„Od kilku lat uczestniczę w imieniu rządu lub parlamentu w pracach różnych organów legislatury i pierwszy raz występuję przed przedstawicielami obcych państw” – mówił Sebastian Kaleta w Senacie.
Podczas połączonego posiedzenia senackich komisji Ustawodawczej oraz Praw Człowieka, Praworządności i Petycji głos zabrał przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Wcześniej minister Szymon Szynkowski vel Sęk alarmował, że na posiedzenie Senat zaprosił przedstawicieli m.in. ambasad USA i Izraela
Część listy zapr. gości na jutrzejsze posiedzenie senackiej komisji ustawodawczej ws nowelizacji kpa. Komisje są otwarte, wszyscy goście mogą brać w nich udział. Cel zapraszającego jest jednak jasny - uczynić z wykonania wyroku TK przedmiot międzynarodowej, historycznej dyskusji
— czytamy.
Sebastian Kaleta przedstawił stanowisko polskiego rządu:
Łączenie Holokaustu z nacjonalizacjami komunistycznymi jest nieuprawnione, nieuczciwe i cyniczne. Nacjonalizacje były procesem powszechnym. Dotykały w równym stopniu Polaków, którzy tak samo jak polscy Żydzi, każdego dnia niemieckiej okupacji drżeli o własne życie. Po wojnie tysiące ludzi nie wróciło do zrujnowanej Warszawy. Obywatele Polski odbudowali ją z gruzów własnymi siłami i wyrzeczeniami. Nigdy jako państwo i naród nie otrzymaliśmy rekompensaty za straty i trud odbudowy. Niezależnie od tego, jaka władza w Polsce była po 45. roku, ten trud, wysiłek musiał być poniesiony. Niestety, bez własnej woli, Polacy znaleźli się pod nową okupacją – okupacją komunistyczną. Ten wysiłek ponieśli i za ten wysiłek nie mogą dzisiaj płacić. (…) W przeciwieństwie do państwa Izrael, nasze państwo nie otrzymało reparacji od państwa niemieckiego. Nie otrzymaliśmy pieniędzy na odbudowę zniszczonych kamienic, których zwrotu, jeden do jednego, niektórzy dzisiaj żądają. (…) Polska musiałby po raz wtóry płacić za skutki wojny, której była ofiarą. (…) Od kilku lat uczestniczę w imieniu rządu lub parlamentu w pracach różnych organów legislatury i pierwszy raz występuję przed przedstawicielami obcych państw. Jest to dla mnie wysoce niekomfortowa sytuacja, bo jako parlamentarzysta i przedstawiciel rządu muszę prezentować na forum polskiego parlamentu argumenty dotyczące wewnętrznego polskiego prawa przedstawicielom innych państw. W mojej ocenie, są na to odpowiednie procedury dyplomatyczne
– powiedział Kaleta.
W tym momencie prowadzący obrady komisji senator Krzysztof Kwiatkowski poinformował Sebastiana Kaletę o przekroczeniu limitu czasu.
Chciałem pana poinformować, że wyczerpał pan limit czasu, ale umożliwiam dokończenie wypowiedzi
– stwierdził.
Kaleta poprosił o możliwość dokończenia wypowiedzi.
Mam nadzieję, że z uwagi na przedmiot sprawy pozwoli pan przedstawicielowi polskiego rządu, w suwerennym polskim parlamencie zabrać głos do końca
– powiedział.
W odpowiedzi Kwiatkowski mówił o niestosowności słów Kalety.
Informuję pana, że proces legislacyjny jest tworzony w obecności pań i panów senatorów. W części, w której będziemy pracować nad poszczególnymi jednostkami redakcyjnymi, nie mamy już gości zewnętrznych. Sugestia pisania prawa pod dyktat czynników międzynarodowych jest niestosowna i będę, zakładam, wyrazicielem woli wszystkich na tej sali, że taka sugestia jest nieuprawniona, również ze względu na formułę naszej pracy, która, podkreślam, dzisiaj umożliwia zabranie głosu wszystkim osobom, a praca nad poszczególnymi jednostkami redakcyjnymi, będzie z udziałem pań i panów senatorów, członków połączonych komisji. Wiem, że formuła, w której umożliwia się zaprezentowanie swojego stanowiska wszystkim stronom, jest czasem formą zaskakującą dla rządu, ale preferowaną przez Senat. Za to autonomiczną w zakresie tworzenia prawa z udziałem tych, którzy za tworzenie prawa odpowiadają
– przekonywał Kwiatkowski.
Kaleta nie pozostał dłużny przewodniczącemu obrady komisji i mówił o braku komfortu pracy w warunkach, które mają miejsce podczas tego posiedzenia.
Rozumiem, że taką formułę przyjął Senat. Nie stwierdziłem nigdzie, że przepisy są pisane pod dyktando. Stwierdziłem jedynie, że dalece niekomfortowe jest to, że polski rząd w polskim parlamencie przedstawiał swoje argumenty w odpowiedzi na argumenty również państw trzecich. To jest pewne zastrzeżenie, które czyni naszą dzisiejszą pracę niekomfortową. Z perspektywy również polskiej suwerenności, w szczególności, gdy historyczne doświadczenia naszego państwa w zakresie obecności państw trzecich w obradach polskiego parlamentu są dosyć bolesne
– powiedział.
Autonomiczne tworzenie prawa
Kwiatkowski przerwał Kalecie, przypominając o przekroczeniu limitu czasu na wypowiedź. Zapewnił o autonomicznym charakterze działań Senatu.
Jako przewodniczący informuję pana, że mówi pan już dziewiątą minutę, przekroczył pan limit czasu. Informuję pana, że w Senacie nigdy nie było obyczaju, że przedstawiciele Senatu jeździli do obcych państw i siedzib służb specjalnych, w wyniku których to wyjazdów następnie odstępowano od inicjatyw legislacyjnych lub je radykalnie zmieniano. Jeżeli pan ma problem z pamięcią, to z chęcią odwołam się do konkretnego przykładu. Chciałbym powiedzieć, że polski Senat jest tworzeniem autonomicznych przepisów prawa i należy czasami mieć uzasadnione wątpliwości, czy podmioty mające inicjatywę ustawodawczą, jak na przykład rząd, zawsze kierują się taką autonomią tworzenia prawa bez, jak pan to mówi, „czynników międzynarodowych”. Ze smutkiem stwierdzam, że mam co do tego wątpliwości i oczywiście proszę o konkluzję swojej wypowiedzi. Proszę o konkluzję tej wypowiedzi. Umożliwiam dokończenie tej wypowiedzi do limitu 10 minut, na co jest jeszcze pół minuty
jeszcze pół minuty
– stwierdził.
Kaleta dokończył swoją wypowiedź:
Poczyniłem jedynie uwagę natury istotnej z punktu widzenia procesu legislacyjnego. (…) Trybunał Konstytucyjny stwierdził w istocie, że cały proces reprywatyzacji bez specjalnej ustawy naruszał konstytucję. Oczekiwanie byśmy mówili, że nic się nie stało i dalej dziko reprywatyzowali, jest obrazą dla tych, którzy tak jak Jolanta Brzeska stracili życie przez bezduszną, antyludzką reprywatyzację. (…) Skala tego ataku pokazuje, że nie możemy zejść z obranej drogi.
Skandaliczny głos reprezentantki Izraela
Podczas posiedzenia komisji głos zabrała również Tal Ben-Ari Yaalon - chargé d’affaires ambasady Izraela.
Zamordowani i ocalali z Holokaustu byli, niektórzy nadal są obywatelami tego kraju. Polska była ich domem. To tu przez wieku prosperowali jako największa społeczność żydowska na świecie. Holokaust pozbawił ich wszystkiego. Zatem kwestia ich własności jest kwestią godności, sprawiedliwości i pamięci
– powiedziała.
Kobieta przekonywała, że dzięki swojej obecności w Senacie oddaje głos… ocalałym z Holokausti i ich potomkom.
Nie użyła też słowa Niemcy. Mówiła o nazistach.
Ich własność została najpierw zagrabiona przez nazistów, a następnie znacjonalizowana przez komunistów
– stwierdziła Yaalon.
mly/senat.gov.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/557763-przedstawiciele-izraela-w-senacie-kaleta-oburzony