Donald Tusk jest dzisiaj niewątpliwie najlepszym politykiem w Polsce, jeżeli chodzi o zarządzanie złymi emocjami, znakomicie zarządza emocjami pełnymi nienawiści i agresji - uważa europoseł PiS Joachim Brudziński.
CZYTAJ TAKŻE:
Tusk to nie Budka
Brudziński powiedział we wtorek w Programie Trzecim Polskiego Radia, że nie chce deprecjonować pozycji Donalda Tuska, od soboty p.o. szefa Platformy Obywatelskiej, wśród wyborców tej partii.
Bo Tusk, trzeba to uczciwie stwierdzić, to nie Borys Budka, to zupełnie inna liga, inna waga
— ocenił europoseł.
Jak mówił, „o ile Budka i jego najbliższe otoczenie uwierzyło, że dobór krawata, czy wyszkolona gestykulacja, czy tembr głosu wystarczy do tego, żeby zarządzać emocjami, o tyle Tusk tak niemądry nie jest”.
I bardzo dobrze, że poprzez umiejętne zarządzanie emocjami może skonsolidować swoje środowisko polityczne
— podkreślił Brudziński.
Zarządzanie złymi emocjami
Tylko - jak dodał - „problem z Tuskiem polega na tym, że on do perfekcji, to mu oddaję, jest dzisiaj niewątpliwie najlepszym politykiem w Polsce, jeżeli chodzi o zarządzanie, ale emocjami złymi”.
Według niego Tusk znakomicie zarządza emocjami pełnymi nienawiści i agresji.
A w jego wypadku - to jest moja ocena - również czerpie satysfakcję z takiej czystej złośliwości, czystej wredoty
— podkreślił europoseł.
Wystarczy posłuchać Tuska w roku 2005 na Torwarze, kiedy dostał takie bęcki, że długo do siebie dochodził po wyborach prezydenckich, gdy przegrał ze śp. panem prezydentem Lechem Kaczyńskim, to wtedy - jak niektórzy dziennikarze pisali - za namową psychologa społecznego sformułował tę politykę, którą z kolei dziś po latach możemy celnie za Piotrem Zarembą nazwać przemysłem pogardy
— powiedział polityk PiS.
Według niego, „ten przemysł pogardy zakończył się m.in tragedią smoleńską”.
Czy Tusk wyciągnął z tego wnioski? Otóż nie
— zaznaczył Brudziński.
Z kim może przegrać PiS?
Europoseł podkreślił, że tak naprawdę Prawo i Sprawiedliwość może przegrać jedynie z własnymi słabościami.
Jesteśmy partią, która stara się wyciągać wnioski. Nigdy dosyć pokory. Powtarzałem to i powtórzę po raz kolejny. Jedyne z kim naprawdę możemy przegrać, to z własnymi słabościami, z własnym, że tak powiem, nieumiarkowaniem w jedzeniu i piciu. To jest jeden z podstawowych grzechów
— mówił Joachim Brudziński w radiowej Trójce.
Polityk dodał, że Jarosław Kaczyński ma bardzo silny mandat i jest niekwestionowanym liderem.
Już na początku lat dziewięćdziesiątych słyszałem, że Jarosław Kaczyński jest politykiem - chociaż był czterdziestolatkiem - starym, wypalonym, że należy go odsunąć, znaleźć następcę. Bogu dzięki mamy rok 2021, czyli minęło już kilkadziesiąt lat, Jarosław Kaczyński jest niekwestionowanym liderem, nie tylko Prawa i Sprawiedliwości, ale Zjednoczonej Prawicy. Przed nami bardzo trudny czas do wyborów w 2023 roku. Naprawdę wybraliśmy prezesa, dosłownie kilka dni temu
— dodał Brudziński.
Jarosław Kaczyński ma się znakomicie. Uzyskał bardzo silny mandat delegatów PiS i będzie nas prowadził, wierzę w to głęboko, do kolejnego zwycięstwa w 2023 roku, o ile moim koleżankom i kolegom, naszym działaczom, jak to mówią popularnie młodzi ludzie, nie zerwie beretki. Jeżeli wsłuchamy się w te głosy, które Jarosław Kaczyński skierował do nas na kongresie, jeżeli nie pójdziemy drogą późnego AWS, późnego SLD, późnej PO, to mamy szansę dzięki takim programom jak Polski Ład, dzięki pracy klubu parlamentarnego, dzięki pracy rządu Mateusza Morawieckiego, żeby w 2023 roku wygrać. Ale pod jednym warunkiem. Że nie będziemy zajmować się sobą, tylko zajmiemy się sprawami Polaków
— zwrócił uwagę europoseł PiS.
Losy projektu „Batory”
W rozmowie poruszona została także kwestia budowy promu i programu „Batory”. Dotyczy on zaprojektowania i budowy w Polsce dwóch promów pasażersko-samochodowych, powstanie zakładu recyklingu statków, stymulowanie rozwoju technologii budowy statków (InnoShip) oraz rozwój nowatorskich, wielofunkcyjnych modułowych platform dla urządzeń i systemów offshore (platform wiertniczych czy elektrowni wiatrowych).
Budowę pierwszego promu zainaugurowano 23 czerwca 2017 roku. Wówczas na terenie Szczecińskiego Parku Przemysłowego czyli dawnej Stoczni Szczecińskiej, odbyła się uroczystość położenia stępki - pierwszego elementu kadłuba promu.
Brudziński, na antenie radiowej Trójki, odniósł się do komentarzy Donalda Tuska.
Tusk jest perfekcyjny w umiejętnym, oszczędnym gospodarowaniu prawdą. Mianowicie nie powiedział jednej rzeczy podstawowej, że decyzją jego rządów, jego ministrów, jego posłów, została przeprowadzona tzw. ustawa kompensacyjna, czyli likwidująca de facto przemysł okrętowy. Czyli tak, podsumujmy. Tusk podjął uchwałę, posłem sprawozdawcą był poseł Nitras ze Szczecina, o likwidacji stoczni w Szczecinie i stoczni w Gdyni. Co ta likwidacja oznaczała? Oznaczała, że na terenie stoczni pojawił się inwestor o nazwie nomen omen Złomrex, pojawili się ludzie, którzy zaczęli niszczyć ciągi technologiczne. Najnowocześniejsze, jedne z najnowocześniejszych w Europie i na świecie. Zniszczono lakierownię, ocynkownię, całe systemy spawalnicze. I teraz Tusk mówi: pytajcie Brudzińskiego dlaczego, pytajcie Kaczyńskiego dlaczego są niepowodzenia w próbie odbudowy potencjału przemysłu stoczniowego. Podstawowym problemem jest to, że nie kto inny jak wspomniany Tusk, podjął decyzję o zniszczeniu, rozkradzeniu
— mówił Joachim Brudziński w radiowej Trójce.
Rzeczywiście w 2015 roku w rozmowie z ówczesnymi prezesami Stoczni Remontowej Gdynia i Stoczni Szczecińskiej, to nie byli działacze polityczni, to byli stoczniowcy, którzy budowali na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat naprawdę wysoce specjalistyczne jednostki, przyszli do mnie i powiedzieli tak: panie marszałku, byłem wtedy wicemarszałkiem Sejmu, jeżeli będzie wola polityczna, jeżeli będzie wsparcie ze strony rządu, my tu w Szczecinie pomimo tych zniszczeń, rozkradzenia majątku, podejmiemy próbę stworzenia możliwości wybudowania promu
— wyjaśnił polityk.
Uczciwie staję przed panem i radiosłuchaczami i odpowiadam. Nie wiem co za imposybilizm, nie wiem dlaczego ten projekt do dzisiaj nie został sfinalizowany. Wiem, że są obiektywne problemy jeżeli chodzi o infrastrukturę stoczniową. Pochylnia „Wulkan”. Jestem w stanie dzisiaj powtórzyć, że jeżeli ten projekt nie zostanie dowieziony do końca, projekt „Batory”, bo on cały czas jest, że tak powiem, w obróbce, to nie będę miał problemu z tym, żeby powiedzieć „nie dałem rady”
— zapewnił Joachim Brudziński.
wkt/PAP/Trójka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/557588-brudzinski-tusk-to-nie-budka-inna-liga