Czy Donald Tusk wróci do polskiej polityki? A jeśli tak, to w jakiej roli? Czy Borys Budka rzeczywiście grzecznie odda byłemu premierowi swoje biurko? Pytań wciąż przybywa, a odpowiedzi brak. Ale po ostatniej konferencji prasowej Rafała Trzaskowskiego, jedno jest jasne: prezydent Warszawy nie zamierza składać hołdu Tuskowi. Widać, że czuje się silny, i uważa się za co najmniej równorzędnego partnera obecnego szefa EPL.
Wsłuchajmy się w słowa Trzaskowskiego:
Słyszałem słowa Sławomira Nitrasa [o tym, że Budka ma odejść - red.], i on jasno mówił, że dobiegają do nas takie głosy, że być może Borys Budka będzie rezygnował. Ja nie otrzymałem potwierdzenia tych słów od Borysa Budki, i w momencie kiedy rzeczywiście będę miał do czynienia z faktami, to będę się do nich odnosił. W tej chwili jest sporo szumu medialnego. Ja też nie wiem dokładnie są aspiracje Donalda Tuska, mam nadzieję, że Donald Tusk te aspiracje ogłosi. Ja też będę gotów do tego, żeby o tym mówić w momencie, kiedy ewentualnie rzeczywiście Borys Budka miałby zrezygnować ze swojej funkcji. My na pewno się spotykamy w sobotę na Radzie Krajowej, bo musimy podjąć bardzo ważne decyzje dotyczące rozpoczęcia procesu wyborów regionalnych. I chciałem też jasno powiedzieć, że ten proces wyborów w Platformie obywatelskiej dopiero się zacznie.
Prawdopodobnie rzeczywiście w najbliższych tygodniach będzie ten moment, kiedy poznamy aspiracje wszystkich najważniejszych graczy na scenie politycznej, wszystkich najważniejszych polityków Platformy Obywatelskiej, i wtedy rzeczywiście będziemy mogli zobaczyć, jak ta sytuacja naprawdę wygląda, ale musimy mieć to potwierdzone w faktach, a nie tylko i wyłącznie w różnego rodzaju spekulacjach prasowych.
Czy Donald Tusk wróci, i w jakim charakterze, do polskiej polityki, to są pytania do Donalda Tuska.
Wszystkie ręce na pokład. Jeżeli rzeczywiście Donald Tusk będzie chciał wspierać opozycje, jeśli będzie chciał nam pomagać w tym, żebyśmy byli silniejsi, to tylko można się z tego cieszyć. Natomiast na razie mamy dużo szumu medialnego, na razie nie ma żadnych faktów. Przewodniczącym Platformy Obywatelskiej jest Borys Budka, ja jestem lojalny w stosunku do swojego przewodniczącego (…). Jeżeli rzeczywiście potwierdzą się te doniesienia, że Borys Budka ewentualnie nosi się z zamiarem rezygnacji, to wtedy oczywiście będziemy mieli do czynienia z zupełnie nową rzeczywistością. Wtedy oczekuję, że będziemy wtedy mieli jasne deklaracje co do aspiracji Donalda Tuska i moich, ale na razie poczekajmy na fakty.
Po pierwsze, Trzaskowski mówi więc jasno: nawet jeżeli Budka zrezygnuje, to proces wyborów nowego przewodniczącego PO dopiero się zacznie. Nie ma więc mowy o jakiejś automatycznej, szybkiej koronacji byłego premiera.
Po drugie, między wierszami wyraźnie słychać, że i sam Trzaskowski chce powalczyć o stanowisko szefa Platformy. Mówi bowiem, że po ewentualnej rezygnacji Budki „będziemy mieli jasne deklaracje co do aspiracji Donalda Tuska i moich”. Trzaskowski czuje się równy Tuskowi. Oczekuje negocjacji, albo walki.
Jeśli były premier liczył na czerwony dywan, to może się rozczarować. Jest w stanie złamać słabego Budkę, ale nie Trzaskowskiego, który sam chce być „nowym Tuskiem” - architektem zwycięstwa wyborczego i przywódcą obozu rządzącego przez długie lata.
Będzie ciekawie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/556752-trzaskowski-rzuca-tuskowi-wyzwanie-i-zapowiada-boj-o-wladze