Parlamentarzyści uczestniczący w pracach nad ustawami komorniczymi i spółdzielczymi, znacznie ograniczający samowolę jednych i drugich, mogą obawiać się Lidii Staroń w roli Rzecznika Praw Obywatelskich. Dziś Sejm wybierze kandydata na ten urząd.
Najpierw była wielka walka o to, żeby ludzie w końcu byli właścicielami swoich mieszkań. Czyli ciężko wywalczona, korzystna dla spółdzielców ustawa, a potem zadziwiający, incydentalny wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2008 r. Profesor Ewa Łętowska była wtedy sędzią sprawozdawcą.
To krzywdzące orzeczenie zdecydowanie uderzało w spółdzielców, którzy zapłacili za swoje mieszkania, a mimo to nie mogli być ich faktycznymi właścicielami. I znowu trzeba było stoczyć ciężką batalię, żeby na skutek orzeczenia Trybunału nie ucierpieli zwykli ludzie. To wymagało kolejnej ustawy w Sejmie, która w tamtym momencie była w kontrze do stanowiska rządu. Udało się, ale było bardzo ciężko, bo po drugiej stronie stali prezesi spółdzielni, Krajowa Rada Spółdzielcza. Ich olbrzymie pieniądze, możliwości oddziaływania także na parlamentarzystów
– mówiła mi w wywiadzie dla „Sieci” Lidia Staroń. Od lat, to prawda, działała dla ludzi z okręgu olsztyńskiego.
Potem była walka o kolejne, korzystne dla spółdzielców zmiany i wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. W odpowiedzi na pytanie, czy ma żal do byłych partyjnych kolegów z PO, odpowiadała:
W tamtym czasie to nie był żal, tylko ogromna złość. W ogóle dziwię się, że dla tak wielu polityków, bardziej niż dobro obywateli liczy się interes polityczny… Pamiętam, co się wtedy działo. Jak niektórzy partyjni koledzy wycofywali swoje podpisy pod wnioskiem. Jak blokowali zmiany…
– dodała.
I zaznaczyła, że musiała wyjść z partii, bo nie mogła skończyć ani ustawy o komornikach, ani ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Chociaż ówczesna premier Ewa Kopacz publicznie zapewniała, że ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych będzie zmieniona wg wskazań wyroku Trybunału z 2015 r. - korzystnego dla spółdzielców. Obiecywała także, że niezwłocznie zajmie się przepisami dot. komorników.
Te zmiany ustaw są dzisiaj już prawem, ale wywalczyłam je bez poparcia PO. Na szczęście po tych zmianach, które już wywalczyłam, ludzie mają dużo większą świadomość swoich praw. Mogą być realnie właścicielami mieszkań. Uzyskali w końcu prawo do środków na funduszu remontowym i także prawo do majątku spółdzielni. Nie płacą za członkostwo, a właściciele mogą już współdecydować m. in. o remontach i innych czynnościach przekraczających zwykły zarząd. Nie może być tak, że spółdzielcy, czyli faktyczni właściciele spółdzielni nie mają pełnej informacji i odmawia im się wglądu do dokumentów dot. wydatkowania ich pieniędzy, w tym pensji prezesa. To przecież z ich pieniędzy wypłacane są wynagrodzenia, a prezes jest de facto ich pracownikiem, chociaż często uważa się za właściciela spółdzielni
– zaznaczyła. Opowiadała o potężnym lobby walczącym o zachowanie swoich praw w spółdzielniach. Próbowało wpływać również na nią.
Czy zachęcali do odstąpienia od zmian? Oferowali korzyści? Oczywiście, że tak. Kiedy robiliśmy ustawę w Warszawie, przychodzili przedstawiciele branży. Z komornikami było tak samo
– kończyła ucinając temat. Głosowanie nad jej kandydaturą będzie doskonałym sprawdzianem dla osób, które uczestniczyły w pracach nad tymi ustawami w 2008 i 2015 r.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/554906-staron-widziala-potezne-lobby-korupcje-to-test-dla-po