W Sejmie w środę późnym wieczorem trwa dyskusja nad wnioskiem KO o wotum nieufności wobec szefa KPRM Michała Dworczyka.
Na początku czerwca klub KO złożył w Sejmie wnioski o wotum nieufności wobec trzech ministrów: szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, wicepremiera i szefa MAP Jacka Sasina oraz szefa KPRM Michała Dworczyka. Uzasadniali je tym, że Najwyższa Izba Kontroli w swym raporcie zarzuciła premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i tym trzem ministrom złamanie prawa w związku z organizacją wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym 10 maja ub. roku, które się jednak nie odbyły.
Sejm w środę przeprowadza dyskusję nad tymi wnioskami.
Sławomir Nitras (KO) uzasadniając wniosek dotyczący Michała Dworczyka przywołał na wstępie ustalenia NIK.
To jest też do pana, panie premierze, który tak łatwo mówi o tych wyborach. Pan nie ma żadnych kompetencji do tego, żeby w Polsce przeprowadzać wybory prezydenta. Pan wychodzi i mówi: wziąłem ten samochód i pojechałem bo przecież trzeba było dzieci na wakacje zawieść, ale to nie pana samochód, nawet nie pańskiej żony
— mówił Nitras.
Panie ministrze (…), bez względu na to, co krzyczą panie posłanki i panowie posłowie, przyjdzie dzień, że pan będzie musiał ponieść odpowiedzialność
— zwrócił się do Dworczyka.
Dziś to początek. Na pytania trzeba będzie odpowiedzieć przed niezależnym prokuratorem, niewykluczone, że przed Trybunałem Stanu, bo to jest zamach na wolne wybory, zamach na konstytucję, zamach stanu
— kontynuował.
Akcentował, że przywołane ustalenia NIK, to nie opinie prezesa Mariana Banasia, ale kontrolerów Izby, „ludzi, którzy pracują tam od lat; z których wielu pracowało z prezydentem Lechem Kaczyńskim, kiedy był prezesem Najwyższej Izby kontroli”. Wybory – jak kontynuował – przeprowadza Państwowa Komisja Wyborcza i nie może tego robić premier, wicepremier, nawet jak mu każe prezes”.
Sprawozdawca komisji administracji i spraw wewnętrznych Piotr Kaleta (PiS) ocenił, że wniosek posłów KO o wyrażenie wotum nieufności wobec Dworczyka jest „idiotyczny” i „beznadziejnie merytorycznie przygotowany”. Jak mówił, we wniosku „nie było żadnej merytorycznej treści, były obelgi i inwektywy”. Przypomniał, że sejmowa komisja wniosek ws. odwołania Dworczyka zaopiniowała negatywnie.
Minister odpowiada
Do zarzutów opozycji odniósł się szef KPRM Micha Dworczyk.
Nie istnieją żadne tajne dokumenty dot. wyborów, które miały miejsce w 2020 r. Wszystkie materiały były udostępnione - zgodnie z obowiązującym prawem - zarówno parlamentarzystom kontrolującym oraz NIK
— zaznaczył.
Wówczas Polska potrzebowała prezydenta. Działaliśmy i podejmowaliśmy decyzje w warunkach absolutnie wyjątkowych. To były decyzje bardzo poważne i skomplikowane
— tłumaczył minister.
W czasie pandemii trzeba działać zdecydowanie i szybko dla dobra obywateli. Kierując się tym dobrem oraz Konstytucją, podjęliśmy stosowne decyzje, w duchu odpowiedzialności za państwo
— dodał.
Minister Dworczyk odniósł się również do szczepień.
Dzisiaj w Polsce mamy wykonanych ok. 27 mln szczepień, ale to wciąż niewystarczająca liczba. Potrzebujemy systematycznej, wytężonej i spokojnej pracy w kluczowych kwestiach. Potrzebujemy odpowiedzialności za państwo i o to apeluję
— zaznaczył.
Możemy różnić się poglądami, ale w kwestiach fundamentalnych powinniśmy wznieść się ponad interesy partyjne. Przygotowanie wyborów w tamtym roku było takim przedsięwzięciem
— tłumaczył.
Premier w obronie szefa KPRM
Do zarzutów opozycji odniósł się również premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu zarzucił opozycji, że porusza się w obszarze, o którym mówił Władysław Konopczyńki - „orgii partyjności”.
Patrzycie tylko przez pryzmat tego, co dotyczy waszego bardzo krótkoterminowego interesu
— zaznaczył Morawiecki
Według premiera, „warto dzisiaj zadać sobie pytanie, dlaczego to minister Dworczyk ostatnio został tak ostro zaatakowany spoza państwa polskiego, ze strony Federacji Rosyjskiej”. Premier zaznaczył, że minister Dworczyk odpowiadał za skonstruowanie i wdrożenie bardzo skomplikowanego Narodowego Systemu Szczepień.
Obiecywaliśmy na przykład, że do końca czerwca wykonamy 20 mln sczepień. Otóż do końca czerwca wykonamy 30 mln sczepień i tylko od woli obywateli polskich, do których wspólnie powinniśmy apelować o sczepienie się, zależy czy w krótkim terminie będziemy mogli osiągnąć odporność zbiorową
— powiedział Morawiecki.
Zaznaczył, że „drugi temat, którym na pewno od 10 miesięcy minister Dworczyk kłuje w oczy i przeszkadza bardzo wielu za naszą wschodnią granicą, to konsekwentne upominanie się o wolną i demokratyczna Białoruś”.
To minister Dworczyk od 20 lat walczy o to, by za naszą wschodnią granicą było więcej wolności, demokracji i dbałości o Polaków, którzy tam mieszkają
— powiedział.
Zdaniem premiera, „to są dwie podstawowe przyczyny, dla których Dworczyk ostatnio został bardzo ostro zaatakowany”. Zaznaczył, że to jest atak, który dotyczy nie tylko samego Dworczyka, ale wielu byłych i obecnych posłów i senatorów.
Wiemy, że jest to szeroki atak ze strony Federacji Rosyjskiej. W takiej sytuacji mam prawo oczekiwać solidarności, bo do tego zobowiązuje podstawowa lojalność wobec państwa polskiego (…). Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że w sytuacji, w jakiej działa minister Dworczyk (…) mogą się zdarzyć potknięcia i błędy. Nikt nie jest perfekcyjny, nawet maszyny
— powiedział szef rządu.
Jeżeli macie w sumieniu trochę uczciwości i potraficie popatrzeć na to, co zrobił minister Dworczyk w ostatnich latach, a w szczególności w ostatnich miesiącach dla skutecznej walki z pandemią, dla walki o wolną i demokratyczną Białoruś, by Polacy nie byli tam prześladowani, to należy docenić jego działania
— powiedział Morawiecki.
gah/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/556047-irracjonalne-zarzuty-opozycji-minister-dworczyk-odpowiada