Michał Rachoń pokazał w programie „#Jedziemy” w TVP Info fragment nagrania z rozprawy w procesie, w którym były prezydent Lech Wałęsa został pozwany przez historyka Sławomira Cenckiewicza. Widzimy na nim, jak noblista wygrażał historykowi mówiąc, że ten będzie wisiał. Byłego prezydenta musiała uspokajać sędzia.
W procesie, który toczy się od ubiegłego roku, Cenckiewicz domaga się, by Wałęsa przestał publicznie zarzucać mu fałszowanie dokumentów o jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa
Szokujące słowa Wałęsy
Będziesz wisiał za to bezczelne kłamstwo, za to, że mogłeś się odważyć. Pan będzie się wstydził tego, że pan miał czelność się do mnie tak odnosić
—krzyczał były prezydent.
Na wzburzenie Wałęsy zareagowała sędzia prowadząca sprawę.
Ja bym prosiła, żeby stonować emocje. Tak nie można się zwracać, niech nie będzie gróźb karalnych na rozprawie
—prosiła sędzia.
Ale jej słowa nie przyniosły żadnego efekty. Wałęsa kontynuował swoją tyradę.
Jak można wysłuchać takich bredni, takich oskarżeń, jak można? Ja życie postawiłem na to, by Polska była wolna. To się nie mieści w głowie, jak można coś takiego wymyślić. Człowieku, weź młotem się popukaj
—mówił Wałęsa.
„Ikona zakłamania III RP”
Sam Cenckiewicz do tego, co działo się podczas rozprawy, odniósł się w specjalnym oświadczeniu, które zostało opublikowane na portalu DoRzeczy.pl.
Ze względu na historyczną rolę Lecha Wałęsy w dziejach Polski, który do dzisiaj pozostaje symbolem polskiego, a nawet i wschodnioeuropejskiego postkomunizmu, uznałem za właściwe przedstawić opinii publicznej wyjątkowy fragment nagrania wideo z rozprawy z 1 czerwca br. jako swoisty znak czasu oraz symbol zła i kłamstwa w życiu publicznym, jakie konsekwentnie od lat siedemdziesiątych aż do teraz reprezentuje Wałęsa
—czytamy w oświadczeniu Cenckiewicza.
Historyk podkreślił, że autentyczność teczki tajnego współpracownika Wydziału III Służby Bezpieczeństwa w Gdańsku o pseudonimie „Bolek” w 2017 r. jednoznacznie potwierdził Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. J. Sehna w Krakowie.
Nie ulega zatem wątpliwości, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB o ps. „Bolek” zaś jego przesłuchanie prokuratorskie, w którym zaprzeczał, aby +był autorem zobowiązania do podjęcia współpracy z SB i innych okazanych mu dokumentów z teczki pracy i teczki personalnej agenta o pseudonimie Bolek+ oraz, że +nigdy nie współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa PRL, nie podpisał żadnego pokwitowania odbioru pieniędzy od SB, nie sporządził też żadnego doniesienia+ (…), nie polegało na prawdzie
—czytamy.
Jak podkreślił Cenckiewicz, „mimo jednoznaczności opinii Instytutu Sehna, ale i stanowiska pionu śledczego IPN Lech Wałęsa nie tylko nie wycofał się ze swoich kłamstw, ale powtórzył je przed sądem w dniu 1 czerwca br.”
I w dodatku uczynił to w sposób, ponownie mnie znieważając, grożąc mi w dodatku śmiercią przez powieszenie
—napisał.
Historyk dodał, że już wcześniej Wałęsa „wielokrotnie go obrażał”.
Wszystko to cierpliwie znosiłem, płacąc osobistą cenę za zdemaskowanie licznych fałszerstw w biografii Wałęsy. Jednak na notorycznie powtarzane kłamstwo dotyczące rzekomego podrobienia materiałów agenturalnych Wałęsy zgodzić się nie mogę
—napisał.
Po tym, gdy Cenckiewicz w 2019 r. zagroził Wałęsie sądem, b. prezydent odparł:
To tylko może wnuk ubeka coś takiego powiedzieć. Ja się bardzo cieszę, bo wreszcie mu udowodnię wobec sądu podrobienie tych dokumentów.
A ktokolwiek z was nie wierzy, to zapytajcie się kogokolwiek, czy bezpieka mogła dokonać takie błędy, jakie są w tej dokumentacji. Weźcie jedną kartkę, tę pierwszą - tam nie ma nazwisk, które mówią, że my się tam wpisaliśmy. Ja mam świadków, którzy sami do mnie się zgłosili, że sami się wpisali i nie ma ich. Więc ta dokumentacja jest podrobiona. Nikt kto jest poważny, nie może nie uwierzyć w to, a grafolodzy powinni to szybko potwierdzić
—ocenił b. prezydent.
Sprawa agenturalnej przeszłości byłego przywódcy Solidarności i prezydenta Polski jest przedmiotem debaty publicznej od kilku dekad. Lech Wałęsa zdecydowanie zaprzecza, żeby kiedykolwiek współpracował z tajnymi służbami PRL. Podejmuje w tej sprawie także kroki prawne. W ocenie Instytutu Pamięci Narodowej, a także wielu historyków zajmujących się Solidarnością, kwestia współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa w pierwszej połowie lat 70. jest bezsporna.
kk/TVP Info/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/556664-szokujace-slowa-walesy-podczas-rozprawy-sadowej-wideo