Przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk zapowiedział w rozmowie z Radiem Plus, że jego ugrupowanie złoży wniosek o odtajnienie środowej dyskusji podczas niejawnych obrad Sejmu.
CZYTAJ TAKŻE:
Prowadzący pytał, czy „afera e-mailowa” może być dziś dla Platformy Obywatelskiej tym samym, co „afera taśmowa” z 2014 r. dla Prawa i Sprawiedliwości.
Jest jasne, że musimy rozdzielić dwie kwestie. Z jednej strony mamy do czynienia z nielegalnym wykradzeniem danych, z drugiej - z prostym faktem, że ministrowie polskiego rządu posługiwali się prywatnym mailem w sprawach służbowych. Pan minister Dworczyk wydał de facto naszego polskiego agenta na Białorusi w mailu, który przesłał na otwartym kanale do pana premiera Morawieckiego.
— podkreślił.
Dzisiejsze maile, które wyciekły też dają nam pewien obraz sytuacji, bo okazuje się, że wszystkie obostrzenia w covidzie, ustalenia w tej sprawie zapadały w wiadomościach mailowych. Jestem zbulwersowany, bo okazało się, że zamykano galerie nie ze względu na dane z Sanepidu, ale na PR, że chciano wtedy zrzucić całą odpowiedzialność na właścicieli i sklepikarzy
— stwierdził.
Jest zagrożone bezpieczeństwo państwa, Jarosław Kaczyński razem z premierem Morawieckim za bezpieczeństwo państwa odpowiadają wprost. Doszło do gigantycznego wycieku, tak naprawdę prawdopodobnie codziennie będziemy widzieli nowe maile i kolejne newsy z tym związane. Oni na nieoficjalnych kanałach, prywatnej poczcie e-mailowej, informowali się wzajemnie o broni przeciwlotniczej, wymieniali poufne dane na temat polskich agentów, pisali o tym, czy wyrzutnie Patriot są dla Polski dobre, czy nie
— wyliczył.
Oczywiście polityk nie wspomniał, że tego rodzaju maile również mogły być fałszywe, spreparowane i postanowił powielać narrację tych, którzy je rozpowszechniają oraz wpisywać się w ich cele.
Dworczyk do dymisji?
Wczoraj byłem przekonany, że minister Dworczyk złoży dymisję. To się, niestety, nie stało. Myślę, że w każdym normalnym kraju demokratycznym rząd podałby się w takiej sytuacji do dymisji. Powinien podać się do dymisji minister Dworczyk, odpowiadający za cyberbezpieczeństwo minister Cieszyński.
— wskazał Tomczyk.
Prowadzący, red. Jacek Prusinowski zwrócił uwagę, że Cieszyński za cyberbezpieczeństwo odpowiada dopiero od tygodnia.
Wczorajsze posiedzenie Sejmu było po prostu jedną wielką gigantyczną farsą. Tam nie padła żadna informacja, która mogła być klauzolowana, nie miało żadnego sensu, żeby zrobić posiedzenie Sejmu w tej sprawie. Zrobiono to, aby o tych wyciekach nie mówić opinii publicznej
— ocenił.
Myślę, że argumentów za wotum nieufności wobec ministra Dworczyka jest aż nadto i ten człowiek powinien po prostu zrezygnować sam. Dzisiaj złożymy wniosek o posiedzenie Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych i o odtajnienie dyskusji z wczorajszego posiedzenia. Myślę, że opinia publiczna powinna zobaczyć, jak bezradne jest polskie państwo, które nie zamierza w żaden sposób reagować, poza zwołaniem niejawnego posiedzenia Sejmu, gdzie żadnych niejawnych informacji nie było, jedyny taki akcent to szeroko komentowane wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego.
Jarosław Kaczyński mówił o wojnie z Rosją?
Czy prezes PiS rzeczywiście straszył wojną z Rosją? Pisał o tym dziś portal Onet.pl, a prowadzący zapytał o to Cezarego Tomczyka. Polityk opozycji, nie mając możliwości udzielenia konkretnej odpowiedzi, postanowił zmanipulować starą wypowiedź prezesa PiS oraz podjąć się diagnozy jego stanu emocjonalnego.
Nie potwierdzam, nie zaprzeczam, nie mogę mówić publicznie o dokładnej zawartości tej rozmowy. Ale ze strony Jarosława Kaczyńskiego padło też kilka ostrzeżeń pod adresem posłów opozycji(…) To, co widzieliśmy kilka lat temu, kiedy Jarosław Kaczyński na mównicy, kiedy jego wystąpienie nie wyglądało dość normalnie, kiedy mówił, że polska opozycja zabiła mu brata, to de facto powtórzyło się wczoraj.
— powiedział przewodniczący klubu KO.
Dziś możemy z pełnym przekonaniem powiedzieć, że czele polskiego państwa stoi Jarosław Kaczyński, który w tych wystąpieniach nie wykazuje pełnej kontroli, również nad sobą.
— wskazał.
Cóż, niestety Tomczyk nie raczył wspomnieć, że nie chodziło o posłów siedzących wówczas na sali sejmowej ani o fizyczne „zabicie brata”, ale o wieloletnie, niewybredne ataki werbalne jeszcze za życia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a później - cytowanie tragicznie zmarłego prezydenta (którego parlamentarzyści i politycy obecnej opozycji wcale nie uważali za autorytet, a po tragicznej śmierci drwili i próbowali „zabić” pamięć) tylko po to, aby sprowokować obecnego wicepremiera do tak nerwowego wystąpienia.
Co do wojny z Rosją, Jarosław Kaczyński, a wcześniej także jego brat, prezydent Lech Kaczyński, od dawna ostrzegali o imperialistycznej, agresywnej polityce Władimira Putina. Kiedy prezes PiS krótko po katastrofie smoleńskiej przestrzegał przed zakusami putinowskiej Rosji, ówczesny szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski drwił na temat kondycji stanu psychicznego prezesa PiS, który przyznał się, że po katastrofie smoleńskiej przyjmował leki (tak jak miliony ludzi na całym świecie, w różnego rodzaju trudnych sytuacjach i po traumatycznych przeżyciach, chcąc normalnie pracować i funkcjonować). Wypowiedź Tomczyka, niestety, wpisuje się w skandaliczną narrację Sikorskiego i rozmywa rzeczywisty problem oraz faktyczne zagrożenie ze strony sąsiadującego z nami mocarstwa, którego przywódca pokazywał niejednokrotnie, że jego zamiary nie są pokojowe czy demokratyczne. Zamiast demonstrować jedność w obliczu zagrożenia, Tomczyk domaga się odwołania pracowitego, skutecznego i silnie zaangażowanego w pomoc Białorusinom ministra, a z wicepremiera usiłuje robić osobę nie do końca stabilną psychicznie. Powinszować opozycji „poważnej” postawy i „trafnych” wniosków…
aja/Radio Plus
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/555184-tomczyk-liczylem-ze-dworczyk-poda-sie-do-dymisji