Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek ocenił, że młody człowiek dzisiaj nie ma świadomości swoich korzeni, swojej tożsamości, swojej historii. Dlatego bardziej musimy stawiać na edukację klasyczną w szkole, na edukację patriotyczną i historyczną - powiedział.
Fake news a młodzież
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w czwartek w Radiu Wrocław był pytany o fake newsy i manipulacje oraz ich wpływ poprzez media społecznościowe na uczniów; w tym kontekście padło pytanie: czy szkoła będzie z takim młodym człowiekiem rozmawiać i będzie mu tłumaczyć jak ten świat wygląda i jak wyglądać powinien?
Ależ oczywiście, dlatego proszę zobaczyć, jest taki wielki bunt i taki wielki hejt nawet gdzieś w mediach społecznościowych, kiedy chcemy uruchamiać fundusz, programy i przedsięwzięcia ministra i wozić dzieci do miejsc pamięci narodowej, do miejsc związanych z kulturą polską, ludową, do miejsc związanych z naszymi bohaterami z przeszłości, czy do miejsc polskiej nauki, takich jak Centrum Nauki Kopernik
—powiedział Czarnek.
Ocenił, że edukacja ostatnich 25 lat a nawet od 1989 roku, niestety doprowadziła do tego, że młody człowiek dzisiaj nie ma świadomości swoich korzeni, nie ma świadomości swojej tożsamości, nie ma świadomości swojej historii, zwłaszcza tej ostatniej, z drugiej połowy XX wieku i dlatego jest łatwy do zmanipulowania.
Natomiast my chcemy pokazywać prawdę właśnie w tych miejscach, które będą łatwo dostępne dla uczniów i nauczycieli. Chcemy też pokazywać prawdę w nowym kanonie lektur, pokazywać prawdę w nowych przedmiotach, które będziemy wprowadzać do szkoły, jak historia najnowsza. Robimy to po to, żeby człowiek mógł rzeczywiście z podręczników i z książek przeczytać prawdę. Wtedy człowiek nie będzie łatwy na manipulację, która zawsze gdzieś będzie, bo manipulacja zawsze towarzyszyła człowiekowi
—mówił minister.
Jego zdaniem media społecznościowe i internet mają obecnie wielką siłę, dlatego tym bardziej trzeba stawiać na edukację klasyczną w szkole, na edukację patriotyczną i historyczną, żeby człowiek miał świadomość swoich korzeni i tożsamości.
Religia problemem? „W centrach miast”
Pytany o naukę religii Czarnek odparł, że sprzeciwia się tezie, iż jest problem z religią.
Nie wiem, dlaczego religia budzi jakiekolwiek wątpliwości. Budzi wątpliwości jedynie w Warszawie, czy w Poznaniu. Natomiast nie budzi wątpliwości w Lublinie, nie budzi wątpliwości w Bychawie, Hrubieszowie - tu dzieci chodzą na religię, otrzymują naukę, otrzymują informacje na temat systemu wartości, który leży u podstaw naszego społeczeństwa od 1050 lat i nikt nie robi z tego problemu. Więc też nie róbmy takiego wrażenia, że cała Polska się teraz sprzeciwia religii. Nie. Naprawdę dzieci chodzą na religię w wielu miejscach w 100 procentach, poza takimi aglomeracjami jak Warszawa, jak Poznań czy jak Gdańsk, tu rzeczywiście w centrach miast jest problem
—powiedział Czarnek.
Wyjaśnił, że resort chce doprowadzić do sytuacji, że jeśli ktoś nie chce chodzić na religię, bo religia nie jest, nie była i nigdy nie będzie obowiązkowa, to będzie musiał chodzić na etykę, bo na etyce musi dostać informacje na temat systemu wartości, który leży u podstaw tego społeczeństwa i systemu wartości, który rządzi życiem w tym społeczeństwie.
To jest prosta filozofia i nie powinna budzić wątpliwości. Ale jeszcze raz powtarzam: sprzeciwiam się takiej tezie, że jest problem z religią. Nie ma takiego problemu w Hrubieszowie, w Chełmie, w Sieradzu, czy w Warce. Problem jest w Warszawie i w Poznaniu, tylko te dwa miasta to nie jest cała Polska
—podkreślił minister edukacji i nauki.
Na uwagę, że kwestia nauki religii też rodzi podziały i czy uczniowie powinni czerpać z nauk o. Tadeusza Rydzyka, czy księdza Adama Bonieckiego, odpowiedział:
Ksiądz Adam Boniecki to nie jest kościół katolicki, ani chrześcijański. To jest jakiś kościół neoprotestancki, bo to nic wspólnego z 10 przykazaniami bożymi nie ma, ale to jest moje zdanie jako Przemysława Czarnka, a nie Ministra Edukacji i Nauki. Natomiast nie wiem dlaczego religia budzi jakiekolwiek wątpliwości
—powiedział.
„Nikt dzisiaj już o cnotach nie mówi”
W rozmowie padło również pytanie o wypowiedz prof. Pawła Skrzydlewski o „cnotach niewieścich”. Profesor podkreślił, że ta kwestia dotyczy nie tyko kobiet, ale w ogóle człowieka, który we współczesnym świecie napotyka na wiele zagrożeń. Minister Czarnek dopytywany, jakie to zagrożenia, odparł:
Przede wszystkim chcę powiedzieć, że to jest tak śmieszne, że aż trudno zrozumieć dlaczego w ogóle doszło do jakiegokolwiek nieporozumienia na tym tle. Dzisiaj większość społeczeństwa dokładnie rozumie to co mówi np. pani Lempart na strajkach kobiet, wulgaryzmy, które są tam przekazywane, a nie rozumie słowa cnota. Cnota to jest przeciwieństwo wady. Są wady i są cnoty. Tylko nikt dzisiaj już o cnotach nie mówi. Więc pan profesor Skrzydlewski, jako wybitny filozof i to filozof klasyczny, mówił o cnotach, czyli o zaletach, o pewnym usprawnieniu do dobrego działania, a jakaś część społeczeństwa zrozumiała to zupełnie inaczej, nawet nie chcę mówić w jaki sposób to zrozumiała, w sposób nieprawdopodobnie prymitywny.
Dlaczego tak się stało?
Poziom edukacji polskiego społeczeństwa niestety jest kiepski i do tego doprowadziło ostatnie 20 lat
—stwierdził.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558723-szef-mein-te-dwa-miasta-to-nie-jest-cala-polska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.