Z nikim nie prowadzę żadnych rozmów na temat gwarancji, żebym się utrzymał na stanowisku. Jako prezes NIK przyjmuję każdego, kto zgłasza wnioski na temat takiej czy innej kontroli, czy to są ludzie z PiS, PO, SLD czy Konfederacji – powiedział w czwartek prezes NIK Marian Banaś.
CZYTAJ TAKŻE:
Zawiadomienie do prokuratury na prezesa PiS
Banaś w radiu ZET odniósł się do skierowanego przez niego zawiadomienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.
Ja niestety już nie jestem osobą prywatną. Jestem urzędnikiem bardzo poważnej instytucji. Jeżeli ktoś publicznie mówi, że ja nie powinienem pełnić tak ważnej funkcji tylko dlatego, że wobec mnie toczą się jakieś postępowania, a ja nie byłem do tej pory ani przesłuchany, ani nie postawiono mi zarzutu przez dwa lata, podczas gdy mój poprzednik (Krzysztof Kwiatkowski – PAP) miał akt oskarżenia i nikt nie wzywał go do zawieszenia jego funkcji, rezygnacji, i jeszcze pozwolono mu startować do Senatu, to jest pytanie, czy jest w Polsce praworządność, czy są równo wszyscy traktowani. Ja mam tu wielkie obawy. Nie można pozwolić na to, aby w takiej sytuacji z mojej strony nie było żadnej reakcji, dlatego musiałem postąpić tak, jak postąpiłem
— powiedział.
Banaś zapewnił, że nie prowadzi z nikim wojny i działa zgodnie z prawem.
Gdybyśmy do takiej sytuacji dopuścili (…), że można zawiesić prezesa poważnego urzędu, to zdezorganizowalibyśmy funkcjonowanie państwa, bo przecież służby mogą w każdej chwili prowadzić jakieś postępowanie wobec każdej osoby i każdy mógłby być zawieszony w swojej funkcji. To nie jest żadna praworządność ani demokracja
— dodał Banaś.
Pytany o swoje oświadczenia majątkowe, prezes NIK przyznał, że mógł popełnić pewne błędy.
Ale tylko błędy, a nie przestępstwo, o co się mnie podejrzewa
— zaznaczył. Zapewnił, że wszystko ma udokumentowane i na wszystko ma potwierdzenia.
„Z nikim nie prowadzę żadnych rozmów na temat gwarancji, żebym się utrzymał na stanowisku”
Prezes NIK był pytany, czy prawdą jest, że dostał gwarancję od Platformy Obywatelskiej, że jeśli teraz będzie atakował Prawo i Sprawiedliwość, to po ewentualnej zmianie władzy pozostanie on na stanowisku.
To jest nieprawda. Z nikim nie prowadzę żadnych rozmów na temat gwarancji, żebym się utrzymał na stanowisku. Przyjmuję każdego, jako prezes, kto się zgłasza i składa wnioski na temat takiej czy innej kontroli – czy to są ludzie z PiS, PO, SLD czy Konfederacji, jestem otwarty na współpracę, bo taka jest moja rola
— zaznaczył Marian Banaś.
Prezes NIK wypowiadał się też nt. kontroli w Polskiej Fundacji Narodowej.
Spotkaliśmy się z pewnym oporem, że nie mamy prawa wejść, bo pieniądze, które wpłynęły do PFN ze spółek Skarbu Państwa – ponad 300 mln – stają się prywatną własnością. To absolutnie niezgodne z prawem. (…) Był opór, dlatego złożyliśmy zawiadomienie [do prokuratury - przyp. red.]. Kontrola rozpoczęła się już ok. miesiąc temu, ale mieliśmy trudności
— mówił.
Nie wykluczył też, że NIK zajmie się kontrolą przejęcia Lotosu przez Orlen.
Na razie nie kontrolujemy przejęcia Lotosu przez ORLEN, ale jest to problem. (…) Mamy sygnały od różnych obywateli, żeby to również skontrolować, więc taka możliwość istnieje
— powiedział.
Banaś stwierdził, że nie prowadzi wojny z PiS.
To są manipulacje, kombinacje różnych sił politycznych, które próbują mnie ośmieszyć, ale każdy uczciwy wie, że pełnię solidnie swój obowiązek jako niezależna instytucja
— zaznaczył.
tkwl/PAP/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/555172-banas-porozumial-sie-z-po-szef-nik-odpowiada