Sędzia na politycznym mitingu z Martą Lempart? Owszem, sojusz skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów z agresywnym i wulgarnym „strajkiem Kobiet” to już norma. Teraz łatwiej zrozumieć dlaczego agresywni demonstranci spod znaku błyskawicy są tak pobłażliwie traktowani przez sędziów. W trakcie spotkania sędzia Zawiślak z Iustitii oraz Marta Lempart zastanawiali się dlaczego opadł entuzjazm po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. ochrony życia poczętego oraz po protestach w obronie sądów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ NEWS. Edukacja prawna czy poradnik „kasty” dla zadymiarzy „Strajku Kobiet”? Tuleya i inni sędziowie wspierają skrajną lewicę
Sędzia Tomasz Zawiślak załamywał ręce nad stanem frekwencji w trakcie sędziowskich pikiet. Przyznał też, że zainteresowanie „Tour de Konstytucja”, czyli wspólna impreza Adama Bodnara, KOD i „Strajku Kobiet” nie cieszy się szerszym zainteresowaniem społecznym.
Energia osłabła, gdyż czas płynie, to tyle lat trwa, że ciężko jest zmobilizować ludzi, utrzymywać ich w stanie podwyższonej aktywności. (…). W trakcie „Tour de Konstytucja” nie było tłumów. Byli ludzie starsi, ale młodych nie było zbyt wielu. (…) Być może nie potrafimy znaleźć języka. (…) Nie umiemy przekonać młodych (…). Jeżeli młodych w to nie wciągniemy, to będzie bardzo ciężko
– ubolewał sędzia Tomasz Zawiślak z „Iustitii”.
To się tli, ale żeby to wybuchło wielkim płomieniem, to trzeba splotu okoliczności i trudno mi powiedzieć co by się musiało wydarzyć
– stwierdził sędzia Zawiślak.
Z kolei Marta Lempart pocieszała swojego rozmówcę przekonując, że coś może wydarzyć się we wrześniu lub grudniu.
Ja chcę jechać na urlop, ale jak wyjadę, to zaraz będę musiała wracać na bombach do Warszawy. Myślę, że wrzesień lub grudzień (coś może się wydarzyć - red.)
– mówiła Lempart.
Samotny „Strajk Kobiet”?
Liderka „Strajku Kobiet” narzekała, że jej organizacja była „osamotniona” w walce o aborcję.
My na samym początku byłyśmy osamotnione, dlatego, że umiarkowane organizacje demokratyczne (partie) niezbyt dobrze się czuły w tym temacie, bo to dotyczy aborcji (…). To się teraz zmieniło. Z drugiej strony, jeśli chodzi o organizacje feministyczne, to padał argument, że ten TK zawsze był niedobry, a my się zajmujemy prawami kobiet, a nie praworządnością
– narzekała Marta Lempart.
Nie obyło się też bez histerii. Marta Lempart zasugerowała, że jej życie było zagrożone.
To był bardzo ciężki czas. Odbijałyśmy się od ściany jeśli chodzi o osoby zasłużone dla praw kobiet. Mówiłyśmy, że za chwilę nas wymordują, a ludzie zaczną u umierać, ale odbijaliśmy się od osób zasłużonych dla demokracji. To koszt, który poniósł Ogólnopolski Strajk Kobiet
– mówiła Lempart.
Przeszkadza im demokracja?
Proaborcyjna aktywistka uderzyła też w europosłów opozycji, którzy niedostatecznie dociskają Komisję Europejską ws. praworządności.
Dla europosłów łatwiej sobie zrobić selfie z hasztagiem i „pochylić się” na strasznym losem polskich kobiet, niż powiedzieć „droga KE 2 stycznia mieliście wytoczyć Polsce sprawę dlatego, że łamie reguły praworządności”. Tego potrzebowałyśmy Ja też jestem magistrem prawa, ale nie udaję prezeski TK
– szokowała Lempart.
Z wypowiedzi sędziego Zawiślaka można wysnuć teorię, że część sędziów nie chce się zgodzić z demokratycznym wyborem Polaków, których z ironicznym tonem nazywał „suwerenem”.
Jeśli chodzi o opór sędziów, to swoją rolę postrzegamy, jako „głębokie państwo”. Chcemy tworzyć strukturę państwa niepodlegającą strukturom politycznym.
– mówił Zawiślak.
Potężne środki znalazły się w rękach polityka. To polityk jest jednocześnie Prokuratorem Generalny, który sprawuje nadzór nad sędziami, a TK uznał, ze jest to zgodne z konstytucją. Mode, który mamy po 89 roku, to był model sprzed 89, a ten jest niezmieniony od 1928 roku. Teraz chce się nam wprowadzić jednolitą władzę państwową. Jest ta nadrzędna wola suwerena, która ma być realizowana, a ustami suwerena jest władza ustawodawcza. Efekt jest taki, że dąży się do tego, by była władza efektywna, a trójpodział władzy do tego nie pasuje. O to walczymy i nie przestaniemy walczyć. Walczymy, co nam zostaje. Jak padną sądy, to niewiele już jest dalszych szańców
– histeryzował sędzia Zawiślak.
Co nie podoba się sędziemu z „Iustitii”? Może to, że demokratyczny wybór jest jednocześnie najlepszym elementem kontrolnym? A może to strach przed społeczną i demokratyczną kontrolą „kasty” sędziowskiej skłoniło sędziego Zawiślaka do tak kuriozalnych wniosków. „Głębokie państwo”? Dobre sobie, to właśnie element filozofii, którą wyznają sędziowie, przekonani, że są „nadzwyczajną kastą”. To jedna kwestia. Druga, jeszcze bardziej oburzająca, to występy sędziego wspólnie z czynnym politykiem, jakim jest Marta Lempart. Czy podziela tym samym agresywne metody jej działania? Pochwala wulgarne wrzaski liderki „Strajku Kobiet” i ataki na świątynie? A może kwestia zakazu działalności politycznej sędziów go nie dotyczy? Jak więc sędziowie z „Iustitii” mają obiektywnie i apolitycznie prowadzić rozprawy dot. „Strajku Kobiet” lub jego uczestników? WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/556557-lempart-i-sedzia-iustitii-na-konferencji