TSUE podważył dzisiaj przepisy, które obowiązywały w dacie wejścia Polski do UE oraz system powoływania sędziów, który jest taki sam jak w Hiszpanii, w sytuacji, gdy w Niemczech sędziów wybierają politycy; poza wszystkim UE nie ma kompetencji, by to oceniać - stwierdził wiceszef MS Sebastian Kaleta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
— TYLKO U NAS. Rafalska: Nie ma żadnych argumentów za Polexitem. PO próbuje znaleźć punkt zaczepienia
Chodzi o czwartkowe orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zgodnie z którym system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii. W ogłoszonym wyroku TSUE uwzględnił wszystkie zarzuty podniesione przez Komisję Europejską i stwierdził, że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE.
TSUE podważył dzisiaj przepisy, które obowiązywały w dacie wejścia Polski do UE (od 2001 roku) oraz system powoływania sędziów, który jest taki sam jak w Hiszpanii, w sytuacji gdy w Niemczech sędziów wybierają politycy. Poza wszystkim, UE nie ma kompetencji by to oceniać
— skomentował ten fakt na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Radość Gasiuk-Pihowicz
Trybunał Sprawiedliwości UE stanął na straży praw polskich obywateli do niezależnego sądu i potwierdził, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce stanowi narzędzie do wywierania politycznego nacisku na sędziów - oceniła w czwartek posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w czwartek, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii. TSUE uwzględnił wszystkie zarzuty podniesione przez Komisję Europejską i stwierdził, że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE.
„Mówiąc wprost: dziś Trybunał Sprawiedliwości stanął na straży praw polskich obywateli do niezależnego sądu i potwierdził to, przed czym my ostrzegaliśmy od dawna - że ten system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce po prostu nie jest zgodny z prawem unijnym i stanowi narzędzie do wywierania takiego politycznego nacisku na sędziów” - powiedziała PAP Gasiuk-Pihowicz.
Jak oceniła, „taki stan rzeczy po prostu nie miał szans utrzymać się w kraju członkowskim UE”.
My jako Polki, Polacy jesteśmy obywatelami również Unii i naprawdę mamy takie samo prawo jak mieszkańcy Niemiec czy Francji, a więc również prawo do niezależnego sądu. To prawo jest nam ograniczane przez PiS i (ministra sprawiedliwości, Zbigniewa) Ziobrę, m.in. poprzez ten system opresji dyscyplinarnej i to dziś jasno potwierdził Trybunał Sprawiedliwości
— powiedziała posłanka KO.
Według niej „Unia ma prawo, a nawet obowiązek reagować na takie sytuacje”.
Stąd dzisiejszy wyrok i wczorajsze postanowienie zabezpieczające w sprawie zamrożenia wszelkich działań tzw. Izby Dyscyplinarnej i trzeba te orzeczenia respektować
— zaznaczyła.
„Nie dziwi wyrok TSUE”
Nie dziwi mnie wyrok TSUE ws. systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce; z jednej strony mamy standardy demokracji europejskich, gdzie rzeczą świętą jest status niezawisłego sędziego, i mamy polską rzeczywistość, gdzie próbuje się ten status kwestionować - ocenił poseł Krzysztof Paszyk (PSL).
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w czwartek, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii. TSUE uwzględnił wszystkie zarzuty podniesione przez Komisję Europejską i stwierdził, że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE.
Paszyk powiedział PAP, że nie dziwi go ten wyrok.
Mamy z jednej strony standardy dojrzałych demokracji europejskich, gdzie rzeczą świętą i niezmienną jest status niezawisłego sędziego. I mamy polską rzeczywistość od jakiegoś czasu, gdzie próbuje się ten status za wszelką cenę kwestionować, wymyślając jakieś teorie o kastach, o ludziach, którzy są teraz koniecznie do jakiejś weryfikacji
— powiedział poseł PSL.
Tylko - jak dodał - „jest to niestety robione w taki sposób, który godzi w te przyjęte standardy”.
Więc nie dziwi mnie to, czego się dzisiaj dowiedzieliśmy. Można się było tego spodziewać
— stwierdził Paszyk.
Kompetencja państwa UE
Organizacja wymiaru sprawiedliwości jest kompetencją państwa członkowskiego UE, ponadto normy, które wywodzi TSUE z przepisów traktatowych są niezgodne z polską konstytucją - powiedział PAP szef sejmowej komisji sprawiedliwości, poseł PiS Marek Ast, po czwartkowym wyroku TSUE.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w czwartek, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii. TSUE uwzględnił wszystkie zarzuty podniesione przez Komisję Europejską i stwierdził, że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE.
Po pierwsze, organizacja wymiaru sprawiedliwości, to jest kompetencja państwa członkowskiego UE. Z kolei normy, które wywodzi TSUE z przepisów traktatowych są niezgodne z polską konstytucją
— ocenił Ast.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że Trybunał Konstytucyjny wydał w środę orzeczenie, co prawda w innej sprawie, bo dotyczące postanowień zabezpieczających TSUE i uznał, że stosowanie tego rodzaju postanowień w stosunku do polskich sądów w postępowaniach dyscyplinarnych jest niedopuszczalne.
TK wywodził to z kilku przesłanek, m.in. tej podstawowej, zasadniczej, że organizacja wymiaru sprawiedliwości, to jest kompetencja państwa członkowskiego UE
— wskazał Ast.
Podkreślił, że konstytucja ma pierwszeństwo wobec przepisów prawa unijnego.
Co prawda materia jest tutaj nieco odmienna, ale można spodziewać się, że w sierpniu, kiedy TK będzie kontynuował rozprawę z wniosku premiera Mateusz Morawieckiego, który jakby obejmuje kwestie objęte rozstrzygnięciem dzisiejszym TSUE, w podobny sposób do tego podejdzie - że te kompetencje dotyczące organizacji wymiaru sprawiedliwości, prowadzenia postępowań dyscyplinarnych Polska nie przekazała do UE i że w tej sytuacji TSUE nie ma prawa o tych kwestiach rozstrzygać i to rozstrzygnięcie pozostanie jakby bezskuteczne w świetle polskiej konstytucji
— powiedział poseł PiS.
Z uwagi na całościowy kontekst refom, którym niedawno został poddany polski wymiar sprawiedliwości, a w który wpisuje się ustanowienie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, oraz z powodu całokształtu okoliczności towarzyszących utworzeniu tej nowej izby, izba ta nie daje w pełni rękojmi niezawisłości i bezstronności, a w szczególności nie jest chroniona przed bezpośrednimi lub pośrednimi wpływami polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej
— uzasadniał swoje orzeczenie Trybunał.
Według TSUE proces powoływania sędziów Sądu Najwyższego, w tym członków Izby Dyscyplinarnej, w dużym stopniu zależy od organu (Krajowej Rady Sądownictwa), „którego struktura została poddana bardzo dużym zmianom przez polską władzę wykonawczą i ustawodawczą i którego niezależność może wzbudzać uzasadnione wątpliwości”.
Trybunał zwrócił także uwagę na fakt, że w założeniu Izba Dyscyplinarna ma składać się wyłącznie z nowych sędziów, którzy nie zasiadali do tej pory w Sądzie Najwyższym, oraz na to, że sędziom tym przysługuje „bardzo wysokie wynagrodzenie i szczególnie wysoki stopień autonomii organizacyjnej, funkcjonalnej i finansowej” w porównaniu z warunkami panującymi w pozostałych izbach tego sądu
Komentarze na Twitterze
Sprawa decyzji TSUE wywołała falę komentarzy polityków na portalu Twitter.
To kompromitacja TSUE i UE. Nie ma żadnych podstaw prawnych do takich decyzji. A poza tym jaki zamach na demokrację - 38 mln ludzi wybrało posłów, którzy uchwalili prawo, a jakaś pani Lapuerta je jednoosobowo zawiesza. Wstyd i upadek TSUE.
Bardzo chciałbym, by kary za łamanie prawa (nakładane w indywidualnych sprawach przez ETPCz, czy też ustrojowych przez TSUE) w części ponieśli w przyszłości politycy PiS. Potrzebna jest ustawa o regresie - dlaczego społeczeństwo ma płacić za bezprawie PiS?
Wczorajsza decyzja TSUE potwierdza, iż w sporze o zakres zabezpieczenia TSUE z kwietnia 2020 r. miałem rację - nie było podstaw do „zamrożenia” Izby Dyscyplinarnej.
Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów to podstawowe narzędzie kontroli w każdym praworządnym i demokratycznym państwie. #TSUE swoim neokolonialnym podejściem wobec Polski kompletnie podważył zaufanie do unijnych instytucji. Długo będą pracować nad odbudową zaufania Polaków.
TSUE wydał jedyny możliwy werdykt. Kneblowanie ust sędziom i dyscyplinowanie ich za orzeczenia jest niezgodne z prawem UE. Rząd powinien niezwłocznie zmienić zakwestionowane przez TSUE prawo i zacząć wreszcie myśleć o obywatelach, a nie o kolegach Ziobry.
mly/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558722-fala-komentarzy-po-decyzji-tsue-neokolonialne-podejscie