„W przeciwieństwie do poprzedników my nie drenujemy spółek przez wypłacanie dywidendy jak to było za czasów PO-PSL. Wtedy spółki wypłaciły ponad 76 mld zł dywidendy. My wypłaciliśmy je na poziomie 35 mld zł” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl wicepremier, szef MAP Jacek Sasin.
wPolityce.pl: Zaczepia pana Donald Tusk. Daje do zrozumienia, że zarządzanie przez pana spółkami skarbu jest na słabym poziomie. Jak pan się do tego odniesie?
Wicepremier Jacek Sasin: Najlepiej w takiej sytuacji, by przemówiły fakty. Ale na początek nasuwa mi się jedna generalna uwaga. Tusk udaje świeżego, nowego, niezgranego polityka. Nie wiem na co on liczy? Na amnezję i niepamięć Polaków? Donald Tusk to dwie kadencje sprzyjania silniejszym i tym, którzy mają pieniądze, zwijanie państwa, imposybilizm, wyprzedaż majątku za grosze, uległość wobec zagranicznych podmiotów i wreszcie czas kiepskich wyników spółek skarbu państwa, czyli złego zarządzania.
To hasła. Proszę o konkrety na stół!
Tak będzie najlepiej. Same konkrety i liczby. I niech one mówią same za siebie. Od powołania Ministerstwa Aktywów Państwowych, czyli od listopada 2019, wartość notowanych na giełdzie spółek z bezpośrednim lub pośrednim udziałem Skarbu Państwa wzrosła o ponad 20 miliardów złotych. Udziały samego Skarbu Państwa zyskały na wartości ponad 9 miliardów złotych. Procentowo oznacza to wzrost o 7,9 proc. Dla porównania WIG20 spadł w tym okresie o 0,7 proc. Czas od powołania ministerstwa aktywów to również okres inwestycji, które są na historycznie wysokim poziomie. W zeszłym roku nakłady inwestycyjne spółek Skarbu Państwa sięgały 44 mld zł i to mimo niezwykle trudnego czasu pandemii. Jeśli cieszymy się dziś, że spadek polskiego PKB był w zeszłym roku tak niewielki, miejmy świadomość, że to właśnie spółki Skarbu Państwa najmocniej stymulowały swoimi nakładami inwestycyjnymi polską gospodarkę w czasie największego kryzysu. Tym bardziej, że nakłady inwestycyjne firm prywatnych spadły o ponad 7 proc.
A jak było za Donalda Tuska i Platformy?
W latach 2007-15 spółki Skarbu Państwa inwestowały średnio w ciągu roku o ponad 10 mld zł mniej, niż w latach 2016-20. To chyba jasno pokazuje jakość zarządzania. Nie tylko zresztą na poziomie zarządów i ministerstwa, ale również całego rządu. W przeciwieństwie do poprzedników my nie drenujemy spółek przez wypłacanie dywidendy jak to było za czasów PO-PSL. Wtedy spółki wypłaciły ponad 76 mld zł dywidendy. My wypłaciliśmy je na poziomie 35 mld zł. Możemy sobie pozwolić, by dla ratowania budżetu nie drenować spółek z kapitału, bo uszczelniliśmy ściągalność podatków i wytoczyliśmy wojnę mafiom VAT-owskim. Kapitał zarobiony przez spółki możemy za to spożytkować na inwestycje i rozwój tych spółek. W listopadzie 2007, gdy Platforma i Donald Tusk brali władzę na warszawskiej giełdzie było 7 spółek pod kontrolą Skarbu Państwa. Ich kapitalizacja do oddania przez nich władzy w listopadzie 2015 wzrosła o 18 procent. Te same spółki pod rządami Zjednoczonej Prawicy, czyli od listopada 2015 do 9 czerwca 2021 rosły ponad dwa razy szybciej, bo o ponad 40 procent. I to mimo, trwającego od ponad roku, czasu pandemii. Czyli jeśli my źle zarządzamy to jak zarządzał pan Tusk i jego menadżerowie?! Oto zasadne pytanie. Nie mówiąc już o tym, ile to kosztowało.
Pewnie za menadżerskie pensje, które są podobne do dzisiejszych.
Nie są podobne do dzisiejszych, ale o faktach, bo w hejcie Donalda Tuska nie da się przebić. W tym rzeczywiście jest bez konkurencji. I żeby było jasne, nie mam nic przeciw konstruktywnej krytyce, ale ze strony Donalda Tuska mamy na razie tylko hejt. Moim zdaniem jest to obliczone wyłącznie na ratowanie upadającej i skompromitowanej w oczach ludzi partii. No więc jeśli mówimy o faktach, to za ostatni rok rządów koalicji PO-PSL czyli w 2015 r. Orlen zanotował zysk 3,2 mld zł. Spójrzmy teraz na wynagrodzenie prezesa Orlenu w tamtym roku. Ulubieniec pana Tuska, prezes Orlenu Jacek Krawiec w 2015 r. zarobił ponad 3,2 mln zł. A zarobki prezesa Orlenu w 2019 r. to około 1,9 mln zł, czyli Daniel Obajtek zarobił około 1,3 mln zł mniej. Teraz popatrzmy na wynik finansowy Orlenu w ostatnim roku przed pandemią, czyli 2019 r. – zysk w wysokości prawie 4,3 mld zł. To o ponad miliard zł więcej niż w 2015 roku.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Może to jednostkowy przypadek?
No właśnie absolutnie nie jednostkowy! Tak funkcjonował system Tuska. Popatrzmy na PZU. Zysk na poziomie 2,3 mld zł w 2015 roku. Czy to dużo? W 2019 mamy zysk na poziomie prawie 5,2 mld zł czyli ponad dwukrotność tego co udało się wypracować zarządowi PZU w 2015. Spójrzmy zatem na roczne wynagrodzenie prezesa Andrzeja Klesyka. W roku 2015 wyniosło prawie 3 mln zł. W 2019 r. prezes PZU zarobił natomiast 1,8 mln zł, czyli około 1,2 mln zł mniej. Pan Klesyk to więc kolejny przykład, gdzie wynagrodzenia zarządu nie szły w parze z wynikami. I na koniec jeszcze ciekawiej. KGHM – nasz czempion w dziedzinie wydobycia miedzi. W 2015 r. ogromna strata na poziomie ponad 5 mld zł. Ile w tym roku zarobił prezes Herbert Wirth? Prawie 2,2 mln zł. Zobaczmy zatem jak się przedstawiają wyniki finansowe KGHM w roku 2019. Spółka odnotowała zysk na poziomie ponad 1,4 mld zł. To prawie o 6,5 mld zł lepszy wynik w stosunku do roku 2015. A na jakim poziomie był w 2019 r. wynagradzany prezes KGHM? Otóż zarobił niespełna 1,2 mln zł, czyli o 1 mln zł mniej niż prezes, który dopuścił do tak gigantycznej straty. I to jest konkret w odpowiedzi na bezpodstawny hejt Donalda Tuska, który tworzył system zubożania gospodarki. Dobre wyniki, jakie osiągają spółki to nie żaden cud. To efekt dobrego zarządzania, którego za czasów Tuska po prostu nie było. Ani w rządzie, ani u jego ministrów skarbu, ani wśród ówczesnych menadżerów.
O czym pan mówi? O jakim systemie Tuska?
Donald Tusk jest patronem systemu zwijania państwa, robieniem z niego mniej nawet niż nocnego stróża, oddawania kolejnych pól i obszarów innym państwom oraz ich firmom. Przecież tu nie trzeba lupy, by to zauważyć. Wyraz temu dał Jacek Rostowski, wicepremier w rządzie Platformy i jeden z najbliższych niegdyś współpracowników Tuska. W maju tego roku w wywiadzie dla portalu Wiadomo Co powiedział: „Sądzę, że jak upadnie PiS, to trzeba będzie wyciągnąć wnioski z tego, co stało się w spółkach Skarbu Państwa i je sprywatyzować”. Czyli wszystko jasne. Jakie to będą prywatyzacje? Takie jak ta z Ciechem? Przecież ci ludzie gotowi byli oddać Lotos rosyjskim koncernom, wpuścili Rosjan do Azotów, kluczowej firmy dla bezpieczeństwa gospodarczego państwa! Byli o krok od pogrzebania LOT-u. Przypomnę tylko wypowiedź Donalda Tuska z 2013 roku: „Najwyższy czas zerwać z doktryną, że LOT to jest firma, która należy ratować za wszelką cenę, niezależnie od realiów, tylko dlatego, że nazywa się LOT i ma piękna tradycję”. To właśnie ich myślenie.
Może wychodzą z założenia, że obce będzie bardziej profesjonalne, lepiej zarządzane, nowocześniejsze?
Widzę w tym płytkie doktrynerstwo, które nijak się ma do współczesnego czasu. Od ponad roku światowa gospodarka jest w ekstremalnie trudnym okresie spowodowanym pandemią. Jeden z wniosków, który z tego okresu powinien być oczywisty nawet dla najbardziej opornych - kapitał ma narodowość, ma flagę! Mówił to Prezes Jarosław Kaczyński na ostatnim kongresie PiS, mówi to z resztą od lat. Ostatni rok pokazał to dobitnie. Latami Tusk i jego akolici wmawiali Polakom, że podstawą pomyślności gospodarczej ma być tylko wolny rynek i jego niewidzialna ręka. Tamto podejście się nie sprawdziło. Doskonale rozumieją to państwa starej Unii, dla których dbałość o interes własnych podmiotów jest czymś absolutnie kluczowym.
A co Polska, polski rząd robi w tej dziedzinie?
My realnie zmieniamy ten charakterystyczny dla Tuska styl trwania, imposybilizmu i złego zarządzania. I tu też konkrety. Na każdym kroku. Rozbudowa kompleksu Olefin w Płocku. To największa inwestycja petrochemiczna w Europie w ciągu ostatnich dwóch dekad, z budżetem przekraczającym 13,5 mld zł. Dzięki niej wzrośnie efektywność energetyczna, emisja CO2 na tonę produktu spadnie o 30 proc, a wpływy gotówkowe koncernu Orlen z działalności operacyjnej wzrosną o ok. 1 mld zł rocznie! Projekt „Polimery Police” w Grupie Azoty za ok. 7,5 mld zł pozwoli nam w końcu zasypać deficyt w obszarze tworzyw sztucznych, które musimy importować. W efekcie w Polsce powstanie jeden z najnowocześniejszych zakładów chemicznych w Europie. Podobnych przykładów jest wiele. I to ich boli, bo im silna polska gospodarka, silne państwo polskie jest nie na rękę. I jeśli dziś mówimy o przywracaniu gospodarce szybkiego wzrostu i Komisji Europejskiej, która podniosła właśnie prognozy wzrostu PKB na ten rok dla Polski z 4 do 4,8 proc. miejmy świadomość, że dzieje się to między innymi właśnie dzięki tym wielkim inwestycjom, które nie tylko służą gospodarce, ale też służą Polsce.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/558069-nasz-wywiad-sasin-o-tusku-dobrym-zarzadzaniu-i-spolkach