Dezinformacja, ataki hakerskie, manipulacja, kreacja alternatywnej rzeczywistości, zwiększanie pola rażenia, uruchamianie nowych ognisk zapalnych, podsycanie niepokojów – każde z tych działań obserwujemy dziś z bliska. I mimo, że jeszcze kilka lat temu za mówienie o wojnie informacyjnej otrzymywało się pogardliwą wlepkę oszołoma, dziś mówią o niej otwarcie najwyżsi urzędnicy szefowie państw. Przed trzema laty Rosja ogłosiła, że posiada wojska do „operacji informacyjnych”. W tym samym czasie służby specjalne kolejnych państw przyznały, że mają potężny problem ze wzmożoną aktywnością rosyjskiej agentury. Dziś to Polska jest celem zmasowanego ataku i ofiarą wojny cybernetycznej. Zdumiewające, że w sytuacji tak oczywistego zagrożenia, nie można liczyć na wspólny front politycznej obrony.
CZYTAJ TAKŻE: Liderzy państw UE jednoznacznie potępili ataki cybernetyczne na Polskę! Müller: To jest wprost wpisane w konkluzjach RE
Cyberatak na Polskę
Władimir Putin bezczelnie idzie w zaparte. Rosja działa pełną parą na wszystkich frontach. I tylko przybywa ofiar jego bezwzględnego reżimu. Dziś jest już jasne, że cybernetyczny atak Moskwy na Warszawę stał się faktem. I choć część polskiej opozycji z uporem maniaka zaprzecza oczywistościom, dziś w nocy wszyscy przywódcy krajów europejskich potępili cybernetyczne ataki na Polskę. Fakt ten został wpisany w konkluzje Rady Europejskiej.
Od pewnego czasu pojawiały się pojedyncze przejęcia kont polityków na portalach społecznościowych. Pełne uderzenie nastąpiło w chwili przejęcia dostępu do kont szefa KPRM Michała Dworczyka i jego żony oraz kradzieży zawartości jego skrzynki mailowej. Jak podały polskie służby. ABW i SKW ustaliły, że na liście celów ataku socjotechnicznego znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli. Służby zapewniają, że dysponują informacjami świadczącymi o związkach agresorów z działaniami rosyjskich służb specjalnych.
Szef KPRM Michał Dworczyk w rozmowie z portalem wPolityce.pl podkreślił, że kradzież zawartości jego skrzynki mailowej „należy odbierać jako atak nawet szerszy niż na rząd Rzeczypospolitej”, że „zaatakowano nasz kraj”, a cała sprawa to „zaplanowana operacja”.
I tak w istocie jest. Wystarczy prześledzić działania przygotowawcze Rosji na przestrzeni ostatnich lat i posłuchać tego, co mówił Kreml.
Rosja ogłosiła wojnę informacyjną już w 2017
Już w lutym 2017 przyznała, że prowadzi wojnę informacyjną. Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu oznajmił wówczas, że w Rosji utworzono już wojska do „operacji informacyjnych”. Po raz pierwszy oficjalnie poinformowano wtedy o istnieniu oddziału do prowadzenia wojny informacyjnej.
Utworzono już wojska operacji informacyjnych, co jest znacznie efektywniejsze i mocniejsze niż urząd (istniejący w czasach sowieckich), który nazywano kontrpropagandą
—powiedział Szojgu. Nie zdradzając szczegółów, zaznaczył że „propaganda musi być mądra, inteligentna i skuteczna”.
Jurij Bałujewski, były szef rosyjskiego sztabu generalnego, stwierdził w rozmowie z agencją RIA Nowosti, że zwycięstwo w wojnie informacyjnej ma „porażający efekt”, bo „paraliżuje wszystkie organy władzy państwa przeciwnika”.
Wygrana w wojnie informacyjnej w obecnych realiach świata nabiera nierzadko większego znaczenia niż zwycięstwo w klasycznej wojnie z użyciem broni. (…) Dziś konfrontacja informacyjna wysuwa się na pierwszy plan, trwa wojna o umysły i o masową świadomość ludzi
—powiedział Bałujewski.
Przypomnijmy, że na początku 2017 roku szefowie służb wywiadowczych USA ocenili, że Rosja jest poważnym zagrożeniem cybernetycznym dla Stanów Zjednoczonych.
Rezolucja państw UE o rosyjskim zagrożeniu - rok 2016
Diagnozę postępującej wojny informacyjnej postawiło w ostatnich latach wielu wybitnych ekspertów, a jej słuszność potwierdzona została przez służby specjalne poszczególnych krajów Europy. Dostrzegła to także sama Unia Europejska. Już w 2016 roku europosłowie z komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego poparli projekt rezolucji, w której wyrażają zaniepokojenie coraz silniejszą i wymierzoną w UE propagandą ze strony m.in. Rosji, Państwa Islamskiego, Al-Kaidy i innych grup terrorystycznych. Podkreślają, że „strategiczna propaganda”, wymierzona w UE i jej kraje członkowskie, ma na celu przeinaczanie faktów, wzbudzanie wątpliwości, dzielenie UE oraz jej partnerów w Ameryce Północnej, sparaliżowanie procesu podejmowania decyzji, dyskredytowanie instytucji UE oraz wzbudzanie lęku i niepewności wśród obywateli Unii.
Niepokojące jest to, że w niektórych państwach i społeczeństwach unijnych brakuje świadomości, co jest propagandą i celową dezinformacją
— alarmowali europosłowie w dokumencie, powstałym z inicjatywy Anny Fotygi z PiS.
Rezolucja była ważną przestrogą przed zagrożeniem związanym z szybkim rozprzestrzenianiem się propagandy inspirowanej przez Kreml. Eurodeputowani wskazali jakimi kanałami prowadzona jest gra.
Rosyjski rząd wykorzystuje szeroki wachlarz narzędzi, jak think-tanki, wielojęzyczne stacje telewizyjne (jak telewizja RT), agencje informacyjne (jak Sputnik), trolle mediów społecznościowych
— wyliczają europosłowie, podkreślając że „zakłamywanie historii jest jedną z głównych strategii Rosji”. Apelują jednocześnie do mediów i ekspertów o gromadzenie danych na temat oddziaływania propagandy.
Alarmujące ostrzeżenia UE ws. Rosji w 2018
Apel Parlamentu Europejskiego został ponowiony także w tym roku. W styczniu 2018 w Strasburgu odbyła się kolejna debata w tej sprawie. Europosłowie prawie wszystkich grup politycznych przestrzegali przed wtrącaniem się Rosji w sprawy UE i dezinformacją Kremla. Apelowali o zintensyfikowanie działań w UE, które mają przeciwdziałać rosyjskiej propagandzie.
Julian King, unijny komisarz ds. bezpieczeństwa, przekonywał że kampanie dezinformacyjne Kremla są strategią zsynchronizowaną tak, by te same przekazy ukazywały się jednocześnie w wielu krajach na różnych kanałach informacyjnych.
Władze rosyjskie tak naprawdę nie ukrywają celów tej kampanii. Oficjalna doktryna wojskowa, główni generałowie - wszyscy oni mówią o fałszywych danych i fałszywych informacjach jako części działań wojskowych. Państwa członkowskie są na pierwszej linii tych działań
—powiedział King, przypominając że należy wzmocnić media w państwach członkowskich i w krajach sąsiadujących. Podkreślił także, że należy poprawić reakcje na działania dezinformacyjne, Unia Europejska powinna podwoić wysiłki, by „unicestwić tę propagandę”.
Raporty krajowe służb państw UE
Rosyjska agentura rozgrywa swoją partię także w innych krajach. W marcu 2016 opublikowany został raport szwedzkich służb SAPO za 2015 rok. Autorzy sprawozdania podkreślili, że Rosja prowadzi przeciwko Szwecji wojnę psychologiczną, której celem są decydenci oraz opinia publiczna. Kreml chce wpływać na podejmowane w Szwecji decyzje poprzez wspieranie ruchów ekstremistycznych, działania informacyjne oraz dezinformacje. Szwedzi ostrzegali także przed działaniem rosyjskich władz, wspierających media, będące coraz częściej ich narzędziem. Wymieniają tu grupy medialne „RT” oraz „Sputnik”, wchodzące w skład koncernu założonego przez prezydenta Władimira Putina i kontrolowane są przez Kreml.
Podobny raport wydała także Bułgaria w czerwcu 2016 r.. Bułgarski kontrwywiad zaalarmował, że obce służby penetrują wewnętrzne sprawy kraju. Próbowano przejąć media i energetykę. Autorzy raportu podkreślili, że obiektem zainteresowania były „procesy w sferach: politycznej, gospodarczej, społecznej, kulturalnej, religijnej i wojskowej”.
Polska w stanie najwyższego zagrożenia
Jak widać rosyjska propaganda koncentruje się na poszczególnych krajach. Polska narażona jest na nią w sposób szczególny. Agentura wpływu czuje się u nas wyjątkowo dobrze, a poprzez gęsto usianą siatkę działaczy ma możliwość przeprowadzania szeroko zakrojonych akcji dezinformacyjnych i destabilizujących. Widać to w nieustających próbach dyskredytowania Polski na arenie międzynarodowej, w produkowaniu i powielaniu fakenewsów, we wzmacnianiu niepokojów społecznych i podsycaniu kryzysów.
W maju 2016 roku sejmowa komisja ds. służb specjalnych przedstawiła raport na temat działalności propagandowej Rosji w Polsce.
Służby rosyjskie mają przygotowane odpowiednie mechanizmy i modele, które działają zarówno w Unii Europejskiej, jak i w innych krajach, które sąsiadują z nami
— powiedział szef komisji Marek Opioła. Widoczne były wówczas działania rosyjskiej agentury, której celem było zdezawuowanie szczytu NATO w Polsce, zdyskredytowanie polskich władz i doprowadzenie do przeniesienia wydarzenia w inne miejsce. Wykorzystywano w tym celu wszystkie możliwości, włącznie ze strefami wpływów rosyjskich w UE. Marek Opioła zwracał uwagę na to, że działaniami rosyjskiej propagandy objęte były także Światowe Dni Młodzieży:
To jest wojna informacyjna, dezinformacja, agentura wpływu. To jest kreowanie różnego rodzaju informacji, które są tworzone w Moskwie, a potem powielane w mediach nie tylko w Polsce, ale też w mediach światowych
Rosyjska doktryna wojenna z 2010 roku
Kreml od lat zwiera szyki militarne, zwiększa nakłady na wojsko i prowadzi coraz bardziej zaostrzoną wojnę informacyjną. O większości działań agenturalnych i dywersyjnych Rosji zaczęto mówić głośno dopiero i na poważnie dopiero w ostatnich latach, ale w świetle nowych faktów należałoby na nowo spojrzeć na rok 2010 i na katastrofę smoleńską. Wiele mówią także późniejsze posunięcia Putina. Zmiana władzy w Polsce była dla Rosji wyjątkowo szkodliwa, więc działania propagandowe i dezinformacyjne nabrały tempa. Pogłębianie podziałów, sianie niepokoju, wyprowadzanie ludzi na ulice, wrzutki medialne, dyskredytacja władzy, wzmożona aktywność agentów wpływu – to tylko niektóre elementy tej walki. Właśnie w tym kontekście należy czytać wszelkie rzekomo oddolne akcje wywrotowe, mające na celu wzbudzić społeczny gniew i opór wobec rządy, wyprowadzić ludzi na ulice i doprowadzić do ulicznych starć. Przypomnijmy choćby jedną z wielu akcji za którą stał instruktaż, aresztowanego dziś Bartosza Kramka.
Dokąd zmierza Putin? Warto przywołać fragment rosyjskiej doktryny wojennej. Dokument z 2010 roku jasno pokazuje strategię Kremla:
Szczególna cecha współczesnych konfliktów zbrojnych: (a) nieprzewidywalność wybuchu; (b) szerokie spektrum celów militarno-politycznych, gospodarczych, strategicznych i innych; (c) rosnąca rola wysoce efektywnych, nowoczesnych systemów zbrojnych, jak również modyfikacja znaczenia poszczególnych aspektów walki zbrojnej; (d) wcześniejsze prowadzenie działań o charakterze walki informacyjnej, zorganizowanych w celu realizacji interesów politycznych bez użycia siły wojskowej, następnie zaś – w celu wywołania pozytywnej reakcji światowej społeczności na wiadomość o użyciu sił zbrojnych.
W ogniu wojny informacyjnej
Wojna informacyjna trwa więc od wielu lat. Polska padła właśnie ofiarą potężnego cyberataku, którego siłę odczujemy dopiero za jakiś czas. Już dziś widać, że przejęte treści wykorzystywane są do tworzenia zmanipulowanego przekazu. Należy pamiętać, że w rosyjskiej doktrynie militarnej „informacjonnaja wojna” to „środki stosowane przede wszystkim w czasie pokoju i skierowane nie tyle przeciwko siłom zbrojnym, co przeciwko ludności cywilnej i jej świadomości, przeciwko systemowi administracji państwowej, systemowi nadzoru produkcji przemysłowej, nadzoru nauki, kultury, itp.”. Cyberatak to jedna z bardzo niebezpiecznych, ale nie jedynych narzędzi wroga. Można spodziewać się potężnej cyber-inwazji, której skutkiem będzie takie zmanipulowanie opinii publicznej, że poczuje się ona bezbronna w procesie rozróżniania prawdy od kłamstwa. Możliwości są nieograniczone, a w dobie tzw. „głębokiego fejka” stajemy się często bezsilni.
Pocieszające jest jedynie to, że temat wojny informacyjnej stał się w unijnych gremiach głośny, a Rada Europy potępiła cyberataki na Polskę. Podstawową obrony jest bowiem świadomość, wiedza i rozumienie procesów. Społeczeństwa muszą wiedzieć co im grozi, znać metody walki i wiedzieć, gdzie wypatrywać zagrożenia. Musimy potrafić rozpoznawać dezinformację i nabrać odporności na fake newsy. Jednym z warunków sukcesu na froncie wojny informacyjnej jest wzmocnienie rzetelnych mediów, które służą interesowi Polski. Ale konieczne jest także stworzenie profesjonalnych służb, wojsk cybernetycznych, zdolnych do powtrzymania ataków, których będzie coraz więcej. Czas, by cyberbezpieczeństwo stało się w polskiej strategii obronnej tak ważne, jak inne obszary.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/556313-co-trzeba-wiedziec-o-wojnie-informacyjnej-i-strategii-kremla
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.