Rzadko zdarza się, by zmiana wprowadzona do kodeksu postępowania administracyjnego wywołała tak dużo emocji społecznych, a zwłaszcza generowała spór o charakterze międzynarodowym.
Tak stało się na skutek uchwalonej wczoraj przez Sejm nowelizacji, która zamknęła czas zgłaszania roszczeń reprywatyzacyjnych oraz umorzyła sprawy tzw. mienia bezspadkowego. Wielkiej polaryzacji w parlamencie nie było. Za przyjęciem ustawy głosowało 309 posłów, 120 wstrzymało się od głosu, a nikt nie był przeciw.
Zasada zaufania obywatela do państwa i pewności prawa
Nowelizacja wynikała z konieczności dostosowania obowiązującego prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Otóż w maju 2015 roku TK za prezesury Andrzeja Rzeplińskiego uznał za sprzeczny z konstytucją przepis KPA, pozwalający orzec nieważność decyzji wydanej z rażącym naruszeniem prawa nawet kilkadziesiąt lat po takim akcie. Właśnie na podstawie tego przepisu całymi latami przeprowadzano „dziką reprywatyzację”, zawłaszczając, często przed podstawione osoby, cudzy majątek i pozbawiając wiele osób dorobku całego życia. W samej Warszawie przejęto w ten sposób ponad 4 tysiące nieruchomości na łączną sumę kilkudziesięciu miliardów złotych. Według szacunków stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, tylko w stolicy ofiarami tego procederu stało się 55 tysięcy osób. A przecież podobne praktyki dotyczą całego kraju…
Wydając swój wyrok w 2015 roku Trybunał Konstytucyjny odwołał się do dwóch zasad: zaufania obywatela do państwa oraz pewności prawa. Bez nich cała państwowa konstrukcja zamienia się w niepewną atrapę, która z dnia na dzień może zostać wywrócona i unieważniona. Bez nich całe rzesze Polaków nie mogą planować swojej przyszłości, ponieważ w każdej chwili po ich mieszkania, szpitale czy szkoły może zjawić się z roszczeniami prawdziwy lub podstawiony kurator lub spadkobierca.
Wciąż wisi nad nimi cień II wojny światowej
Nowelizacja wywołała protesty głównie w Izraelu i w USA. Polskim władzom zarzucono, że chcą w ten sposób uniemożliwić zwrot majątków ofiarom Holokaustu oraz ich potomkom. W rzeczywistości chodzi o tzw. mienie bezspadkowe, czyli to, które pozostało po osobie pozbawionej spadkobierców. W większości krajów na świecie taki majątek przechodzi na własność państwa, którego osoba była obywatelem. W przypadku obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, którzy zginęli w czasie wojny, chce się jednak zrobić wyjątek od tej reguły i przekazać ich mienie „społeczności żydowskiej”, nieposiadającej do niego żadnego tytułu prawnego.
Cały spór pokazuje, jak wiele niesprawiedliwości narosło przez dziesięciolecia na skutek II wojny światowej oraz utrwalonych przez nią zmian. W tej sprawie wiele stron czuje się ofiarami. Gdybyśmy chcieli choć w części naprawić wyrządzone krzywdy i umożliwić zadośćuczynienie, musielibyśmy sięgnąć po bardziej kompleksowe rozwiązania, obejmujące większą liczbę krajów.
Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie, że Polska po II wojnie światowej była kompletnie zrujnowana. Nie otrzymała żadnych rekompensat wojennych za doznane zniszczenia od państwa niemieckiego. Utraciła też 52 procent swojego przedwojennego terytorium, skąd miliony Polaków przesiedlono na tzw. Ziemie Zachodnie i Północne, gdzie zamieszkali w domach opuszczonych przez Niemców. Potem nastały dekady komunizmu, który upaństwowił większe majątki. Brak systemowej reprywatyzacji po transformacji ustrojowej zakonserwował stan własnościowej niepewności.
W tej sytuacji kwestia „mienia pożydowskiego” jawi się zaledwie cząstką znacznie szerszego problemu. Żeby go rozwiązać, potrzebne są całościowe rozwiązania, których częścią powinny być przede wszystkim Niemcy. Bez spłacenia przez nich należnych Polsce reparacji wojennych niemożliwe będzie pokrycie kosztów nacjonalizacji i reprywatyzacji. Mamy dziś do czynienia z absurdalną sytuacją, w której pokrzywdzeni czują się albo Żydzi, albo Polacy, czyli ofiary II wojny światowej, a jedynymi zadowolonymi są Niemcy, którzy ten konflikt wywołali, a teraz przyglądają się całej awanturze z dystansu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/556244-reprywatyzacja-mienie-bezspadkowe-zadoscuczynienie