Leszek Miller „nie kibicuję polskiemu rządowi w sporze” z Izraelem wokół ustawy blokującej dziką reprywatyzację, ponieważ „temu rządowi w niczym nie kibicuje”. Zaleca konsultacje ze stroną izraelską:
Polski rząd musiał się liczyć z taką relacją. Pytanie czy był na to przygotowany, czy znów został zaskoczony. Pytanie czy polski rząd miał dostatecznie dużo dobrej woli i czasu, by przeprowadzić ze stroną izraelską odpowiednie konsultacje. Wydaje się, że tego nie zrobiono.
Katarzyna Markusz, dziennikarka Jewish Telegraphic Agency, w odpowiedzi Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, który stwierdził, że „Polacy, tak jak Żydzi, byli ofiarami II wojny światowej”, sugeruje, że okupacja niemiecka była dla Polaków niemalże spacerkiem:
„[To] zdanie jest manipulacją. Dla Polaków nie powstały nigdy obozy masowej zagłady, w czasie wojny mogli chodzić po ulicach, pracować, żyć. Nikt ich nie zabijał za to, że są Polakami. Polskich Żydów zginęło 90%, a etnicznych Polaków 10%”.
Radosław Sikorski uważa, „obnosimy się z ranami naszych dziadów tak, jakby właśnie skończyło się powstanie styczniowe”, a „nasi neosarmaci myślą zaś, że przybierają pozy godne rzymskich konsulów”, ale „w oczach innych wyglądają na nabzdyczonych roszczeniowych gówniarzy”:
Prawica nie przyjmuje do wiadomości, że Niemcy stracili na naszą rzecz 20 proc. swojego przedwojennego terytorium, że reparacji i Kresów pozbawił nas Związek Radziecki, że Niemcy głównie finansują nasze transfery z Unii i że to my – godząc się na zmianę umowy o gazociągu jamalskim – częściowo przyczyniliśmy się do budowy Nord Stream.
Trzy wypowiedzi, ale przecież podobnych głosów, idących nawet dalej, można przywołać znacznie więcej. Padają właściwie codziennie. Są ważne, bo pokazują, jak porażki polityczne pchnęły wielu ludzi ku postawie niemal otwartej agresji wobec Polski jako takiej i Polaków jako takich. Pojawia się postawa przyjmowania zewnętrznego, agresywnego wobec naszej wspólnoty punktu widzenia jako własnego, i także postawa pogardy lub lekceważenia wobec ciężaru polskiego losu, tak tragicznego, tak mocno zobowiązującego.
Można powiedzieć, że wielu „traci cierpliwość” do Polski, która wypadła im - być może na chwilę - z rąk. Tak jak Angela Merkel, o czym informował parę dni temu warszawski korespondent niemieckiego „Die Welt”. Cytuje on anonimowego niemieckiego parlamentarzystę, który mówi, że atmosfera pomiędzy Warszawą a Berlinem jest „zatruta”. Czyż może być inaczej, skoro tyle to już trwa, a Warszawa wciąż nie wywiesza białej flagi?
Wielu chciałoby sprowadzić to, co się dzieje, do poziomu zwykłej, demokratycznej dyskusji w demokratycznym kraju. Ale, niestety, nie da się tego zrobić. To nie są polemiści. Problem jest znacznie poważniejszy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/557086-porazki-polityczne-pchnely-wielu-ku-agresji-wobec-polski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.