”To, co wydarzyło się wczoraj, to znaczy deklaracja czeskiego ministra, że po pierwsze dąży do porozumienia i wycofania skargi, przyjmuję za dobrą monetę. Nie wiem, jaką cenę Polska będzie musiała zapłacić – zdaje się dużą – ale na ten moment trzeba zrobić wszystko, żeby doszło do porozumienia i to obustronnego, to znaczy, żebyśmy razem patrzyli na wszystkie kompleksy. Nie tylko na kompleks w Turowie, ale na kompleks w Czechach, który jest pięć razy większy i na kompleks w Niemczech, który jest dziesięć razy większy” - powiedziała w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowana Anna Zalewska (PiS).
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jeżeli chodzi o wszystkie kwestie związane z Turowem, to rzeczywiście to jest wieloletni konflikt, co do którego dwukrotnie mieliśmy nadzieję, że został rozstrzygnięty. Po pierwsze w 2019 roku, kiedy transgraniczne konsultacje społeczne zakończyły się podpisaniem porozumienia, gdzie PGE NGO zadeklarowało, że będzie czynić ponadstandardowe działania na rzecz Turowa i rozwiewania wszystkich wątpliwości. Później, w grudniu 2020 - kiedy Komisja na wniosek Komisji Petycji, do której trafiła petycja ekologów, a później nasza, ze strony polskiej, czeskiej, niemieckiej wspierające Turów - KE powiedziała, że badania, które są prowadzone między innymi przez polską stronę, konsultacje społeczne wszystko było zgodne z prawem
— powiedziała Anna Zalewska.
Tym bardziej te rozstrzygnięcia TUSE widzieliśmy nie tylko jako zaskakujące, ale jako bardzo polityczne i niemożliwe do rozstrzygnięcia. Zastosowanie się do tej decyzji byłoby nie tylko klęską gospodarczą, śmiercią dla całego regionu, ale po prostu katastrofą ekologiczną i przyniosłoby efekty odwrotne do zamierzonych, niż wnioskowali Czesi
— podkreśliła.
„Widzimy, w jaki sposób rozumiana będzie transformacja energetyczna w UE”
Europoseł PiS zaznaczyła, że „patrzymy na to w kontekście po pierwsze zielonego ładu, prawa klimatycznego, które ostatecznie będzie głosowane w następnym tygodniu”. Zwróciła przy tym uwagę na zmianę polityki UE na politykę tylko i wyłącznie energetyczną.
Widzimy, w jaki sposób rozumiana będzie transformacja energetyczna w UE
— wskazywała.
Na to nakładają się jeszcze, oprócz prawa klimatycznego, zapowiedzi, które będą oficjalnie składane 14 lipca przez Fransa Timmermansa, będące zmianą 12 rozporządzeń gospodarczych, energetycznych, podatkowych, między innymi związanych z opłatą za emisję dwutlenku węgla po to, żeby mimo deklaracji, że razem zmierzamy do zeroemisyjności w 2050 roku zrobić coś zupełnie odwrotnego, to znaczy zamknąć wszystko, co kopalne, czyli węgla, gazu i ropy dużo wcześniej. Tym bardziej, że w dwóch dokumentach już przegłosowane są zapisy, które nie znalazły się w prawie klimatycznym – bardzo o to zabiegałam przez rok czasu, żeby zakończyć subwencje jakiekolwiek na poziomie lokalnym, regionalnym, narodowym i europejskim właśnie do wszystkiego, co kopalne, do 2025 roku. W takiej sytuacji transformacja energetyczna w Polsce jest po prostu niemożliwa
— oceniła Zalewska.
„Generalnie mamy wspólne interesy”
Zapytana, czy postępowanie strony czeskiej w sprawie kopalni Turów można określić mianem jawnej wrogości wobec państwa polskiego, Anna Zalewska odpowiedziała:
Nie. Nigdy nie możemy w taki sposób oceniać zachowania czy działań sąsiadów, z którymi przecież jesteśmy w Grupie Wyszehradzkiej i generalnie mamy wspólne interesy. Bardziej patrzyłabym w kategoriach tego wszystkiego, co się dzieje wokół prawa klimatycznego UE, interesów politycznych pana premiera i jego kłopotów wizerunkowych – przypominam, że przeciwko niemu toczą się postępowania – czy też emocji wyborczych, które są dosyć duże w Czechach, jak również zwyczajnie konkurencji. Przypominam, że kompleksy po stronie czeskiej i niemieckiej mają właściwie jednego, czeskiego właściciela – nie wiem, kto jest spadkobiercą, ale to jest świętej pamięci czeski miliarder, on zginął w wypadku miesiąc temu.
To powoduje taką a nie inną sytuację, dlatego to, co wydarzyło się wczoraj, to znaczy deklaracja czeskiego ministra, że po pierwsze dąży do porozumienia i wycofania skargi, przyjmuję za dobrą monetę. Nie wiem, jaką cenę Polska będzie musiała zapłacić – zdaje się dużą – ale na ten moment trzeba zrobić wszystko, żeby doszło do porozumienia i to obustronnego, to znaczy, żebyśmy razem patrzyli na wszystkie kompleksy. Nie tylko na kompleks w Turowie, ale na kompleks w Czechach, który jest pięć razy większy i na kompleks w Niemczech, który jest dziesięć razy większy
— dodała eurodeputowana.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/555334-zalewskadeklaracje-ministra-czech-przyjmuje-za-dobra-monete