„To jest skandal! Pan Broniarz, który zarabia kilkanaście tysięcy złotych, po prostu nie martwi się o to, że trzeba zmienić system wynagradzania nauczycieli po to, żeby ten zawód był dużo bardziej atrakcyjny” – powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl minister edukacji narodowej Przemysław Czarnek odnosząc się do zarzutów, jakie padły ze strony prezesa ZNP Sławomira Broniarza pod adresem MEiN.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Prezes ZNP Sławomir Broniarz powiedział na antenie Radia Zet, że zwiększenie kompetencji kuratora oświaty będzie skutkować prewencyjną cenzurą. Jakby Pan Minister odniósł się do tej tezy?
Przemysław Czarnek: Pan Sławomir Broniarz jako, de facto, polityk Lewicy mógłby zastanowić się nad tym, co mówi. Cenzura to jest raczej domena jego kolegów partyjnych jeszcze z wcześniejszych lat, z okresu PRL. Niech nie mierzy innych swoją miarą.
Pan Sławomir Broniarz straszy, że zwiększenie nauczycielskiego pensum o dwie godziny może oznaczać zwolnienia. Czy rzeczywiście nauczyciele mogą spodziewać się zwolnień w związku z planami resortu edukacji?
Ale ja dopiero co słyszałem, również od ZNP i od lewicowych mediów, że brakuje nauczycieli. To najpierw trzeba się zastanowić nad jakąś uspójnioną narracją. Proszę, aby lewicowe media i pan Broniarz się zastanowili nad tą uwspólnioną narracją: czy brakuje nauczycieli, czy możliwe są zwolnienia, bo nie może występować na raz problem braku nauczycieli i zwolnień nauczycieli. Odrobinę logiki.
Szef ZNP zarzucił ponadto MEiN, że źle przygotowało rozmowy. Jak to wygląda z perspektywy Pana Ministra?
To jest skandal! Pan Broniarz, który zarabia kilkanaście tysięcy złotych, po prostu nie martwi się o to, że trzeba zmienić system wynagradzania nauczycieli po to, żeby ten zawód był dużo bardziej atrakcyjny. Jego stanowisko jest bardzo atrakcyjne, bo kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie to wynagrodzenie nieosiągalne przez żadnego nauczyciela. Nauczyciele na to patrzą i jakoś nie reagują, a przecież gdy pensja Pana Prezesa Broniarza rosła, to wynagrodzenia nauczycieli stały w miejscu – tak było w latach 2011-2015. Od kilku lat te wynagrodzenia znów rosną ale zdecydowanie za wolno. My chcemy to zmienić, a tymczasem Pan Broniarz i ZNP wyszli z rozmów, zanim one się jeszcze na dobre rozpoczęły, bo nie chcą rozmawiać na temat systemowych zmian uatrakcyjniania zawodu nauczyciela i zdecydowanego zwiększania wynagrodzeń dla nauczycieli. Ale my i tak będziemy rozmawiać. Mimo wszystko będziemy zapraszać do rozmowy, bo uważamy, że jest to niezwykle ważne. Zawód nauczyciela musi być zdecydowanie bardziej atrakcyjny. Nauczyciele muszą zdecydowanie lepiej zarabiać, muszą mieć też więcej czasu dla uczniów i na kształcenie uczniów, mniej na biurokrację.
Z dzisiejszej wypowiedzi pana Broniarza wynikało, że ZNP chce wpuszczenia do szkół organizacji pozarządowych. Jak duży jest opór wobec likwidacji możliwości ideologizacji dzieci w szkołach?
Szkoła jest miejscem kształcenia zgodnie z podstawami programowymi. Jeśli samorządy chcą, żeby NGO-sy uczyły dzieci, i to takie, których nie życzą sobie w większości rodzice, to mogą to organizować w salach domów kultury i tam ci, którzy będą chcieli swoje dzieci ideologizować mogą je zaprowadzić. Nie można na siłę ideologizować dzieci w szkołach. Jeszcze raz powtarzam: szkoła jest miejscem pracy nauczycieli i realizacji podstaw programowych, a nie rozpowszechniania jakichś lewackich i liberalno-lewicowych ideologii. I bez względu na opór dopilnujemy, żeby wszędzie, także w szkołach w dużych miastach, przestrzegano prawa. Tylko tyle.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/555809-broniarz-vs-mein-czarnek-cenzura-to-domena-jego-kolegow