„Polska znajduje się na celowniku Rosji(…) Celem Moskwy jest maksymalne osłabienie Polski, wprowadzenie jak największego zamieszania, destabilizacji” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, ekspert ds. bezpieczeństwa i były minister obrony narodowej.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: W ostatnim czasie doszło do ataków hakerskich na skrzynkę mailową i profile w mediach społecznościowych szefa KPRM Michała Dworczyka, a także jego żony. Codziennie pojawiają się w mediach kolejne „przecieki”, sugestie, że najważniejsze osoby w państwie wymieniają poufne informacje na prywatnych skrzynkach mailowych
Prof. Romuald Szeremietiew: Pierwsza kwestia jest taka, aby umieścić te zdarzenia, ostatnie włamania na skrzynki e-mailowe członków rządu, w pewnym szerszym kontekście. Mianowicie takim, że Polska znajduje się na celowniku Rosji. Jeśli chodzi o te wszystkie działania podejmowane w ostatnim czasie przez Moskwę, również w kontekście Białorusi, to celem jest po prostu maksymalne osłabienie Polski, wprowadzenie zamieszania, destabilizacji.
Wczoraj odbyło się niejawne posiedzenie Sejmu. Politycy opozycji kolportowali w mediach społecznościowych informacje, jakoby rząd miał rozważać wyprowadzenie wojsk przeciw obywatelom podczas protestów Strajku Kobiet, które przybrały na sile jesienią ubiegłego roku, po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Tego typu korespondencja miała pochodzić ze skrzynki mailowej szefa KPRM. Przedstawiciele partii rządzącej raczej skąpo informowali o tematach poruszanych podczas środowych obrad, powołując się właśnie na klauzulę tajności. Parlamentarzyści opozycji domagali się z kolei jawnego posiedzenia w sprawie, ataków hakerskich, demonstracyjnie wychodzili z obrad Sejmu. Jak można ocenić tę postawę?
Zdaje się, że to w rosyjskich mediach pojawiły się informacje o tym, co zawiera skrzynka mailowa jednego z członków polskiego rządu. I wokół tego rozpętała się cała awantura, jeżeli chodzi o scenę polityczną Polski. Fakt, że odbyło się niejawne posiedzenie Sejmu, które za przyczyną różnych nieodpowiedzialnych osób stało się jawne, to już inna kwestia. W tej sytuacji trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że gdy uczestniczymy w tego typu historii, podnoszenie różnego rodzaju zarzutów, eskalowanie konfliktów, jest na rękę tym, którzy chcą to zamieszanie wywołać. To prowadzi do osłabienia państwa polskiego. Jeżeli elity polityczne – mam tu na myśli zarówno rząd, jak i opozycję – będą maksymalnie skłócone, to państwo nie będzie mogło skutecznie przeciwdziałać różnego rodzaju zagrożeniom.
Jedno z tych zagrożeń znajduje się oczywiście na Wschodzie i generuje je Rosja. Ktoś, kto w tym uczestniczy, jest albo – jak mówił Lenin - „użytecznym durniem”, albo dywersantem, ponieważ wtedy świadomie szkodziłby państwu polskiemu.
Dziś mamy kolejne „przecieki” z niejawnego posiedzenia Sejmu. Portal Onet.pl sugeruje, że wicepremier Jarosław Kaczyński miał z mównicy „straszyć wojną z Rosją” oraz wysuwać różnego rodzaju ostrzeżenia pod adresem posłów opozycji
Wystarczy zwrócić uwagę już na samo słowo: „straszył”.
Dokładnie tego określenia użył Onet: „Kaczyński straszył scenariuszem wojny z Rosją”
Otóż właśnie - co oznacza „straszył”? „Straszenie” to działalność nieuprawniona, w tym sensie, że zagrożenia nie ma i ktoś mówi o takim wyimaginowanym zagrożeniu i nim właśnie „straszy”. Sam wiele razy słyszałem, że „straszę” Rosją, kiedy mówiłem o zagrożeniach ze strony tego państwa. W tym wypadku nie możemy mówić, że ktoś czymś „straszy”, ale oceniać niebezpieczeństwa, opisywać je w sposób właściwy i przygotowywać środki, aby te zagrożenia nie zmaterializowały się w postaci jakiejś szkody, którą poniesie państwo.
Już sam język narracji każe zastanawiać się, jaką rolę pełni takie medium jak Onet, jeśli chodzi o kształtowanie poglądów polskiej opinii publicznej. Bo na tym portalu co chwila pojawia się jakaś sprawa, która wyraźnie nie wskazuje raczej na troskę o dobro Polski.
Rząd przekonuje, że odpowiednie służby reagują na niebezpieczeństwo, w obliczu którego stoimy. Również ze strony MON pojawiają się różnego rodzaju zapowiedzi i deklaracje. Na przykład wiceminister Wojciech Skurkiewicz mówił dziś na antenie Polskiego Radia 24, że powstają wojska przeznaczone specjalnie do obrony cyberprzestrzeni, jednak gotowość operacyjną mają osiągnąć za kilka lat, w 2024 lub 2025 r.
Oficjalne czynniki rosyjskie, chyba nawet sam rosyjski minister obrony Rosji, mówił, że Moskwa będzie teraz podejmowała tzw. działania asymetryczne na terenie państw, które traktuje jako wrogie. W Rosji działa taka placówka, Centrum Lewady, to jest Centrum Badań Opinii Społecznej niezależne od Kremla, a przez rosyjskie władze uznane za agenturę zagraniczną. Jak wynika z badań Centrum Lewady, jest 10 państw przyjaznych i 10 państw nieprzyjaznych Federacji Rosyjskiej. Wśród tych nieprzyjaznych jest oczywiście Polska, ale na pierwszym miejscu - Stany Zjednoczone, za nimi Ukraina. Wśród państw przyjaznych na pierwszym miejscu znajduje się Białoruś.
Jeżeli jesteśmy na czarnej liście wrogów, a przy tym spojrzymy na zamiary Federacji Rosyjskiej, a wiele wskazuje, że Rosja chce znaleźć się jak najbliżej Niemiec, to Polska jest tu zasadniczą przeszkodą. Podkreślam to cały czas, zawsze mówię, że na wschodniej flance NATO największy potencjał ma wojsko polskie. Eliminacja czy obezwładnienie takiego ośrodka, jakim jest Polska, z punktu widzenia Rosji ma kapitalne, zasadnicze znaczenie.
Jeżeli nie rozumieją tego ludzie, którzy uważają się za polityków polskich i albo robią sobie żarciki, albo zachowują się nieodpowiedzialnie, oznacza to, że nie dorośli do roli, jaką powinni odgrywać.
Obojętnie, czy taki polityk znajduje się w partii rządzącej, czy opozycyjnej - wszyscy oni są obywatelami państwa polskiego i pierwszą zasadniczą rzeczą, która zobowiązuje nas, obywateli, jest dbanie o państwo. W interesie państwa musimy czasami rezygnować z własnych interesów czy interesików, ponieważ dobro państwa jest rzeczą nadrzędną. W normalnych państwach tak jest. Wszystkie partie polityczne działają w tej kwestii wspólne.
Wystarczy wspomnieć czasy dwudziestolecia międzywojennego i ostry spór między stronnictwem Józefa Piłsudskiego a obozem Romana Dmowskiego. Kiedy pojawiła się kwestia traktatu pokojowego i obrad w Wersalu, to Naczelnik Państwa, Józef Piłsudski, pisał do Romana Dmowskiego, który był jego przeciwnikiem politycznym: „Panie Romanie, proszę, aby stanął pan na czele delegacji”. Dmowski natomiast pisał do swoich stronników: „Piłsudski musi rządzić, bo jeżeli my sięgniemy po władzę, może dojść do katastrofy, gdyż zaczynają się dziać rzeczy, nad którymi tylko Piłsudski jest w stanie zapanować”.
Są sytuacje, kiedy w państwie trzeba działać wspólnie. W obliczu zagrożeń zewnętrznych jest to wręcz „abecadło” polityczne. Okazuje się, że tego „abecadła” część polityków w Polsce nie zna.
Czy jednak możemy mówić o pewnego rodzaju zaniedbaniach ze strony rządu, wysokiej rangi urzędników państwowych? Z drugiej strony cyberataki czy operacje dezinformacyjne obserwujemy na całym świecie. W ostatnim czasie niemieckie media również alarmują o zagrożeniach związanych z cyberbezpieczeństwem przed wyborami do Bundestagu
Jeżeli mówić o zaniedbaniach rządu, to wyłączie w taki sposób, żeby radości z tego tytułu nie miał czynnik zewnętrzny. Rozumiem, że istnieją możliwości kontaktów między politykami z zachowaniem poufności, tak, aby wpływać, ostrzegać, protestować, jeżeli na przykład rządzący popełniają jakiś błąd, zwłaszcza w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa.
Nie można jednak robić tego w ten sposób, aby wprowadzać jeszcze większy zamęt, w efekcie którego „towarzysze” na Kremlu zacierają rączki, że te „polaczki” znów się kłócą.
Po wczorajszym posiedzeniu Sejmu rzecznik rządu wyczulał opinię publiczną na to, że będą kolejne ataki dezinformacyjne, wymierzone w polskich polityków różnych opcji, a przez to - w państwo polskie
Będą działy się różne rzeczy i nie ulega wątpliwości, przynajmniej dla mnie, że Rosja przystępuje do jakiejś bardziej zaawansowanej formy walki, właśnie przy pomocy cyberprzestrzeni. Trzeba zachować rozsądek, pamiętając o tym, że najważniejsze jest dla nas zachowanie i obrona państwa polskiego. Bez stabilnego państwa niczego nie osiągniemy, nieważne, jakie będziemy mieć poglądy. Chyba że ktoś nie czuje się polskim patriotą, nie uważa, że państwo polskie ma dla niego jakąkolwiek wartość i widzi siebie w jakichś innych strukturach państwowych. Bo struktury państwowe są wszędzie i tak czy inaczej ludzie są obywatelami tych różnych struktur.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/555219-nasz-wywiad-prof-szeremietiew-polska-na-celowniku-kremla