„Nie można domniemywać kompetencji zewnętrznych podmiotów, jak TSUE, KE, a nawet Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ponad kompetencjami polskiego TK”- mówi portalowi wPolityce.pl mec. Piotr Łukasz Andrzejewski, wiceprzewodniczący Trybunału Stanu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Skandal w TK! Bodnar domaga się, by Trybunał Konstytucyjny pytał o zdanie TSUE! RPO uznaje wyższość dyktatu obcych sądów nad konstytucją?
Prawnik odniósł się do dzisiejszego posiedzenia Trybunału Konstytucyjnego oraz faktu, że Adam Bodnar domagał się, by TK zadał TSUE pytanie prejudycjalne ws. wyższości prawa unijnego nad polskim systemem prawnym, a także próbował ingerować w skład TK.
Stanowisko ustępującego RPO Adama Bodnara można traktować jako zamierzoną prowokację. Nie ma podstaw prawnych do uzależnienia orzecznictwa polskiego TK od wtórnych decyzji organów UE
— powiedział mec. Andrzejewski.
Przypomniał, że „tylko polski TK jest umocowany do wiążącej odpowiedzi na pytanie o nadrzędność polskiej Konstytucji nad stanowionymi ad hoc orzeczeniami TSUE czy innych organów UE – o ile nie ma na to wyraźnej zgody polskich organów władzy ustawodawczej i wykonawczej”.
Pytać można o wszystko, ale w tym wypadku byłby to akt hołdowniczy, kwestionujący suwerenne kompetencje polskiego państwa i jego organów w tym zakresie
— zauważył Andrzejewski.
Co z autorytetem TK?
Pytany, czy jest to próba podważenia instytucji, jaką jest Trybunał Konstytucyjny, konstytucjonalista odpowiedział:
Nie można domniemywać kompetencji zewnętrznych podmiotów, jak TSUE, KE, a nawet Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ponad kompetencjami polskiego TK. Wyłącznym organem nadrzędnym orzeczniczym wskazującym na zasadność zewnętrznych aktów prawnych i traktatowych jako nadających się do praktycznej realizacji jest zgodność z polską Konstytucją w ocenie TK.
Konstytucja wyraźnie stanowi (Art.9), że Polska i jej władze przestrzegają tylko i wyłącznie WIĄŻĄCEGO JE prawa międzynarodowego
— podkreślał dodając, iż „kompetencyjne normy Traktatu Lizbońskiego - w przeciwieństwie do odrzuconego w referendach narodowych Traktatu Konstytucyjnego UE – nie przewidują w przedmiotowym zakresie kompetencji orzeczniczej UE”.
Prawo europejskie – to kryterium o niedookreślonej treści, konkretyzowanej ad hoc przez organa UE według politycznego zapotrzebowania dyrektywnego panowania nad krajami członkowskimi UE
— mówił wiceprzewodniczący Trybunału Stanu.
Ważne zastrzeżenie
Odwoływanie się przy tym do obowiązującej w UE Karty Praw Podstawowych jest bezprzedmiotowe
— ocenił przypominając, że „śp. Prezydent Lech Kaczyński przy podpisywaniu Traktatu Lizbońskiego – tzw. Protokółem Londyńskim – zastrzegł niezwiązanie Polski ową unijną Kartą Praw Podstawowych”.
Aktualna przemoc instytucjonalna TSUE i innych organów UE koliduje w tym zakresie z praworządnością w funkcjonowaniu UE, mimo że znajduje popleczników w polskiej „neotargowicy”
— skonstatował Andrzejewski.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558550-mec-andrzejewski-stanowisko-rpo-zamierzona-prowokacja