Wyrok ETPC ws. polskich sędziów nie zapadł jednogłośnie; to pokazuje, że nawet jeśli znajduje się w Trybunale jakiś element upolitycznienia, to jest on może tylko częściowy, a nie całościowy - ocenił wiceszef MSZ Marcin Przydacz, pytany o możliwe upolitycznienie ETPC.
CZYTAJ WIĘCEJ: ETPC po stronie sędziowskiego buntu. Premier: „Szanujemy Trybunał, ale reformy realizujemy zgodnie z naszymi priorytetami”
Wyrok bez „żadnych podstaw merytorycznych”
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł we wtorek, że w sprawie dwojga sędziów Polska naruszyła artykuł 6. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka traktujący o prawie do rzetelnego procesu sądowego. Sędziowie Alina Bojara i Mariusz Broda złożyli skargę do ETPC w 2019 r. po tym, gdy zostali zwolnieni z funkcji wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę na podstawie przepisów, które umożliwiały wydanie takiej decyzji bez podania powodów i możliwości odwołania się od niej.
Według resortu sprawiedliwości wyrok ETPC „nie ma żadnych podstaw merytorycznych” i „stanowi wyraz niedopuszczalnego upolitycznienia Trybunału”.
Wiceszef MSZ został zapytany w środę na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia, jaka będzie reakcja Polski na ten wyrok.
Przydacz podkreślił, że wyrok jest obecnie analizowany przez prawników z ministerstwa sprawiedliwości i - jak zapowiedział - w oparciu o te ekspertyzy będzie podejmowana dalsza decyzja „co do ewentualnego procedowania”.
Zwracał przy tym uwagę, że polskie przepisy, do których odnosił się ETPC, zostały już zmienione i nie obowiązują.
To pokazuje gotowość państwa polskiego, polskiego ustawodawcy do reagowania. W sytuacji, w której przepisy są nie do końca jasne albo w jakiejś formule nieodpowiadające pewnym standardom wynikającym z konstytucji, czy innych aktów, to polski parlament jest gotów je doprecyzować, by były w zgodzie z aktami wyższego rzędu
—dodał.
ETPC ciałem upolitycznionym?
Wiceszef MSZ został też zapytany, czy jego zdaniem wtorkowy wyrok świadczy o tym - jak twierdzi ministerstwo sprawiedliwości - że ETPC jest upolityczniony.
Każdy z tych sędziów ma swoje poglądy polityczne. Z całą pewnością ta - niestety, trzeba tak powiedzieć - tytaniczna praca części polskiej opozycji za granicą, próba imputowania różnych rzeczy polskiemu rządowi gdzieś tam trafia na grunt i gdzieś, w niektórych głowach, zostają pewne stereotypy, pewne przekonania. Ale ja aż tak tej opinii o tym, że ETPC jest w 100 procentach upolityczniony i wszelkie wyroki podejmowane są w oparciu o polityczne sympatie, czy antypatie - to na tego typu komentarz czy opinię pan redaktor mnie nie namówi
—odpowiedział Przydacz.
Wskazywał przy tym uwagę, że wyrok ETPC nie zapadł jednogłośnie, zgłoszono do niego zdania odrębne.
Sprawa jest dość sporna, także i w łonie samego Trybunału. To pokazuje, po pierwsze, że nawet jeśli znajduje się tam jakiś element upolitycznienia, to jest on może tylko częściowy, a nie całościowy. Po drugie, jeżeli znalazły się głosy odrębne, to znaczy, że wówczas państwo polskie - podejmując decyzje dotyczące tych sędziów również miało jakieś racje
—oświadczył wiceszef polskiej dyplomacji.
Sędziowie Bojara i Broda zostali w 2018 r. zwolnieni z funkcji wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach przez ministra Ziobrę. Decyzja opierała się na nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych przyjętej w lipcu 2017 r., która pozwalała ministrowi na podejmowanie takich decyzji bez konieczności przedstawiania ich uzasadnienia i możliwości odwołania się od nich. Według wyjaśnień polskiego rządu, miało to ułatwić wprowadzenie reformy sądownictwa w Polsce.
Sędziowie Bojara i Broda argumentowali, że usunięcie ich z funkcji było bezprawne i arbitralne oraz że nie mieli możliwości odwołania się od tej decyzji. ETPC przychylił się we wtorek do skargi sędziów i nakazał zapłacenie każdemu z nich przez Polskę odszkodowania w wysokości 20 tys. euro.
Jak przekazano w komunikacie ETPC, „w świetle wszystkich dostępnych informacji Trybunał stwierdził (…), że odwołanie skarżących (z ich funkcji - PAP) opierało się na przepisie prawnym, którego zgodność z wymogami państwa prawa wydaje się wątpliwa” oraz że „środek ten nie był otoczony żadnymi fundamentalnymi gwarancjami sprawiedliwości proceduralnej”. Trybunał stwierdził ponadto, że decyzja ministra sprawiedliwości ws. dwojga sędziów nie została w żaden sposób uzasadniona.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kolejny europejski Trybunał uderza w polski porządek konstytucyjny! ETPCz: „Polska naruszyła prawo do rzetelnego procesu”
Atak na skrzynki pocztowe polityków
Odnosząc się z kolei w wywiadzie dla włoskiego dziennika „Il Messaggero” do niedawnego cyberataku na skrzynki pocztowe polskich polityków, wiceminister podkreślił:
Nie tylko Polska jest atakowana. Wystarczy przypomnieć akcje dokonane przez Rosję i jej służby specjalne przeciwko innym państwom, zaczynając od Wielkiej Brytanii i przypadku otrucia Siergieja Skripala oraz jego córki w Salisbury w 2018 roku czy ingerencji w ostatnie wybory w Stanach Zjednoczonych.
Przydacz zaznaczył, że takich przypadków jest bardzo dużo.
Niestety Rosja dokonuje raczej wrogich kroków wobec całej wspólnoty euroatlantyckiej, by ingerować w nasze relacje i osłabić nas jako Unię Europejską i jako NATO
—oświadczył.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Mówiąc o braku porozumienia na ostatnim szczycie UE w sprawie francusko-niemieckiej propozycji spotkania z prezydentem Władimirem Putinem polski wiceminister przypomniał, że wcześniej Unia przyjęła dokument z pięcioma zasadniczymi punktami, dotyczącymi stosunków z Rosją. Wśród zasad tych wymienił wspieranie i obserwację przestrzegania praw człowieka w Rosji, popieranie porozumień z Mińska.
A czego ostatnio byliśmy świadkami? Eskalacji militarnej Moskwy przy granicy ukraińskiej, agresywnych działań na Krymie, ingerencji na Białorusi, ataków informatycznych w Polsce. Czy to jest ich pozytywna atmosfera dla dialogu na wysokim szczeblu?
—zapytał wiceszef polskiego MSZ.
Dodał następnie:
Nasze stanowisko było jasne i jesteśmy szczęśliwi, że wszystkich 27 państw członkowskich zdecydowało podążać tą drogą wyznaczoną w przeszłości, a jeśli dialog ma być utrzymany, musi być oparty na tych regułach.
W przeciwnym razie - stwierdził - tak zwany dialog będzie jak ostatnia wizyta Wysokiego Komisarza Josepa Borrela w Moskwie, o której można powiedzieć wszystko prócz tego, że była sukcesem.
Wiceminister Przydacz, pytany o to, jak pogodzić rożne stanowiska w Unii wobec Rosji, w tym opinie premiera Włoch Mario Draghiego, że jest ona ważnym partnerem ekonomicznym, odpowiedział:
Nie powiedziałbym, że Rosja jest tak ważnym partnerem gospodarczym dla Unii.
Popatrzmy na liczby: jak ważna jest gospodarka UE? Ile europejska gospodarka może zaoferować Rosji i odwrotnie?
—zapytał.
Mówiąc o poparciu Polski dla przystąpienia Ukrainy do NATO, Przydacz zauważył, że kraj ten robi wszystko, co w jego mocy, by spełnić wymagane warunki.
Na uwagę, że we Włoszech „wiele osób, także w partiach koalicji” patrzy na Putina z sympatią, polski wiceminister zareagował wyrażając nadzieję, że ludzie wiedzą, jakie są prawdziwe informacje na temat Rosji.
Jedna rzecz to sympatia dla kultury rosyjskiej, a inna to polityka. Uważam, że nikt nie poprze kraju, który truje swoich przeciwników. Jestem przekonany, że gdyby Włosi mieli właściwe informacje, ich opinia o Putinie i establishmencie rosyjskim byłaby trochę inna
—ocenił. Wyraził ubolewanie z powodu szerzenia się propagandy i fake newsów.
Macie doświadczenie rosyjskiej misji medycznej podczas pandemii; potem okazało się, że robili coś innego niż niesienie pomocy
—powiedział polski wiceminister, odnosząc się do publikacji dziennika „La Repubblica” o tym, że Rosjanie przysłali przed ponad rokiem pomoc do Lombardii przede wszystkim po to, by uzyskać dostęp do badań nad Covid-19 i stworzyć swoją szczepionkę.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/556866-upolitycznienie-wyrok-etpc-wyrok-nie-zapadl-jednoglosnie