Przedstawiciele wszystkich klubów i kół senackich deklarują poparcie dla wybranego przez Sejm na Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Marcina Wiącka, choć niektórzy chcą się wcześniej z nim spotkać. Prof. Wiącek może być jednak prawie pewien, że Senat wyrazi zgodę na jego wybór.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sejm zdecydowaną większością głosów wybrał w czwartek prawnika, prof. Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich; był on wspólnym kandydatem na tę funkcję klubu PiS i klubów opozycyjnych - PSL-Koalicja Polska, UED, Konserwatyści oraz Lewicy, a także kół Polska 2050 oraz Polskie Sprawy. Aby Wiącek mógł objąć urząd, na jego wybór musi się zgodzić Senat.
Do głosowania nad Rzecznikiem Praw Obywatelskich ma dojść podczas najbliższego posiedzenia Senatu, który będzie obradował w dniach 21 a 23 lipca. Podczas tego samego posiedzenia senatorowie mają głosować nad wybranym przez Sejm na prezesa IPN Karolem Nawrockim.
Według senatora Jana Marii Jackowskiego (PiS) skoro w Sejmie Wiącek był popierany przez klub PiS, to należy się spodziewać poparcia tego kandydata także przez klub senacki.
Ale ja chętnie bym się z nim spotkał i poznał, bo na razie tylko wiele o nim słyszałem
— podkreślił senator w rozmowie z PAP.
Szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki powiedział PAP, że jego klub też najprawdopodobniej zagłosuje za wyborem prof. Wiącka na RPO.
Obowiązuje nas dyscyplina, która została zarządzona w całym, dużym klubie KO
— zaznaczył Bosacki.
Jego zdaniem nie ma nawet potrzeby spotykania się z profesorem - wielu senatorów było na czerwcowym spotkaniu całego klubu z kandydatem na RPO.
Nie jest też planowane spotkanie z wybranym przez Sejm na prezesa IPN Karolem Nawrockim, choć Bosacki nie wykluczył, że odbędą się indywidualne spotkania z nim niektórych senatorów.
„Wybieramy RPO dla obywateli”
Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) nie ma wątpliwości, że Senat wybierze profesora Wiącka na RPO.
Był on kandydatem opozycji od samego początku, to nie był kandydat PiS
— powiedziała senator PAP.
Bardzo się cieszę, że ta presja, która została wywarta na Prawo i Sprawiedliwość, okazała się z korzyścią dla demokracji, bo pamiętajmy, że nie wybieramy Rzecznika Praw Obywatelskich dla polityków, dla siebie, tylko wybieramy RPO dla obywateli
— dodała wicemarszałek.
Senator PSL Jan Filip Libicki zwrócił uwagę w rozmowie z PAP, że Wiącek jest kandydatem zgłoszonym przez jego klub.
To PSL zbudowało tę koalicję na rzecz wyboru pana Wiącka. W związku z tym jest rzeczą oczywistą, że będziemy głosować za panem Wiąckiem
— oświadczył Libicki.
Według niego, „w obecnej sytuacji istotne jest to, że to przerywa wielomiesięczny, prawie roczny już pat wyłonienia Rzecznika Praw Obywatelskich”.
Ten pat został przerwany dzięki inicjatywie PSL. Trudno, żebyśmy nie byli z tego dumni
— zaznaczył senator.
Przewodniczący Koła Niezależnych Senatorów Krzysztof Kwiatkowski poinformował PAP, że na 20 lipca koło ma umówione spotkanie zarówno z prof. Marcinem Wiąckiem jak i z Karolem Nawrockim.
Po tych spotkaniach podejmiemy decyzje w sprawie głosowania nad oboma kandydatami
— zaznaczył Kwiatkowski.
Nie można więc wykluczyć, że prof. Marcin Wiącek otrzyma jednomyślne poparcie Senatu.
Zanim wybrano prof. Wiącka parlament już pięciokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę dotychczasowego RPO Adama Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką na ten urząd była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, zgłoszona wspólnie przez KO, Lewicę i Polskę 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym i piątym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objęli - powołani na to stanowisko przez Sejm: najpierw poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, a później - senator niezależna Lidia Staroń. Za piątym razem kandydatem, obok Lidii Staroń był też prof. Wiącek.
Dlaczego Solidarna Polska wstrzymała się od głosu podczas głosowania za kandydaturą prof. Wiącka na RPO?
Sejm powołał w czwartek prof. Marcina Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich. Kandydaturę prof. Wiącka poparło 380 posłów, przeciw było 3, a 43 wstrzymało się od głosu, w tym grupa polityków Solidarnej Polski, należących do klubu PiS.
PAP zapytała Wójcika o powody, dla których posłowie SP, w tym on sam, wstrzymali się od głosu. Minister wyjaśnił, że z prof. Wiąckiem trzy dni temu mieli półtoragodzinne spotkanie, podczas którego zadali mu dużo pytań na temat tego, czym zajmuje się RPO.
To było dobre, merytoryczne spotkanie, natomiast w obszarze spraw światopoglądowych pan profesor zręcznie unikał odpowiedzi wprost. To było trochę dla mnie zaskoczeniem
— powiedział.
Wiadomo, że jest kandydatem opozycji, został zgłoszony przez opozycję. Nie zagłosowaliśmy przeciw, bo dajemy mu szansę jako rzecznikowi. Potrzebna jest dobra współpraca z ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym, a przede wszystkim - odpolitycznienie funkcji rzecznika
— zaznaczył Wójcik.
Pytany, jak ocenia to, że kandydata opozycji, poparło PiS, odparł, że „mieli do tego prawo”.
Prawdą jest też to, że impas trwał przez wiele miesięcy. To jest ważna funkcja. Prawa obywateli są niezwykle istotne. Dobrze się stało, że ostatecznie znaleziono jakiś konsensus
— dodał.
W czwartkowym głosowaniu Wiącek był jedynym kandydatem na nowego RPO. Został zgłoszony przez klub Koalicja Polska - PSL, UED, Konserwatyści, klub Lewicy, klub PiS, oraz koła: Polska 2050 i Polskie Sprawy. Kandydował na to stanowisko także podczas poprzedniej, piątej próby powołania Rzecznika. Był wówczas zgłoszony jako wspólny kandydat przez kluby KO, KP-PSL i Lewicy, kół Polski 2050 i Polskie Sprawy, posłów niezrzeszonych; pod wnioskiem podpisali się też posłowie Porozumienia. Przegrał jednak głosowanie w Sejmie z kandydatką PiS, senator niezależną Lidią Staroń, na powołanie której nie zgodził się później Senat.
Wójcik w rozmowie z PAP relacjonował też, że podczas spotkania pytał prof. Wiącka, „co innego zamierza robić” niż RPO Adam Bodnar.
Zadałem mu m.in. pytanie, czy będzie chodził pod sąd razem z sędziami i protestował, czy jak opozycja będzie mówił o „neo-KRS” czy o „dublerach” w Trybunale Konstytucyjnym. Jego odpowiedzi były satysfakcjonujące, nie ukrywam. Jednak w polu światopoglądowym pan profesor wprost nie chciał wypowiadać się na pewne tematy
— powiedział.
Dajemy mu szansę. Jeżeli jego kandydatura przejdzie przez Senat, prof. Wiącek musi odbudować pozycję rzecznika. RPO jest instytucją niezależną, a nie polityczną. To jest bardzo ważne. Ta osoba ma chronić prawa obywateli, robić to, do czego została powołana, a nie bawić się w ataki na Polskę i mówienie w czasie wykładów za granicą, że w Polsce nie ma demokracji, bo to nieprawda
— podkreślił minister.
W jego ocenie, Wiącek jest na razie „teoretykiem”.
Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w wymiarze praktycznym. Dajemy mu szansę, mam nadzieję, że się nie zawiodę. Zobaczymy, jak poradzi sobie w tej funkcji. Czy rzeczywiście będzie rzecznikiem wszystkich obywateli, a nie politykiem, czy opowie się po stronie politycznego sporu - bo to destrukcja tego urzędu
— powiedział Wójcik.
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558142-wszystkie-kluby-i-kola-senackie-popra-prof-wiacka-na-rpo