Nie jestem w tej sprawie bezstronnym obserwatorem (bo spotkanie współorganizowało Wydawnictwo Fratria), ale mam przecież prawo do własnej opinii: uważam, że byliśmy świadkami najciekawszej z rozmów z prezydentem po wyborach.
Złożyło się na to kilka czynników.
Ważna była formuła swobodnej rozmowy wokół książki Marcina Wikło „Operacja Duda 2020. Tajemnice kampanii” - bez napięcia towarzyszącego zwykle wywiadom.
Nawiązanie do książki naturalnie cofnęło też myśli uczestników do wydarzeń sprzed równo roku - kampanii prezydenckiej i rozstrzygniętej właśnie 12 lipca drugiej tury wyborów. Wydaje się, że prezydent uznał iż to dobry moment, by do kilku kwestii odnieść się jednoznacznie, kilka wyprostować.
Zapis najciekawszych wątków rozmowy prowadzonej przez Marzenę Nykiel, Krzysztofa Skowrońskiego, Jacka Karnowskiego (wcześniej z Marcinem Wikło rozmawiał Krzysztof Ziemiec) opublikujemy w kolejnym wydaniu tygodnika „Sieci”. Tam odsyłam po szczegóły spotkania transmitowanego (pewnie będą powtórki) przez telewizję wPolsce.pl.
Dziś wybieram trzy wątki, które w mojej ocenie wskazują na bardzo ciekawy pomysł prezydenta Andrzeja Dudy na kolejne lata.
Pewnik
Jedno jest pewne: rząd może liczyć na wsparcie prezydenta w realizacji Polskiego Ładu, rozumianego jako ambitny plan skokowego podniesienia poziomu życia Polaków w najbliższych latach. Oczywiście, mogą być różnice co do szczegółów, ale zasadnicza deklaracja jest jasna.
Dobra zmiana w życiu Polaków musi dalej się dokonywać. To jest dla mnie punkt honoru – żeby ludziom żyło się lepiej niż wtedy, gdy zaczynałem kampanię.
To prosty cel, bez żadnych wyrafinowanych konstrukcji. Chodzi o to, by Polacy uzyskali to, na co tyle dziesięcioleci czekali
— mówił Andrzej Duda. Dodał też:
Ludzie chcą godnie i normalnie żyć. To jest dla nich najważniejsze. Mówię: popatrzcie państwo z kim macie do czynienia – można było przeprowadzić 500 Plus, z czasem także od pierwszego dziecka w rodzinie. Udało się podnieść znacząco emerytury i renty, wprowadzić trzynastki, dać czternastkę. W dodatku obniżono wiek emerytalny, który podnoszono z krzykiem, że system się zawali. Nic takiego nie miało miejsca. To jak nazwać to, co wcześniej się działo? Dlaczego na nic nie było pieniędzy? Czy to nie było oszustwo? Czy to nie było okradanie ludzi? Ja chcę Polski dla ludzi, nie tylko dla elity finansowej, nie tylko dla tych, którym się powiodło.
Andrzej Duda o tym elemencie rządów Zjednoczonej Prawicy, chyba dla wielu kluczowym, mówił z pasją i przekonaniem, najwyraźniej uważając iż wcale się nie wypalił, nie zdezaktualizował, a jeśli ktoś tak uważa, to już sam stał się tłustym kocurem.
Sądzę, że ma rację. Tej pasji walki o lepsze życie Polaków część polityków obozu rządzącego mogłoby się od prezydenta nauczyć. Wynika ona także z pokory, ze zrozumienia jak łatwo się oderwać od zwykłych Polaków i uznać, że świat definiują potyczki i prztyczki na łamach niemieckich portali internetowych. Tak nie jest.
Zaskoczenie
Zaskoczyło mnie (kolejny raz) jak znacząco zmienił się styl wypowiedzi prezydenta po drugim wyborczym zwycięstwie. Chcę tu być bardzo precyzyjny: nie ma mowy o odejściu od dawnych deklaracji czy zapomnieniu ile waży każde słowo głowy państwa. Ale czuć ulgę, że na horyzoncie nie ma kolejnej kampanii. Słychać, że Andrzej Duda uznał iż może mówić o kilka tonów bardziej otwarcie, że może odrzucić część sztywnych reguł paraliżujących zwykle polityków, że mniej w jego wypowiedziach stresu. Także dlatego - oceniam - że zwycięstwo 12 lipca 2020 roku potwierdziło iż więź z wyborcami jest bardzo mocna, zawarta w twardym boju.
Dziś Andrzej Duda mówi więc szczerze o wpisanej w urząd Prezydenta RP samotności.
Masz doradców, ekspertów, ale na końcu zostajesz w gabinecie i musisz podjąć decyzję. Ona bardzo często nie jest łatwa. Na szczęście mam bardzo duże oparcie w swoich najbliższych – Agacie, mojej córce, moich rodzicach. Ale też nie dzielę się z nimi wszystkimi swoimi problemami, bo nie mogę ich tym obarczać.
Warto wynotować słowa o sile modlitwy:
Jestem człowiekiem, który się modli. Ktoś może się z tego śmiać – ale ja się modlę i się nie przejmuję. Dam sobie radę i jak państwo widzicie, do tej pory daje sobie radę.
Zapadły w pamięć słowa Andrzeja Dudy o tym, że prezydent jest dla wszystkich Polaków, że musi pochylić głowę i nad grobem żołnierza poległego w drodze znad Oki na Berlin, i żołnierza podziemia antykomunistycznego.
Martwię się tym, że podziały polityczne idą często w poprzek rodzinnych stołów. Gdzie szukać na to lekarstwa? Co jest na to lekarstwem? Tego nie da się wyeliminować, bo to jest cały czas przez niektóre siły podkreślane. Ale rolą prezydenta jest szukanie elementów, które są wspólne. I to, co jest wspólne, prezydent musi celebrować
— podkreślił.
Prezydent jest też doświadczonym szefem. Tak mówi o współpracownikach, dziękując im i doceniając ich pracę:
Wiem też, że często wymagam od nich bardzo dużo i czasem to wymaganie jest ponad ich siły, ale oni wiedzą, że i od siebie wymagam bardzo dużo, czasem też ponad siły. Taka to jest służba. Jak ktoś jest zmęczony, wypalony, chce się podjąć innych zadań, to nie zatrzymuję. Wiem, że tak bywa, zwłaszcza w tym otoczeniu medialnym w jakim musimy funkcjonować.
Można chyba postawić dziś tezę, że prezydent Andrzej Duda
Pytanie
Jednym z ciekawszych wątków było pytanie, jak sobie radzić z hejtem, który wskutek przewagi mediów lewicowo-liberalnych, w tym niemieckich, bywa wobec osób publicznych o konserwatywnych poglądach tak przerażająco brutalny i totalny?
Tu pojawił się wątek Małżonki Prezydenta, która uznała iż w takim otoczeniu nie jest w stanie obronić się przed manipulacjami jej wywiadami, innymi niż oficjalnymi, wypowiedziami. Stąd decyzja, by w takie działania nie wchodzić. Prezydent uznał, że Agata Kornhauser-Duda ma rację.
I wciąż wielokrotnie jestem zmuszony przyznawać jej rację, bo widzę, jak manipuluje się moimi wypowiedziami, odrywając od kontekstu, znaczeniowego. Jak w ogóle tak można? No można! I można powtarzać kłamstwa w nieskończoność, jak mantrę
— mówił. I dalej:
Musicie państwo pamiętać, że ja przeżyłem z bliska Tragedię Smoleńską, a wcześniej dwa lata niszczenia śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego na naszych, jego współpracowników oczach. Mimo wysiłków czasami ze łzami w oczach nie byliśmy w stanie go obronić przed hejtem, który był prowadzony.
Wspominał, jak spotkał się z ówczesnym szefem działu fotograficznego ważnego medium. Spotkanie odbyła się na prośbę trzeciej osoby. Ale rozmówca nie był miły:
Na wstępie stwierdził, że nie cierpi obydwu braci Kaczyńskich, ale skoro został poproszony o tę rozmowę przez swojego przyjaciela, to odpowie na moje pytania. A pytałem go, dlaczego Lech Kaczyński pokazywany jest tak, a nie inaczej? Odpowiedź była prosta: jest ban na Lecha Kaczyńskiego. Dlatego jego dobrych zdjęć nie znajdziecie ani w polskich ani zagranicznych agencjach.
Wedle wspomnień prezydenta dostał wtedy, jako minister w ówczesnej Kancelarii Prezydenta, jedną radę: by spróbować zamieścić dobre zdjęcia na własnej stronie i zaoferować je za darmo. To częściowo zadziałało, ale pokazuje, jaki był poziom zakłamania, także wizualnego.
Czy taki przemysł pogardy to nie wróci, na przykład gdyby opozycja przejęła rządy? Czy prezydent wtedy nie znajdzie się w sytuacji śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego?
Miałem i mam świadomość w jakiej walce i z kim biorę udział
— tyle odpowiedział prezydent. Optymistycznie dodając, że wierzy w inteligencję Polaków, że wie, iż może na co dzień nie interesują się polityką, szczegółami, ale w momencie wyborów są w stanie docenić dobre rządy, dotykalną, dostrzegalną zmianę w ich życiu. Zwłaszcza jeśli towarzyszy im pokora, której - przypominał prezydent - rządzący nigdy nie mogą zgubić. To ostatnie podkreślał wielokrotnie.
Czy faktycznie jakość rządów jest w stanie wygrać z potężną maszynerią propagandową?
Kilka razy wygrała.
Czy tak będzie dalej? Na pewno odpowiedź zdecyduje o przyszłości.
PS Jeżeli cenią Państwo nasz portal, najlepszym sposobem wsparcia będzie zakup e-prenumeraty tygodnika „Sieci”. Teraz w ciekawych zestawach. Serdecznie polecam.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558423-wylania-sie-tu-ciekawy-pomysl-prezydenta-na-kolejne-lata