Niedzielne wybory parlamentarne w Mołdawii jak zwykle są tym samym dylematem - iść na wschód czy na zachód. Jednak poparciem Donalda Tuska jako szefa Europejskiej Partii Ludowej prezydent Maia Sandu się nie pochwaliła, a przeciwnicy zachodniego kursu Mołdawii wypominają byłemu polskiemu premierowi wcześniejsze mieszanie się w mołdawskie sprawy.
Socjaliści i komuniści odnotowują „poparcie”
Europejska Partia Ludowa opublikowała w mediach społecznościowych 8 lipca notatkę, w której Donald Tusk „zwraca się z prośbą” do obywateli Mołdawii. Tekst zachwalający obecną prezydent Maię Sandu i jej Partię Akcji i Solidarności, która 11 lipca wygra wybory i będzie aspirować do powołania rządu, opatrzony jest zdjęciem założyciela Platformy Obywatelskiej. Mołdawska PAS współpracuje z unijną EPL, więc wydawałoby się to naturalne wsparcie, a jednak Sandu nie pochwaliła się życzliwością Tuska. Zadowoleni okazali się prorosyjscy komentatorzy. Politolog Alexander Petkov przypomniał, że Tusk raz już popierał lidera jednej z mołdawskich partii - Vlada Filata. Później okazało się, że rządy Filata przyspieszyły oligarchizację kraju a korupcja rozszalała się do tego stopnia, że nastąpiła słynna na pół Europy „kradzież stulecia”, w której z banków mołdawskich zniknął… miliard dolarów należących do państwa.
Nie tylko Petkov, dawniej komunista, korzysta z poparcia Tuska dla ośmieszenia prozachodniego kursu Kiszyniowa. Sputnik opisuje „wmieszanie się Tuska” w - i tak już zagmatwane i pełne nadużyć - wybory w tym najbiedniejszym kraju Europy. ProPutinowska prasa wykorzystuje deklarację Tuska do straszenia Zachodem i pokazywania, że Bruksela ingeruje w wewnętrzne sprawy kraju. Valeriu Reniță, prorosyjski komentator, dziennikarz i wielokrotnie nagradzany publicysta, straszy nawet, że Maia Sandu może pójść śladami Donalda Tuska i stać się „świętsza niż papież”, zachwycając się Zachodem do tego stopnia, że zacznie łajać własny kraj. Z tej konstatacji korzysta w swoim tekście Komsomolska Prawda.
Czym innym jest subtelna życzliwość władz różnych władz i spotkania z Maią Sandu na szczeblu państwowym, a czym innym komunikat upartyjnionego polityka, lidera europarlamentarnej frakcji.
Niemiecki zapach
Problem polega na tym, że jeśli prozachodni wyborcy mają jakieś podejrzenia wobec Mai Sandu, to dotyczą one jej domniemanych proniemieckich sympatii lub zbytniej spolegliwości wobec Unii Europejskiej. Nagłe poparcie Donalda Tuska jako szefa Europejskiej Partii Ludowej nie pomaga tych podejrzeń zmniejszyć, a prorosyjskie media łatwo podchwyciły ten wątek, by zdeprecjonować Partię Akcji i Solidarności. PAS się poparciem nie chwali, a socjaliści i komuniści mołdawscy mają używanie na tym „poparciu”. Tusk z pewnością chciał pomóc, tylko nie do końca wiemy komu.
CAŁA ZŁOŻONOŚĆ SYTUACJI W MOŁDAWII W 15-minutowej ROZMOWIE Z MOŁDAWSKIM POLITYKIEM:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558188-niedzwiedzia-przysluga-donalda-tuska-rosjanie-maja-uzywanie