„To przyspieszenie następuje właśnie w momencie, gdy Trybunał Konstytucyjny zajmuje się kwestią kompetencyjną. W decyzji TSUE uderza faktyczne podważanie prerogatywy prezydenckiej jaką jest powoływanie sędziów. Mamy więc władczą ingerencję w prerogatywę prezydencką, w system prawny kraju członkowskiego. To jest niebywałe. W mojej ocenie jest to naganne. Mamy tez do czynienia z postanowieniem podobnym do tego, które zapadło w sprawie Turowa” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Beata Kempa, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Jak pani ocenia decyzję TSUE, która swoim postanowieniem o zabezpieczeniu całkowicie zamroziła Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego?
Beata Kempa: Po raz kolejny musimy powiedzieć i przypomnieć, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu, który powinien być sądem niezawisłym i niezależnym i powinien mocno ważyć swoje decyzje, staje się elementem polityki. To jest absolutnie kuriozalne i skandaliczne.
Co ciekawe, decyzja TSUE zbiegła się z rozprawami przed Trybunałem Konstytucyjnym, który orzeka o granicach ingerencji europejskiego trybunału w polskie sądownictwo oraz o nadrzędności polskiej konstytucji nad prawem unijnym.
To przyspieszenie następuje właśnie w momencie, gdy Trybunał Konstytucyjny zajmuje się kwestią kompetencyjną. W decyzji TSUE uderza faktyczne podważanie prerogatywy prezydenckiej jaką jest powoływanie sędziów. Mamy więc władczą ingerencję w prerogatywę prezydencką, w system prawny kraju członkowskiego. To jest niebywałe. W mojej ocenie jest to naganne. Mamy tez do czynienia z postanowieniem podobnym do tego, które zapadło w sprawie Turowa.
Oba postanowienia wydała ta sama sędzia Rosario Silva de Lapuerta.
Jednym pociągnięciem pióra, jedna pani nie przejmuje się konsekwencjami swojej decyzji.
Frans Timmermans ma ogłosić tzw. „zielony ład”, program klimatyczny. To łączy się z postanowieniem TSUE o tyle, że Polska spodziewa się negatywnych skutków regulacji holenderskiego komisarza.
Te regulacje uderzą w Polskę, uderzą w Lasy Państwowe. Te wszystkie zapisy uderzą wreszcie w zatrudnienie w ważnej ekonomicznie dla Polski gospodarki leśnej. Timmermans zamierza powiększyć tzw. obszary chronione o 10 proc. Tymczasem z przekazanych mi ustaleń ekspertów wynika, że starodrzew (drzewa mające powyżej 80 lat) emituje dwutlenek węgla, a nie pochłania go. Polska jest producentem, a nie jak Holandia pośrednikiem i handlarzem. Produkujemy np. silniki samochodowe dla jednego z dużych producentów (Toyota - red.). Zgodnie z nowymi wytycznymi powinniśmy więc te fabryki zlikwidować ponieważ Unia chce produkować już tylko samochody elektryczne? Zapłacą za to Polacy z własnej kieszeni.
Timmermans przekonuje, że uruchomiony zostanie specjalny fundusz.
Pieniędzy zabranie. My potrzebujemy ponad 500 miliardów złotych, a są to jedynie ogólne szacunki. Unia nie ma na to pieniędzy. Zostaniemy na lodzie. Przecież nie zdążymy wybudować elektrowni atomowych, a baterie słoneczne nie wyprodukują odpowiedniej ilości energii. Dojdzie do przerw w dostawie energii, albo będziemy musieli kupować droga energię od Rosji lub Niemiec.
Jak możemy uniknąć negatywnych skutków nowych regulacji?
Trzeba usiąść do twardych negocjacji i mocno bronić interesu narodowego. Sprzedaje nam się ładnie opakowany produkt pt. „chcemy oddychać czystym powietrzem”. Żeby „oddychać czystym powietrzem” trzeba mieć jeszcze za co żyć.
Wspomniała pani o interesie państw obcych.
To oczywiste. Interesy obcych państw są tu najważniejsze. Wystarczy spojrzeć na Nord Stream 2. To było przygotowywane pd dawna. Ideologiczne hasła są nam sprzedawane przy pomocy inżynierii manipulacji. Zgadzam się z powolną transformacją energetyczną, ale to wszystko musi być przeprowadzane z głową. Czekają nas też negatywne skutki społeczne. Tak stało się np. w Wałbrzychu po wygaszeniu tam kopalni. Do dziś ten region nie może się dźwignąć. Nie chcę, by polskie dzieci na Śląsku płakały przez Timmermansa, a tak właśnie się stanie przez tego ideologa, który najpierw majstrował nam przy praworządności, a teraz robi nam bałagan w innym obszarze. To jest niezwykle groźne. Już dzisiaj mamy dużą inflację i drogie materiały budowlane. Już raz Unia Europejska, za podszeptem ideologów, wyprowadziła przemysł farmaceutyczny poza granice unijne, głównie do Azji. Jak się to skończyło? W czasie pandemii przerwane zostały łańcuchy dostaw i mieliśmy olbrzymi problem ze sprzętem, maseczkami i komponentami leków. Twierdzono, że ten przemysł jest nieekologiczny. Teraz trzeba wprowadzać strategię lekową, którą przygotowuje się bardzo długo, a pandemia rozwijała się błyskawicznie. Podobnie będzie przy okazji „zielonego ładu”.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558657-beata-kempa-o-postanowieniu-tsue-kuriozum-i-skandal