Marta Lempart nie mogła przegapić takiej okazji do promowania swojej osoby. Feministka, przy okazji tęczowej parady w Warszawie, wystąpiła razem z aktywistką znaną z krzyczenia, na konferencji prasowej, gdzie stwierdziła, że ona i Jana Shostak są „bojowniczkami o wolność”. Ale uwagę przykuło coś supełnie innego.
CZYTAJ TAKŻE:
Bojownicza Lempart
Jesteśmy bojowniczkami o wolność
— powiedziała na konferencji prasowej Marta Lempart w towarzystwie Jany Shostak.
Białorusinka, znana z krzyczenia do mikrofonu apelowała do Białorusinów, „by zwrócili uwagę, kto ich wspiera w walce o wolną ojczyznę”.
Jeszcze kilka lat temu określałam się jako konserwatystka. Miłująca wolność, ale konserwatystka. To był pakiet wartości odziedziczonych po mamie i babci. Feminizmu uczyłam się od mojego partnera feministy. Odwagi, tolerancji uczyłam się od moich przyjaciół gejów. Osoby LGBTQ+ są prześladowane w Białorusi nie tylko przez reżim
— stwierdziła Shostak, apelując do swoich pobratymców, by zwrócili uwagę, kto ich wspiera w walce o wolną ojczyznę. To właśnie także geje, lesbijki, osoby trans, biseksualne.
Kwiaty we włosach i hasło SK
Podczas konferencji prasowej zarówno Lempart, jaki Shostak, miały na głowach nakrycia złożone z kwiatów i wstążek. To ten szczegół przykuł uwagę użytkowników Twittera.
W sieci udostępniane są także nagrania z trasy parady LGBT. Na jednym z nich możemy zobaczyć platformę z białoruskimi flagami, na której jest liderka Strajku Kobiet. Próbując zagłuszyć mężczyznę, który w kontrmanifestacji do parady równości przedstawiał świadectwo swojej wiary, Lempart wykrzykiwała znane już z antyrządowych demonstracji hasło.
wkt/wyborcza.pl/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/555471-jest-i-ona-wulgarne-okrzyki-lempart-na-paradzie-rownosci