Historia tej kłótni o tzw. „strukturalny rasizm” nie dotyczy rozhisteryzowanej młodzieży z kółek lewicowych organizacji, ale redaktorów jednego z najbardziej prestiżowych pism medycznych na świecie - Journal of the American Medical Association (JAMA).
24 lutego 2021 roku pismo opublikowało, w ramach projektu JAMA Network Learning, podcast, w którym doktor Edward Livingston, chirurg z Los Angeles, poprosił o nieużywanie w rozmowie terminu „strukturalny rasizm”, bo jego zdaniem problemy zdrowotne w społecznościach, także czarnoskórych, wynikają z problemów socjoekonomicznych, a nie z powodu „strukturalnego rasizmu”.
Osobiście uważam, że wyeliminowanie z debaty terminu „rasizm” pomoże. Wielu ludzi takich jak ja, czuje się urażonych sugestią, że jesteśmy rasistami.
-stwierdził lekarz. Livingston przekonywał, że w medycynie to zjawisko nie występuje, a sami lekarze zajmują się po prostu wykonywaniem swojej pracy. Choć podcast szybko zniknął z internetu, z poszczególnych relacji można wywnioskować, że rozmowa dotyczyła zachorowań na Covid w różnych społecznościach. Redaktor JAMA uznał, że termin „rasizm strukturalny” nie pomaga w rozwiązywaniu problemów zdrowotnych. W wyniku tego twierdzenia sam został uznany za rasistę, a jego przełożony, redaktor naczelny pisma, Howard Bauchner, został najpierw zawieszony w obowiązkach, a po trzech miesiącach przeprosił za incydent i - po 10 latach szefowania pismu - zrezygnował ze stanowiska.
Redaktor ds. zwalczania rasizmu
Głosy oburzenia dotyczyły m.in. tego, że w rozmowie o rasizmie strukturalnym nie uczestniczył ani jeden czarnoskóry, czyli „nikt kto osobiście został dotknięty dyskryminacją”. W magazynie Forbes Dana Brownlee zaznaczyła, że rasizm przekracza bariery i niekoniecznie dotyczy gorzej wykształconych ludzi z głębokich zakamarków południa USA, ale jest też ukryty wśród naukowych elit. W serwisie change.org Instytut na Rzecz Antyrasizmu w Medycynie zebrał 10 000 podpisów za odwołaniem - nie samego Livingstona ale jego szefa, wspominanego już Bauchnera. Dodatkowo „antyrasiści” domagają się powołania w redakcji zastępcy redaktora naczelnego zajmującego się „zwalczaniem rasizmu i równością zdrowotną”. Ostatecznie także Livingston został zmuszony do rezygnacji z prac redakcyjnych w prestiżowym magazynie.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Szok. Burmistrz Chicago nie będzie udzielać wywiadów białym
Autor Podcastu tłumaczył później, że jego słowa padły w kontekście rozmowy na temat wysokiej zachorowalności na Covid-19, m.in. w społecznościach czarnoskórych. Lekarz przekonywał, że dopatrywanie się rasizmu w medycynie utrudnia lokalizowanie autentycznych problemów zdrowotnych populacji. Kierownictwo Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego nie przejęło się tymi postulatami, skoro zobowiązało redakcję do przedstawienia „trzyletniego planu” zwalczania rasizmu w medycynie. Konstruowanie strategii było oparte, m.in. o rozmowy z czarnoskórymi lekarzami.
Pomoc czarnym jako rasizm
Pierwszym paradoksem tej sytuacji jest to, że dr Livingston chciał poprzez swoją dyskusję zlokalizować przyczynę wysokiej zachorowalności w dzielnicach zamieszkiwanych przez czarnoskórych - chciał więc tej społeczności pomóc a kaganiec politycznej poprawności uznał za utrudnienie. Antyrasiści utrudniają więc pomoc czarnoskórym właśnie.
Drugim paradoksem tej sytuacji jest usunięcie Howarda Bauchnera z funkcji redaktora naczelnego, bowiem od lat jest on zaangażowany w umacnianie przekonania o funkcjonowaniu „rasizmu strukturalnego”. Lekarz brał nawet udział w debatach nad zwiększeniem ilości czarnoskórych studentów na uczelniach medycznych.
Przed bezlitosnym ostrzem politycznej poprawności nie pomogła jednak nawet gorliwość ideologiczna. Wszak Howard Bauchner, który tak kajał się i tłumaczył za podcast swojego redakcyjnego kolegi, też jest biały. Dla takich znikąd litości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/557040-prestizowe-pismo-medyczne-z-usa-pod-ostrzalem-antyrasistow