Do końca tego tygodnia ma dojść do dwóch spotkań Rafała Trzaskowskiego z Donaldem Tuskiem oraz Borysem Budką i to od nich może ostatecznie zależeć czy były premier przejmie władzę w PO - wynika z informacji PAP. Powrotu Tuska nie chce tzw. frakcja młodych skupiona wokół prezydenta Warszawy. Życzyłbym sobie pełnego powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki - powiedział w środę europoseł PO Andrzej Halicki; Zaproszenie dla Tuska od przewodniczącego PO Borysa Budki zostało przyjęte - mówił w porannym wywiadzie dla Polskiego Radia 24. Nie możemy się pokłócić o to, kto ważniejszy: Tusk czy Trzaskowski - powiedziała z kolei w TOK FM Izabela Leszczyna (KO).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Wyborcza” pyta: Kto się nie cieszy z powrotu Tuska? To Rafał Trzaskowski i jego ludzie! „Mają rozmawiać w czwartek”
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ NEWS. W PO mają plan powołania triumwiratu. Jakie w nim role Tuska, Budki i Trzaskowskiego?
Wciąż dużo znaków zapytania w sprawie powrotu Tuska
„Nic nie wiadomo”
— to zdanie można obecnie najczęściej usłyszeć od polityków Platformy Obywatelskiej, gdy zapytać ich o to czy Donald Tusk wraca do krajowej polityki i w jakiej roli. Pewne jest na razie jedno - w najbliższą sobotę o godz. 10 w stołecznej Hali Expo zbiera się Rada Krajowa PO, gdzie głos mają zabrać: były premier i były szef Rady Europejskiej oraz obecny lider ugrupowania Borys Budka.
Rozmówcy PAP w Platformie przekonują jednak, że nikt, łącznie z samymi zainteresowanymi nie jest pewien jaki komunikat z niej popłynie.
Nic nie zostało ustalone
— mówi PAP osoba znająca kulisy rozmów, które toczą się w gronie najważniejszych osób w Platformie.
Powszechne wśród członków Platformy jest przekonanie, że Tusk, jako założyciel i pierwszy lider PO, a obecnie jej honorowy przewodniczący, chciałby powrócić do kierowania partią. Ma przy tym spore grono zwolenników, którzy oczekują, że zreformuje partię i poprawi jej notowania.
Jeśli ktoś taki, kto siedem razy wygrał z (Jarosławem) Kaczyńskim, chce oddać stanowisko, które ma w Brukseli (szefa Europejskiej Partii Ludowej - PAP), i stoczyć tytaniczny bój o demokratyczną, europejską Polskę tu, w kraju, to ja osobiście bym się cieszył i uważałbym, że to jest dobre dla kraju
— mówił we wtorek w rozmowie z portalem Onet były szef MSZ, europoseł Radosław Sikorski.
W polityce albo się jest na 100 procent, albo można ją opisywać, pisać pamiętniki. Jak Tusk mówi o powrocie do polityki, to z pewnością nie mówi o jakiejś roli z boku i doradzaniu
— to z kolei opinia wiceszefa Platformy Tomasza Siemoniaka.
Dajmy sobie jeszcze chwilę, żeby to wszystko ustalić, na pewno będzie to kluczowa rola. Nie przyjedzie tutaj, żeby się przyglądać, on będzie działał
— dodał Siemoniak w rozmowie z Programem Pierwszym Polskiego Radia. Obaj - i Siemoniak, i Sikorski to w przeszłości bliscy współpracownicy Tuska, ministrowie w jego rządach.
P.o. przewodniczącego partii?
Poseł Sławomir Nitras, jeden z najbliższych sojuszników Rafała Trzaskowskiego, potwierdził z kolei w poniedziałek w wywiadzie dla Polsat News, że Budka „nosi się z zamiarem” rezygnacji z funkcji szefa Platformy, co teoretycznie otwiera Tuskowi drogę do ponownego kierowania partią. Nie jest to jednak - jak podkreślają rozmówcy PAP - tak proste, jak by się wydawało. Na przeszkodzie stoją bowiem przepisy statutu partii i Trzaskowski, który po ubiegłorocznych wyborach prezydenckich, przegranych tylko o włos z Andrzejem Dudą, stał się jednym z czołowych polityków nie tylko w Platformie, ale i w krajowej polityce.
Statut PO stanowi, że w razie rezygnacji szefa partii, osobą pełniącą obowiązki przewodniczącego zostaje najstarszy z wiceprzewodniczących lub ewentualnie inny wiceprzewodniczący, którego Zarząd Krajowy musiałby jednak wybrać bezwzględną większością głosów. Wiceszefów PO jest obecnie czworo - oprócz Siemoniaka są to także: Trzaskowski i europoseł Bartosz Arłukowicz oraz najstarsza w tym gronie była premier, dziś także zasiadająca w PE, Ewa Kopacz.
Scenariusze są tutaj dwa - albo dochodzi do głosowania, ale jest ryzyko, że Tusk wygrywa jednym głosem i mamy podział w partii, albo rezygnuje Kopacz i wtedy Tusk spełnia kryterium wieku, które pozwala mu zostać p.o. przewodniczącego
— mówi polityk Platformy.
Zwraca przy tym uwagę, że jeśli Budka, który według niego „obiecał” Tuskowi rezygnację na jego rzecz, miałby zostać wiceszefem PO, któryś z obecnych wiceprzewodniczących musiałby i tak ustąpić. Statut przewiduje bowiem „do czterech” zastępców szefa Platformy.
Powrót Tuska nie podoba się Trzaskowskiemu?
Perspektywa powrotu byłego premiera nie podoba się też części młodszych członków ugrupowania, zwłaszcza tych sympatyzujących z Trzaskowskim. Obawiają się bowiem, iż wraz z nim do łask wróci odsunięta na dalszy plan „stara gwardia”, która „wytnie” ich w regionach lub pozbawi miejsca w Zarządzie Krajowym.
Nie bardzo wyobrażam sobie, żeby partią znów rządzili: Grzegorz Schetyna, Cezary Grabarczyk czy Radosław Sikorski
— podkreśla w rozmowie z PAP jeden z polityków młodszej generacji.
Trzaskowski tymczasem zintensyfikował ostatnio działania na rzecz budowy swojego ruchu „Wspólna Polska”. W poniedziałek ogłosił w Poznaniu powstanie stowarzyszenia samorządowego Wspólna Polska, które ma być częścią ruchu. Na konferencji prasowej towarzyszyli mu m.in. prezydenci: Poznania Jacek Jaśkowiak, Białegostoku Tadeusz Truskolaski, Opola Arkadiusz Wiśniewski, Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska, Sosnowca Arkadiusz Chęciński oraz marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak. Zaawansowane są także przygotowania do sierpniowego Campusu Polska Przyszłości - wydarzenia, w którym udział wziąć ma ponad tysiąc młodych ludzi z Polski i zagranicy. Campus również organizuje ruch Trzaskowskiego.
Prezydent Warszawy dość chłodno wypowiedział się o ewentualnym powrocie Tuska do władzy w PO.
Jeżeli Donald Tusk będzie chciał wspierać opozycję, jeżeli będzie chciał nam pomagać w tym, żebyśmy byli silniejsi, to tylko i wyłącznie można się z tego cieszyć. Natomiast na razie mamy mnóstwo szumu medialnego, na razie nie ma żadnych faktów. Przewodniczącym PO jest Borys Budka, ja jestem lojalny wobec swojego przewodniczącego
— podkreślał Trzaskowski. Wyraził też nadzieję, że uda mu się spotkać z byłym premierem w tym tygodniu. Z informacji PAP wynika, że ma do rozmowy obu polityków ma dojść jeszcze przed sobotnią Radą Krajową PO.
Kto czeka na dawnego lidera?
Na swego dawnego lidera czekają za to sygnatariusze majowego „listu 54” parlamentarzystów Platformy. Inspiratorka listu Joanna Kluzik-Rostkowska przyznaje w rozmowie z PAP, że powrót Tuska do PO można by uznać za spełnienie postulatów sygnatariuszy listu.
Powrót Donalda Tuska dawałby największe szanse na odbudowanie Platformy, czyli na to, co postulowaliśmy w liście
— przekonuje posłanka.
„List 54” podpisali m.in. Grzegorz Schetyna, były szef PO, obecnie p.o. przewodniczącego dolnośląskiej Platformy; b. szef klubu PO, obecnie lider partii na Pomorzu Sławomir Neumann, szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki. Wśród sygnatariuszy byli też przedstawiciele młodszego pokolenia posłów, np. Marta Golbik, Arkadiusz Myrcha czy Michał Jaros.
Przeciągające się negocjacje w sprawie powrotu Tuska sprawiają, że część rozmówców PAP wątpi, że obecny honorowy przewodniczący zostanie faktycznym szefem ich ugrupowania.
Nic z tego nie będzie, bo Tusk nie zaryzykuje konfliktu z Trzaskowskim, który w takim scenariuszu może nawet zdecydować się walczyć o przywództwo w partii
— przewiduje ważny polityk PO z Warszawy.
Inny z kolei, znający byłego premiera od dziesięcioleci, uważa, że jego powrót do kierowania partią byłby obecnie błędem.
To jest zawodnik wagi ciężkiej. Jakby miał wracać, to nie teraz
— przekonuje rozmówca PAP. Zwraca uwagę, że Tusk też zna ostatnie sondaże i wie, że jego powrót negatywnie ocenia 60 procent respondentów.
A to oznacza, że PO na czele z Tuskiem mogłaby liczyć na 15-20 procent. I oznaczałoby to zamknięcie się na wiele środowisk. Tymczasem, gdyby PO została elementem szerokiego konglomeratu, w którym byłby i Ruch Wspólna Polska, i być może Szymon Hołownia, to takie coś miałoby szanse na wygraną w wyborach
— dodaje rozmówca PAP.
Dwa spotkania Tuska - z Budką i z Trzaskowskim
Z informacji PAP wynika, że scenariusz sobotniej Rady Krajowej wyklarują dwa planowane na ten tydzień spotkania - Trzaskowskiego z Tuskiem i Trzaskowskiego z Budką.
Bo póki co jest tak, że Trzaskowski nie wie co zrobi Budka, czy zrezygnuje, czy nie; Budka też chyba nie wie co zrobi. No i Tusk nie wie, co zrobią tamci dwaj
— twierdzi cytowany już wcześniej polityk Platformy dobrze zorientowany z sytuacji w partii.
Halicki: życzyłbym sobie pełnego powrotu Tuska do polskiej polityki
Rada Krajowa 3 lipca w sobotę, i myślę, że zostanie ten dzień w naszej pamięci. Zaproszenie dla Donalda Tuska od przewodniczącego Budki zostało przyjęte, z tego co wiem
— powiedział europoseł PO Andrzej Halicki w porannym wywiadzie dla Polskiego Radia 24.
Ale oczywiście szczegóły i ta niespodzianka - jeśli jest jeszcze niespodzianką - przed nami
— dodał.
Jego zdaniem powrót Tuska musi oznaczać jego pełne zaangażowanie w polską politykę i choć „jesteśmy jeszcze daleko od określenia charakteru tego powrotu, ja życzyłbym sobie, żeby to było takie zaangażowanie pełne i w pełni z mandatem politycznym do przedstawiania racji obywatelom” - powiedział europoseł.
To zmieni sytuację w Polsce
— zaznaczył.
Jego zdaniem przed nami okres „dużych przeszeregowań”, a przyszły rok będzie okresem odbudowania „wyraźnej alternatywy” między rządzącymi a opozycją.
Ona się rysuje w sposób dość prosty: albo będziemy silni w Europie, albo na jej marginesie, albo będziemy rzeczywiście podążać za celami cywilizacyjnymi, w którym ważny jest element polityki klimatycznej, transformacji energetycznej, albo nie
— przekonywał.
Albo będziemy budować bezpieczeństwo zdrowotne” - przede wszystkim poprawiać służbę zdrowia w kraju, sądownictwo, politykę wobec mediów; „mamy cały pakiet (…) i odpowiedzi są „tak” lub „nie”, tu nie ma dziesięciu dróg
— ocenił Halicki w PR24.
Na uwagę, że taka strategia to strategia wyborcza, a do wyborów są jeszcze dwa lata potwierdził, że teoretycznie tak ten kalendarz polityczny powinien wyglądać - za dwa lata najpierw wybory samorządowe, a potem parlamentarne, ale nie sądzi, żeby tak było.
Można powiedzieć, że nie jest to kwestia wiedzy, tylko intuicji
— dodał.
Leszczyna: nie możemy się pokłócić, kto ważniejszy - Tusk czy Trzaskowski
W środę w Radiu TOK FM Izabela Leszczyna (KO) była pytana o zapowiadany powrót Donalda Tuska do kierowania Platformą Obywatelską, do czego być może dojdzie podczas sobotniego posiedzenia Rady Krajowej PO.
Donald Tusk to honorowy przewodniczący i założyciel PO
— przypomniała Leszczyna. Jej zdaniem „jeśli polityk takiego formatu, który niczego nie musi, podejmuje decyzje, że wraca, to znaczy że sytuacja jest absolutnie nadzwyczajna”.
Dziwię się, że wielu liderów partii opozycyjnych i komentatorów nie dostrzega, że my nie żyjemy w normalnym demokratycznym kraju i że w Polsce dzieje się coś bardzo złego. Jeśli Tusk mówi: wracam, to znaczy, że rzeczywiście jest bardzo źle i jest po prostu potrzebny
— przekonywała.
Posłanka KO była pytana, czy Tusk na czele PO ma szanse zjednoczyć opozycję.
Cieszy mnie, że zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Donald Tusk zdają sobie sprawę z tego, iż opozycja musi być zjednoczona. Rozumiem, że jeszcze bardziej zdają sobie sprawę z tego, że Platforma musi być zjednoczona i nie możemy się teraz pokłócić o to, kto ważniejszy: Tusk czy Trzaskowski. Zostawiam to na razie mądrości obu panów, a potem demokratycznej decyzji w mojej partii
— mówiła.
W jej opinii Tusk ma też wystarczający autorytet, by jednoczyć całą opozycję.
Tusk ma to, co jest niezbędne do takiego procesu, ma oprócz formalnego, rzeczywisty autorytet
— powiedziała.
Dodała, że nie wydaje jej się, by możliwe było dziś konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Mateusza Morawieckiego, o co apelował europoseł Lewicy Robert Biedroń, bo ”(Jarosław) Gowin okazał się człowiekiem, dla którego najważniejsze jest utrzymanie się przy władzy”.
Zwróciła uwagę, że była szansa na takie konstruktywne wotum, gdy była głosowany projekt ustawy ratyfikacyjnej dotyczącej Funduszu Odbudowy, ale wówczas Lewica się nie zgodziła.
Dwa razy do tej samej rzeki nie da się wejść
— zaznaczyła Leszczyna. Dopytywana, czy Donald Tusk może wejść dwa razy do tej samej rzeki, odpowiedziała, że „to nie jest ta sama rzeka i Donald nie jest ten sam”.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/556822-znaki-zapytania-wokol-powrotu-tuska-bedzie-klotnia