„Obserwujemy taką tendencję, że organy unijne usiłują przysporzyć sobie kompetencji i sięgać do tych dziedzin, które zgodnie z traktatami do nich nie należą” – powiedziała portalowi wPolityce.pl prof. Genowefa Grabowska, prawnik, konstytucjonalista, wykładowca akademicki, komentując rozprawę w Trybunale Konstytucyjnym ws. wniosku premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym zapisanej w Traktacie o Unii Europejskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Prof. Genowefa Grabowska nie spodziewa się, aby wyrok Trybunału Konstytucyjnego zapadł od razu.
Jest to normalna rozprawa. Jest to wniosek złożony przez szefa rządu i ten wniosek musi być wszechstronnie rozpatrzony, muszą zostać zaprezentowane stanowiska stron, zarówno strony rządowej – referuje pełnomocnik rządu, pan Szczucki – później stanowisko parlamentu, stanowisko prokuratora, stanowisko rzecznika. To wszystko musi się odbyć zgodnie z procedurami. Nie tak łatwo wydać wyrok, choć co do treści, to ta treść jest przewidywalna
— mówiła.
Prof. Grabowska przypomniała, że „wcześniej dwa razy Trybunały Konstytucyjne pod przewodnictwem różnych prezesów – raz prof. Rzepliński, raz prof. Safian – odnosiły się do kwestii, czy prawo europejskie dominuje cały porządek prawny w Polsce, łącznie z Konstytucją, czy też inaczej - prawo unijne nie może narzucać rozwiązań sprzecznych z polską Konstytucją”. Dodała, że „ten problem stoi w tej chwili przed wieloma państwami UE”.
Obserwujemy taką tendencję, że organy unijne usiłują przysporzyć sobie kompetencji i sięgać do tych dziedzin, które zgodnie z traktatami do nich nie należą. Zasada jest taka, że wstępując do UE przekazaliśmy Unii określone uprawnienia. W Traktacie Lizbońskim te uprawnienia zostały szczegółowo opisane, szczegółowo wyliczone, tak aby każdy wiedział – czyli z jednej strony UE i jej organy, z drugiej państwa członkowskie UE – co do kogo należy. Ten podział kompetencji na tle traktatów jest święty. Tego nie można naruszać, tego nie można zakłócać, bo jeśli organ unijny wykracza poza te kompetencje, to tym samym narusza traktat i problem w tym, czy UE stanowiąc prawo trzyma się tych kompetencji, to znaczy postępuje zgodnie z kompetencjami traktatowymi. Dopóki to czyni, to wszystko jest w porządku – państwa członkowskie respektują i nie zgłaszają żadnych zastrzeżeń. Jeżeli UE i jej organy, głównie KE wykracza poza te kompetencje, to państwa członkowskie mówią „Stop. Tego wam traktat czynić nie pozwala. Przekraczacie kompetencje. Działacie ultra vires”. I o ile to wykroczenie poza kompetencje można korygować tam, gdzie w grę wchodzą ustawy państw członkowskich, to jeżeli UE usiłuje narzucać rozwiązania sprzeczne z konstytucjami narodowymi, to tutaj państwa członkowskie protestują, nie mogą się na to zgodzić, bo konstytucje narodowe to jest kręgosłup porządku prawnego każdego państwa członkowskiego. Obalenie, wzruszenie tego kręgosłupa automatycznie czyni państwo, jak chodzi o jego porządek prawny, podległym organowi UE, w tym przypadku KE lub TSUE, gdyby wydał taki wyrok
— wyjaśniała konstytucjonalista.
„Konstytucje są najwyższym prawem w państwach członkowskich”
Prof. Grabowska podkreślała, że „zasada jest taka, że państwa członkowskie, także Polska, akceptują pierwszeństwo porządku prawnego UE co do ustaw tam, gdzie UE działa zgodnie ze swymi kompetencjami, natomiast nie zgodziły się i nie przekazały UE kompetencji, by stanowiła prawo ponad jego głowami, nad głową każdego państwa członkowskiego, czyli ponad jego Konstytucją”.
Konstytucje są najwyższym prawem w państwach członkowskich. Polska Konstytucja wyraźnie to podkreśla w Art. 8
— dodała.
To jest strona prawna, ale praktyka jest trochę inna, bo w praktyce obserwujemy już od pewnego czasu próby stopniowego, powolnego wdrażania rozwiązań unijnych także tam, gdzie traktaty UE działać nie pozwalają to jest próba interpretacji kompetencji UE w sposób rozszerzony. UE tak interpretuje swoje kompetencje, żeby jak najwięcej możliwości dać swoim organom. To jest niebezpieczne, bo takie nadinterpretowanie unijnych kompetencji powoduje, że stopniowo przesuwają się te uprawnienia UE poza traktaty. Państwa członkowskie muszą bronić swoich porządków, muszą pilnować, by UE działała w granicach traktatów, a nie poza nimi. I na tym tle obserwujemy kryzys konstytucyjny nie tylko w Polsce w stosunkach Trybunał Konstytucyjny – Komisja Europejska i TSUE, ale obserwujemy kryzysy konstytucyjne w wielu państwach europejskich. Z takim samym zagadnieniem, nawet dalej posuniętym, mamy do czynienia w relacjach TSUE i Komisja Europejska a Federalny Trybunał Konstytucyjny Niemiec, gdzie już KE zaskarża wyrok niemieckiego TK, czyli ocenia najwyższy organ niemiecki upoważniony do pilnowania przestrzegania Konstytucji na terenie Niemiec. Podobnie działa francuska Rada Stanu – odpowiednik naszego TK – która zarzuciła TSUE przekroczenie kompetencji. Podobnie zadziałał Sąd Najwyższy w Hiszpanii – on się tym zajmuje – mówiąc, że nie można naruszać hiszpańskiego porządku konstytucyjnego wyrokami TSUE. I ostatnio, w maju, wyrok wydany przez TSUE wobec Rumunii, dotyczący organizacji wymiaru sprawiedliwości w tym kraju, bardzo szybko oprotestował Trybunał Konstytucyjny Rumunii mówiąc, że nikt nie ma prawa ingerować w to, co stanowi narodowa konstytucja
— mówiła prof. Grabowska podkreślając, iż „mamy więc wiele państw, które z tej nadpobudliwości organów unijnych i próby sięgania po coraz większe kompetencje, są niezadowolone”.
„To jest niebezpieczne”
Jeżeli tu już w grę wchodzą Niemcy, Francja, Hiszpania, Rumunia, Polska, to pokazuje na poważny problem konstytucyjny i problem dotyczący sporu, jak chodzi o stosowanie prawa między UE a jej państwami członkowskimi. To musi być wyjaśnione i musi być zdefiniowane, w sposób jednoznaczny zapisane prawnie, żeby uniknąć tego typu konfliktów w przyszłości. Próbowano to zrobić w 2004 roku, kiedy do projektu traktatu konstytucyjnego UE wpisano – to był Art. 6 – zasadę prymatu prawa unijnego także wobec konstytucji narodowych. Ale ten przepis, jak i cały dokument, czyli traktat konstytucyjny, nigdy nie wszedł w życie. Został odrzucony i w referendum we Francji i w referendum w Holandii. Między innymi i z tego powodu, że porządek prawny państw członkowskich byłby poddany decyzjom organów UE
— stwierdziła podkreślając, że „to jest niebezpieczne”.
Niemiecki TK poszedł tak daleko, że zarzucił KE i TSUE, że wspólnie chcą rzucić TK Niemiec na kolana, że prowadzą do kryzysu konstytucyjnego, że chcą unieważnić orzeczenie niemieckiego TK, co jest niepraworządne. Że wywierają presję na sędziów Trybunału, a przecież sędziowie TK są niezawiśli, a Trybunały są niezależne i taka presja na sędziów TK to przecież jest naruszenie praworządności. Podobnie jak żądanie, by polski premier wycofał z polskiego Trybunału Konstytucyjnego wniosek, którym chce sprawdzić, czy organy unijne nie wykraczają poza swoje kompetencje. Organy UE usiłują wpłynąć na TK, który ma się tym zająć, i na władzę wykonawczą, która realizuje swoje konstytucyjne kompetencje. To jest działanie, które trudno zakwalifikować jako działanie praworządne ze strony Komisji, jako działanie szanujące porządki państw członkowskich. Jeśli organy unijne chcą dbać o praworządność w państwach członkowskich, najpierw same muszą pokazać, że działają zgodnie z traktatami, że działają praworządnie, że nie wywierają presji na sędziów TK, że szanują rozstrzygnięcia narodowych TK, bo tak mówią konstytucje państw członkowskich i nigdy ta sfera działania nie została oddana w traktatach organom UE
— zauważyła dodając, iż „to przynależy państwom członkowskim – mówię o konstytucjach – i decyduje o ich tożsamości.
W ocenie prof. Genowefy Grabowskiej wyrok TK ws. wniosku premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym zapisanej w Traktacie o Unii Europejskiej może być tylko jeden.
Może być tylko jeden, ponieważ już jest utrwalona linia orzecznicza. Wcześniejsze wyroki, kiedy wypowiadały się poprzednie TK czy to w sprawie traktatu wprowadzającego Polskę do UE – mówiliśmy: „Tak, przekazujemy kompetencje, ale nasza Konstytucja jest dokumentem dominującym na obszarze państwa polskiego” – czy to wtedy, kiedy wchodził w życie Traktat Lizboński w 2010 roku również TK oceniając nowy traktat, Traktat Lizboński, mówił tak: „Jest podział kompetencji”. Wiadomo, co należy do UE, a co należy do państw członkowskich, w tym Polski. W związku z tym my szanujemy, ale Konstytucja jest ciągle najwyższym prawem na obszarze Rzeczpospolitej, bo tak ona stanowi. Tak stanowi jej Art. 8 i tego nie może żaden organ zewnętrzny zmienić
— tłumaczyła prof. Grabowska podkreślając, że ”żaden organ unijny nie może wpłynąć na treść naszej Konstytucji”.
To może zrobić tylko i wyłącznie wewnątrz państwa, zgodnie z procedurami naród polski, zmieniając Konstytucję
— skonstatowała konstytucjonalista.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558485-tylko-u-nas-prof-grabowska-wyrok-tk-moze-byc-tylko-jeden