Wczoraj obchodziliśmy szesnastą rocznicę tragicznej śmierci Filipa Adwenta – polityka dziś, niestety, niesłusznie zapomnianego, który już na początku XXI wieku trafnie przewidywał kierunek rozwoju Unii Europejskiej. Być może wynikało to z faktu, że znał Zachód od urodzenia. Przyszedł na świat w roku 1955 w Strasburgu w rodzinie polskich emigrantów. Znał pięć języków. Skończył z wyróżnieniem studia medyczne, uzyskując specjalizację z anestezjologii i reanimacji. W czasie stanu wojennego organizował akcje pomocy humanitarnej z Francji do Polski.
Mógł prowadzić spokojne i zamożne życie nad Renem, jednak po upadku komunizmu postanowił wrócić do ojczyzny swych przodków, by zaangażować się w działalność społeczną i polityczną. Przestrzegał zwłaszcza przed rozpowszechnionym wówczas spoglądaniem na Zachód przez różowe okulary, pokazując, iż jest to świat, który toczą również ciężkie choroby. Pokazywał, że Unia Europejska nie jest klubem dobroczynnym, lecz miejscem twardej walki o swe interesy. Ponieważ obserwował z bliska procesy cywilizacyjne, kulturowe i obyczajowe, które dotknęły Francję i sąsiednie kraje, uprzedzał, że podobne zjawiska pojawią się wkrótce u nas i trzeba być na nie przygotowanym. Widział zwłaszcza, jakie błędy popełnił Kościół na Zachodzie, więc chciał przestrzec katolików w Polsce, aby uniknęli niektórych pułapek. Nie był jednak wtedy przez wielu zbyt dobrze rozumiany. Dziś jego przestrogi stają się dla nas bardziej czytelne.
W 2004 roku, po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, został wybrany na posła do europarlamentu z list LPR-u. Mandat sprawował zaledwie rok. Zginął na skutek obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym w Grójcu. Pędząca z prędkością około 100 km/godz. na terenie zabudowanym ciężarówka zjechała nagle na przeciwny pas i dosłownie staranowała jadącą powoli toyotę avensis Filipa Adwenta. Oprócz posła śmierć ponieśli jego rodzice i starsza córka (przeżyła jedynie młodsza córka), a także dwóch młodych mężczyzn w polonezie, który znajdował się za toyotą. Sprawca wypadku, który na sali sądowej nie wyraził skruchy i nie przeprosił rodzin ofiar, otrzymał za spowodowanie śmierci sześciu osób karę zaledwie pięciu lat więzienia.
List ze Strasburga
W tym roku na uroczystości związane z rocznicą śmierci polityka nie mogła przyjechać z powodów zdrowotnych wdowa po nim, Alicja Adwent. Przesłała jednak do zebranych list, z którego warto zacytować fragment, ponieważ dotyczy on kwestii kluczowej. Wyjaśnia, dlaczego jej mąż, mimo że urodził i wychował się za granicą, zachował polską tożsamość i ostatecznie wybrał Polskę zamiast Francji. To ważne zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy są młodzi, którzy porzucają polską tożsamość bez porzucania Polski.
Największą rolę w kształtowaniu zdolności Filipa do rozróżniania dobra od zła miała jego formacja duchowa w domu rodzinnym i katechizacja przez biskupa Szczepana Wesołego. Miłości do Polski nauczyli go Andersowcy w Anglii. Ci bohaterscy weterani, skazani na emigrację, opowiadali o bohaterstwie tych, którzy poświęcili życie dla polskiego dziedzictwa, dla polskich wartości, dla nas, bo Polska to my.
Gdy patrzę ze Strasburga na Francję, często zastanawiam się, dokąd ona zmierza, czy właściwie nadal nią jest. Ta myśl powoduje, że zaczynam się obawiać o Polskę, tak jak kiedyś bałam się o Filipa. Filip właściwie rozumiał proces systematycznego zwalczania rodziny i tożsamości narodowej na Zachodzie już wtedy. Dlatego tym bardziej czuję potrzebę przypomnienia Państwu, że musimy się starać w swoich rodzinach o właściwą formację naszych dzieci, wnuków, tłumaczyć im, czym dla nich powinna być i czym jest Polska. Bez tego nie wykształcimy postaw poświęcenia, woli służby dla dobra wspólnego. Wy wiecie, czym jest polskość, ale nasze dzieci i młodzież często już nie. Po śmierci męża, mimo tamtych obaw, wiem, że Filip czynił dobrze, bo nie był obojętny. Mówił, propagował, dawał przykład, pytał, często wystawiając się na odrzucenie, ale nie milczał. Teraz boimy się zwrócić uwagę wnukom czy dzieciom na ubiór, na tatuaż, zapytać się, czy wierzą, bojąc się, że ich stracimy. Ale to, co nie stanie się przez nasze milczenie dziś, przyjdzie jutro. Inaczej przestaniemy poznawać pokolenia, które sami zrodziliśmy. Bez naszego działania nie przeciwstawimy się współczesnemu znijaczeniu wartości i pojęć, odrzuceniu Kościoła, nie obronimy tożsamości opartej na Bogu, wierze i rodzinie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/556461-rocznica-smierci-filipa-adwenta
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.