Wierzę, że zadania wynikające z bycia pierwszym żołnierzem Rzeczypospolitej będzie pan nadal wypełniał z energią, zaangażowaniem i polotem, który pana cechuje - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda, mianując gen. Rajmunda Andrzejczaka na drugą kadencję na stanowisku szefa Sztabu Generalnego WP.
Prezydent dziękował też gen. Andrzejczakowi za dotychczasową służbę.
Zarówno panu, jak i całemu zespołowi ludzi, który pan wokół siebie zbudował, i serdecznie gratuluję mianowania na kolejną kadencję szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego
— podkreślił Andrzej Duda.
Jak mówił, ten awans cieszy go tym bardziej, że jest związany z objęciem przez generała Andrzejczaka stanowiska zastępcy szefa Sztabu w Naczelnym Dowództwie Sojuszniczych Sił w Europie.
Stanowisko to jest szczególnie ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski, ale też i państw wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego
— podkreślił Duda.
Ogromnie liczę tutaj na zdolności, umiejętności i sprawność pana generała. Liczę ja, liczy Rzeczypospolita, liczy nasze wojsko, liczy także i cała grupa naszych sojuszników
— powiedział prezydent.
Wierzę, że nowe zadania będzie pan wypełniał z równie wielkim profesjonalizmem i oddaniem
— dodał prezydent.
„Bezpieczeństwo wspólnym priorytetem”
Liczę na pańskie pełne zaangażowanie na stanowisku szefa Sztabu Generalnego w proces wzmacniania Wojska Polskiego, gdyż bezpieczeństwo jest naszym wspólnym priorytetem - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak do gen. Rajmunda Andrzejczaka podczas mianowania go na kolejną kadencję na stanowisku szefa SG.
Błaszczak podczas swojego wystąpienia na uroczystość w Pałacu Prezydenckim zapewniał, że zgadza się z prezydentem Andrzejem Dudą, który jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych zdecydował o powierzeniu drugiej kadencji na stanowisku szefa Sztabu Generalnego gen. Andrzejczakowi. Ocenił, że jest to „najlepsza decyzja”.
Przyznał, że uważa tak nie z tego powodu, że w Wojsku Polskim „brakuje ambitnych oficerów, którzy mogliby unieść ciężar tej funkcji”, ale dlatego, że sytuacja międzynarodowa „wymaga kontynuacji procesów”, które rozpoczęły się w 2015 r. - kiedy Duda został prezydentem, a PiS doszło do władzy.
Do 2015 r. ówcześni rządzący i Zwierzchnik Sił Zbrojnych godzili się na to, żeby jednostki wojskowe były likwidowane. Wręcz likwidowali te jednostki na wschodniej flance Polski i NATO
— powiedział.
Błaszczak mówił też, że przywracanie obecności wojska we wschodniej części kraju jest „gwarancją bezpieczeństwa naszej ojczyzny”.
Ten proces wciąż trwa i nasze wysiłki doprowadzą do tego, że nasze wojsko będzie jeszcze liczniejsze i będzie wyposażone w nowoczesny sprzęt
— zapewnił.
Kierując swoje słowa do gen. Andrzejczaka stwierdził, że jego zadaniem jest pełne zaangażowanie w ten proces.
Został pan wyznaczony na naczelnego dowódcę Sił Zbrojnych w sytuacji wojennej, a więc to jest cały zakres zadań, powinności, które przed panem spoczywają i liczę na to, że będzie pan intensywnie do takiej roli się przygotowywał, choć wszyscy dążymy do tego, żeby taki dzień nie nastąpił, natomiast musimy być przygotowani
— mówił Błaszczak.
Liczę, że to, o czym wspominał pan przed trzema laty - o wyprowadzaniu (wojska - PAP) ze strefy komfortu, że takie działania będą efektywniej podejmowane, gdyż bezpieczeństwo jest naszym wspólnym priorytetem
— zakończył szef MON.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/556317-prezydent-mianowal-gen-andrzejczakalicze-na-pana-zdolnosci