeczywistej współpracy z instytucjami Unii. W związku z tym Komisja podjęła decyzję o skierowaniu do Polski wezwania do usunięcia uchybienia w związku z brakiem współpracy
—poinformowała KE.
Pierwszy etap procedury naruszeniowej polega na przesłaniu do państwa członkowskiego wezwania do usunięcia uchybienia, w którym zwraca się o przekazanie dalszych informacji.
Polska ma dwa miesiące na ustosunkowanie się do zastrzeżeń przedstawionych przez Komisję.
„Jak im nie wstyd”
Do decyzji KE odniósł się na Twitterze m.in. europoseł Patryk Jaki.
Super. Karanie Polski za strefy, które nie istnieją. Jak im nie wstyd
—napisał Jaki.
KE nie wszczęła procedury z powodu istnienia stref wolnych od LGBT, ale dlatego, że Polska nie współpracowała w wyjaśnieniu tej kwestii i zignorowała pytania Komisji, która chciała się dowiedzieć czy takie strefy istnieją
—odpowiedział Maciej Sokołowski.
Aaa to jeszcze lepiej. Polska ma wyjaśniać dlaczego nie istnieje coś co nie istnieje. A może by tak Polska przy okazji wyjaśniła dlaczego odpowiada za zamach 11 września, kolonizację Afryki oraz loty na Marsa?
—ironizował Jaki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przed nami kolejne starcie w walce o prawdę. W Polsce nie ma „stref wolnych od LGBT”!
kk/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558733-ke-wszczela-postepowanie-ws-stref-wolnych-od-lgbt