W ostatnich dniach mieliśmy trzy wypowiedzi Jarosława Gowina, które bardzo wyraźnie kontestowały linię polityczną Zjednoczonej Prawicy. Najpierw, odnosząc się do zwycięstwa kandydata opozycji w Rzeszowie, lider Porozumienia uznał, że jedną z przyczyn takiego a nie innego wyniku elekcji są propozycje zmian podatkowych, pod którymi chwilę wcześniej sam się podpisał w ramach Polskiego Ładu.
Gowin podpisał się także pod tezą opozycji, że przyczyną konfliktu światopoglądowego w Polsce są rzekome ataki na środowiska LGBT, choć jest przecież dokładnie odwrotnie, co celnie opisał Michał Karnowski.
Teraz mamy wypowiedź w sprawie konfliktu z Czechami wokół kopalni w Turowie, w której z jednej strony mamy wskazanie, że wyroki TSUE budzą wątpliwości, z drugiej - wskazanie rzekomej winy poprzedniego zarządu PGE, co - nawet jeśli jest prawdą - to nie powinno padać z ust wicepremiera polskiego rządu w tak krytycznej chwili. W oczywisty sposób osłabia to bowiem pozycję negocjacyjną rządu.
W sumie mamy więc ciągłe zaostrzanie kursu; są to wypowiedzi, które w polityce znaczą jedno: szukanie pola konfrontacji, sypanie piachu w tryby, ciągłe prowokowanie, wręcz wołanie o stanowczą reakcję. I choć sam Gowin mówi, że „od jakiegoś czasu czuje się wypychany z obozu Zjednoczonej Prawicy”, to fakty wskazują na coś zupełnie innego.
Cóż, można się różnić z Jarosławem Gowinem, ale jest faktem, że jeśli odejdzie ze Zjednoczonej Prawicy, jeśli zmieni front, może bardzo osłabić albo wręcz obalić rząd. Ale z drugiej strony, jest też jasne, że prowadząc politykę w ten sposób, strzelając tak, by zabolało, skazuje obóz rządzący na wieczny dryf, na ciągłą szamotaninę, i stale obniża szanse w każdych wyborach - czy to terminowych, czy to konstytucyjnych.
Zderzenie - które określi, czy z Gowinem wyjdzie pięciu czy też 10 posłów - wydaje się więc kwestią czasu. Oczywiście, to może jeszcze potrwać, bo lider PiS docenia wartość cierpliwości w polityce. Przy takiej postawie wicepremiera - dysponującego przecież potężnym kawałkiem władzy i wielkimi zasobami - wiecznie to trwać raczej nie może.
To co ważne: wbrew słowom o „wypychaniu ze Zjednoczonej Prawicy”, to Jarosław Gowin pracowicie i ostentacyjnie kreuje preteksty do konfrontacji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/555535-czy-gowin-jest-wypychany-z-zp-czy-tez-sam-szuka-zderzenia