Głosowanie nad wyborem Rzecznika Praw Obywatelskich było także ważnym, choć niezamierzonym testem dla obozu rządzącego. Był to test, który miał odpowiedzieć na pytanie, czy rząd ma większość w sytuacji, gdy Jarosław Gowin sprzymierza się z opozycją.
Test wypadł umiarkowanie pomyślnie. Kandydatura Lidii Staroń przeszła dzięki porozumieniu Jarosława Kaczyńskiego z Pawłem Kukizem - co dało trzy głosy - ale także dzięki trzem posłom Konfederacji, którzy wsparli w Sejmie panią senator.
0kazało się, że w głosowaniu testowym Jarosław Gowin może liczyć na 9 posłów. To połowa tego, co miał na początku kadencji, ale także wciąż bardzo dużo. W kręgach PiS liczono, że liczba ta jest znacznie mniejsza, że oscyluje wokół 4-5 posłów, a nawet 3-4 parlamentarzystów. Gdyby sądzić na podstawie tego głosowania, Gowin jest silniejszy niż sądzono.
Rzecz jasna, głosowanie w sprawie wyboru RPO, choć ważne, nie miało charakteru gardłowego. Nie wiemy więc, czy cała dziewiątka, która dziś wsparła Gowina, zachowa się podobnie w sprawie decydującej o przetrwaniu bądź upadku rządu. Na pewno to, co dziś zdarzyło się w Sejmie, jest jednak istotnym wskaźnikiem, dla PiS mocno niepokojącym.
W sumie w najważniejszej rozgrywce tych miesięcy, której stawką jest kwestia większości bez Gowina, mamy więc coś w rodzaju remisu. Lider Porozumienia nie zablokował Jarosława Kaczyńskiego, ale nikt nie może mieć pewności, że tak będzie i w przyszłości. W innych głosowania trudno będzie liczyć na trzy głosy z Konfederacji. A warto podkreślić, że po stronie PiS mieliśmy 100 proc. mobilizację; według oficjalnych danych, klub tego ugrupowania liczy bowiem 232 posłów.
Obozowi rządzącemu brakuje więc obecnie trzech posłów do tego, by mieć jako taką pewność przetrwania w razie naprawdę dużych turbulencji na linii PiS-Porozumienie, które wydają się być kwestią czasu. I dużo, i mało. Ale zawsze lepiej znać konkretną liczbę, niż zgadywać po omacku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/554979-wybor-rpo-to-bylo-takze-liczenie-szabel-gowina-i-pis