Znowu Newsweek, ten co przodował w promowaniu kłamstw Barbary Engelking i Jana Grabowskiego, ten co krwawą gwiazdę Dawida umieścił wtedy na okładce z podpisem „Jak Polacy dobijali Żydów”, teraz ten dla Polaków przeznaczony niemiecki tygodnik powtarza swoje bajki o antysemityzmie. Teraz Holokaust, jeszcze pośrednio, jeszcze w kontekście majątkowym, prawnym, poprzez odległe skutki, teraz Holokaust wiązany jest z Prawem i Sprawiedliwością.
Bo oto w artykule, nieważne zresztą kogo, pani jakiejś, cytuje się wypowiedzi, nieważne zresztą czyje, bo splecione z głupstw, że w Polsce jest „odwieczny antysemityzm”, a „uderzenie w Żyda jest dla tej władzy zawsze korzystne”. Jest tu nieprawda na nieprawdzie, skoro do kraju o „odwiecznym antysemityzmie” przez 700 lat migrowali Żydzi z całej Europy, a ta władza wykazywała się proizraelską postawą jako naszym partnerem w układzie z USA. Konfederaci przecież próbują tak często podsycać tę antyizraelską postawę i wściekają się, że wobec rządu PiS w ogóle to nie działa.
Inny komentator w okładkowym tekście „Newsweeka” zapewnia, że to antysemityzm polski jest składnikiem niechęci do zwrotu mienia - przy takich absurdach aż trudno uwierzyć, że tygodniki liberalne uchodzą za pisma dla inteligencji. Czy ktoś naprawdę wierzy, że wyrzucany z domu człowiek oburzać się będzie na ten nieuregulowany status prawny nieruchomości ze względu na pochodzenie nowego właściciela? Naprawdę człowiek, który ma się spakować i wyjechać do zastępczego mieszkania będzie zaglądał komuś w paszport, by wiedzieć czy jest za czy przeciw? Głupoto, dodawaj im skrzydeł!
Ale naprawdę autorka snuje, jeszcze nieśmiało, nici powiązania między Holokaustem a Prawem i Sprawiedliwością.
„Wygląda na to, że skutki niemieckiego ludobójstwa Polska, jako jedyne państwo w Europie, na trwale usankcjonowała w swym porządku prawnym”. A tym samym stała się „wspólniczką komunistycznych paserów zagrabionej przez niemieckich okupantów własności i najwyraźniej nie odczuwa w związku z tym żadnego dyskomfortu”.
-czytamy w tygodniku Tomasza Lisa. A więc zbrodnia Holokaustu, ma swoje konsekwencje, co oczywiste, ale od teraz za te konsekwencje winę ponosi PiS. Nie Stalin, nie Jałta, nie Hitler, nie Bierut, nie wojna, komunizm czy czas. Zło absolutne jest przecież tylko jedno - mroczna partia Jarosława Kaczyńskiego. W tekście czytamy dalej o Polakach grabiących kiedyś mienie pożydowskie a potem o Polsce 2021 roku, która mienia nie chce oddawać. Dalej cytat z kłamcy-historyka, który nazywa rząd Morawieckiego „nacjonalistycznym”, z publicysty, który mówi, że sprawa mienia będzie krwawić (bez krwi zarzut antysemityzmu byłby mniej makabryczny). Kłamca historyk dopisuje premierowi fragment przemówienia:
Powinien dodać jeszcze: ani szekla.
Potem autorka już przybija gwóźdź do trumny logiki, stwierdzając że nowelizacja Kodeksu Postępowania Administracyjnego to wywołanie wojny polsko-izraelskiej.
Manipulacje tego typu mają na celu wzbudzić antysemityzm, wywołać nerwowość, nieprzemyślane reakcje i komentarze. Nam jednak warto postukać się w głowę, ba, może przebić te oskarżenia? Niech za zdobycie Moskwy 400 lat temu Kaczyński przeprosi osobiście, niech pokaja się spalone przez Tamerlana miasta, za krzyżowanie chrześcijan w Rzymie i stosy czaszek wznoszone przez asyryjskiego króla Tukulti-Ninurtę. Polacy współwinni zbrodni Holokaustu - to już oficjalna teza mainstreamu, PiS winny niektórych konsekwencji Holokaustu - to nowy pomysł prasy, jutro i III Rzesza będzie ofiarą polskiej nienawiści.
Brawo autorzy, brawo czytelnicy - w antyPiSowskiej furii rozpędziliście się z impetem i raczej nie uda się wyhamować przed ścianą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/557377-niech-newsweek-wprost-stwierdzi-ze-nazizm-byl-lepszy-niz-pis