„Oczywiście, można uczyć dzieci o konstytucji i się je uczy, ale nie na ulicach i nie indoktrynując” - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek na temat obecności dzieci na „Tour de Konstytucja”.
CZYTAJ TAKŻE:
Prowadząca zapytała na początek o sprawę Sławomira Nowaka i kaucję, którą wpłaciła jego 20-letnia córka.
Jedni mogą powiedzieć, że to przejaw przyjaźni między politykami Platformy, a inni - że to raczej przejaw strachu przed tym, co Sławomir Nowak mógłby jeszcze powiedzieć. Zarzuty wobec byłego ministra są ogromne, nie ma możliwości, aby jego przyjaciele, którzy składają się na kaucję nie wiedzieli o tym. Ktoś, kto wie, że inny człowiek jest pod ogromnymi zarzutami korupcyjnymi na pewno nie angażowałby się w to, co jest pomiędzy nim a wymiarem sprawiedliwości.
— podkreślił szef MEiN.
Czy politycy powinni w takie działania się angażować, uczestniczyć w tego rodzaju zrzutkach?
Jeżeli chodzi o aspekt prawny, to jest rzeczą oczywistą, że mogą, nie ma żadnych przeszkód, mogą się zrzucać czy pomagać. Jeżeli chodzi o aspekt etyczny, to już powiedziałem, że to może być chęć wsparcia Sławomira Nowaka przez tych, którzy mają pewne obawy przez to, co się będzie działo w najbliższych miesiącach.
— ocenił Przemysław Czarnek.
Dzieci na Tour de Konstytucja
Minister był pytany także o obecność dzieci na tzw. Tour de Konstytucja.
Gdyby spotkanie dotyczyło wyłącznie tego, kiedy została uchwalona konstytucja i co zawiera, to pewnie nawet nikt by się tym specjalnie nie zainteresował - choć i do tego typu spotkań potrzeba zgody rodziców i szeregu procedur.
— wskazał Przemysław Czarnek.
Tyle że na tym spotkaniu dzieciom była przekazywana „wiedza” niektórych panów prawników, którzy stawiali prezydenta RP w bardzo złym świetle, mówili o „turystyce aborcyjnej”, poruszali tematy stricte polityczne i to jeszcze takie, które na pewno nie powinny być adresowane do dzieci w takim wieku. Stąd moja reakcja
— dodał.
Zleciłem kontrolę pani kurator Barbarze Nowak, ta kontrola zakończyła się i ujawniła szereg dramatycznych „niedociągnięć”, np. brak zgody rodziców na wyjście na tego rodzaju happening. Brak wpisu w książce wyjść - miał on miejsce już po Tour de Konstytucja, a nie przed. Brak zgody rodziców na publikację wizerunków dzieci na potrzeby nagrań KODowców. Takie rzeczy absolutnie nie powinny mieć miejsca, bo to jest typowa ideologizacja i indoktrynacja dzieci przez dyrektora szkoły. Dziwię się nauczycielom, że posłuchali dyrekcji, ale podjęte przeze mnie działania wszystko to ujawniły.
— podkreślił minister.
Dyrektor szkoły miał 7-dniowy czas na ustosunkowanie się do tych zarzutów, następnie będą podejmowane stosowne czynności i decyzje.
— wskazał.
Czy rzeczywiście „nie wolno uczyć dzieci o konstytucji”?
Sytuacja jest skandaliczna nie ze względu na konstytucję, bo zaraz wychodzi pan rzecznik Bodnar albo pan sędzia Żurek, albo pan Budka i pytają: dlaczego, ach dlaczego nie można uczyć dzieci o konstytucji. Oczywiście, można uczyć dzieci o konstytucji i się je uczy, ale nie na ulicach i nie indoktrynując na temat prezydenta RP, który rzekomo ma stanąć przed Trybunałem Stanu czy też o „turystyce aborcyjnej”, której zakaz jest rzekomo sprzeczny z konstytucją. To już jest polityka, w którą z całą mocą weszli pan Bodnar, pan Żurek, pan prokurator z Krakowa, w dodatku używając do tego dzieci.
—wyjaśnił szef MEiN.
To jest bezwstydna działalność pana Bodnara, który firmuje Tour de Konstytucja. Będą podjęte wszelkie działania zgodne z prawem oświatowym i postępowania dyscyplinarne w tej sprawie, jeśli tylko potwierdzą się ustalenia kontroli, którą zleciłem, a nic nie wskazuje, aby się nie potwierdziły.
— dodał.
aja/Polskie Radio
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/555616-czarnek-ostro-o-indoktrynacji-dzieci-na-tour-de-konstytucja