Dzisiaj w Polsce musimy się zmierzyć z nepotyzmem, do którego doprowadzili rządzący; to jest główny cel: odpartyjnienie polskiej gospodarki i polskich urzędów i powierzenie ich ludziom kompetentnym - stwierdził wiceszef PO Borys Budka.
ZOBACZ TEŻ:
Budka chce rozliczać nepotyzm
W poniedziałek we Wrocławiu podczas briefingu prasowego z udziałem parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej Budka powiedział, że w ramach akcji spotkań z mieszkańcami „Kierunek Przyszłość” poruszane będą różne tematy dotyczące m.in. zdrowia, edukacji, klimatu, życia seniorów, ale jego zdaniem najważniejsza jest walka z nepotyzmem.
Z tego miejsca możemy powiedzieć jasno: stop nepotyzmowi. Nigdy w historii polski nie było takiej sytuacji jak dzisiaj. Mówimy nie tylko o kwestiach spółek Skarbu Państwa, ale o całym systemie przejmowania agencji państwowych, instytucji państwowych przez niekompetentnych ludzi, przez ludzi, którzy w normalnym procesie nigdy nie dostaliby zatrudnienia. Oni są tam tylko dlatego, że mają legitymację partyjną, że znaleźli się tam, bo znają posła, posłankę, bo są szwagrem, bo są żoną czy mężem ludzi władzy
— mówił Budka.
Rozwiązania przygotowane przez PO?
Jak zaznaczył nie wystarczy powiedzieć jasno „stop”, ale należy wrócić do dobrych rozwiązań, które obecnie rządzący wyrzucili do kosza.
Przypomnę, że to Platforma Obywatelska wprowadzała rozwiązania w służbie cywilnej mające na celu przeciwdziałanie nepotyzmowi. I dzisiaj z tym nepotyzmem musimy się zmierzyć. To jest główny cel: odpartyjnienie polskiej gospodarki, odpartyjnienie polskich urzędów i powierzenie ich ludziom kompetentnym
— powiedział Budka.
Dodał, że należy to zrobić, ponieważ na to zasługują obywatele.
Wy na to zasługujecie. Nie może być tak, że wy, którzy jesteście świetnie wykształceni, którzy macie dobre doświadczenie nie znajdujecie zatrudnienia tylko dlatego, że jakiś pociotek będzie to miejsce zajmował, bo znalazł się tylko dzięki swoim koneksjom
— powiedział wiceszef PO.
Budka chce odpowiedzi od premiera
Podkreślił, że otwarte spotkania parlamentarzystów KO z mieszkańcami są odwrotnością zamkniętych spotkań ich adwersarzy.
Oni zajmują się dzisiaj tylko walkami wewnętrznymi, jak ukryć to, w jaki sposób dorobili się na władzy, dorobili się na pandemii. Szukają wymówek, by nie przedstawić swoich oświadczeń majątkowych. Przypomnę, że pan premier Morawiecki, który stąd pochodzi, tutaj dokonywał tych transakcji, które są dzisiaj warte miliony. A później, by ukryć to przed opinią publiczną dokonywał rozdzielności majątkowej
— powiedział Budka.
Dodał, że można jeszcze raz z tego miejsca poprosić:
Panie premierze niech pan wreszcie spełni obiecane słowo. Niech pan pokaże, jak pan dorobił się na majątku samorządowym, Skarbu Państwa. Niech pan pokaże to, co wspólnie z żoną macie w swoim majątku. Przecież to nie jest nic groźnego
— powiedział Budka.
CZYTAJ TAKŻE:
Sprawa jawności majątków małżonków polityków pojawiła się w 2019 r. po tym, gdy „Gazeta Wyborcza” napisała, że premier Mateusz Morawiecki wraz z żoną w 2002 r. kupili 15 ha gruntów za 700 tys. zł od Kościoła we Wrocławiu. Później rzeczoznawca ocenił, że nieruchomość już w 1999 r. warta była prawie 4 mln zł, obecnie zaś jest warta ok. 70 mln zł. Obecny premier, w ramach rozdzielności majątkowej, przepisał nieruchomość na żonę. Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że tekst „GW” narusza dobra osobiste premiera Morawieckiego i jego żony i podjęli oni decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową z żądaniem sprostowania zawartych w nim kłamstw i manipulacji.
Z kolei w maju 2021 r. Wirtualna Polska podała, że Iwonę i Mateusza Morawieckich odnalazła w 24 księgach wieczystych. Żona premiera ma m.in. dwa mieszkania na warszawskim Mokotowie, 15 hektarów ziemi we Wrocławiu, półhektarową działkę nad Bzurą, a także dwa mieszkania i lokal użytkowy w kamienicy przy wrocławskim rynku. Szacunkowa wartość majątku premiera i jego żony to ok. 40 mln zł.
Portal przypomniał, że w grudniu 2013 r. Mateusz i Iwona Morawieccy zawarli umowę o podziale majątku. Od tego czasu premier nie musi wykazywać w oświadczeniach majątkowych nieruchomości, które należą do jego żony.
WP wskazuje ile i jakie nieruchomości należały do premiera przed podziałem majątku i jakie nieruchomości ma dziś żona szefa rządu.
Morawieccy mają między innymi 5 mieszkań, 3 domy i kilkanaście hektarów ziemi oraz oszczędności o łącznej szacowanej wartości ok. 40 mln złotych
— poinformowano.
Wszystkie majątki polityków są jawne, oświadczenie premiera Mateusza Morawieckiego można pobrać z internetu - podkreślił rzecznik rządu Piotr Müller, odnosząc się do publikacji Wirtualnej Polski.
Wszystkie majątki polityków zgodnie z ustawą, która mówi o oświadczeniach majątkowych, są jawne. Pan premier od samego początku swój majątek pokazywał
— dodał.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558375-budka-pokrzykuje-o-walce-z-nepotyzmem-a-co-z-po